Podczas dwudniowej konferencji EKF Ubezpieczenia powódź na południu Polski była jednym z głównych tematów – obecna podczas wszystkich paneli i wystąpień, choć tylko jeden był jej oficjalnie poświęcony. I wszyscy byli zgodni – to ogromny test dla ubezpieczeń, które w tak trudnej sytuacji mogą skutecznie budować odporność społeczną i gospodarczą.
Liczba katastrof naturalnych na świecie rośnie. Prognozowany jest dalszy wzrost średniej globalnej temperatury, którego skutkiem będą kolejne niszczycielskie zjawiska pogodowe. I choć takie niże jak genueński nie są skutkiem ocieplenia klimatu, to już częstotliwość ich występowania i natężenie tak.
Powodzi będzie więcej
Energii w atmosferze jest coraz więcej – znajduje ona ujście w niszczycielskiej formie. Straty będą więc rosły. Powodzie są wskazywane jako jedno z głównych zagrożeń dla Polski, przede wszystkim powodzie błyskawiczne, ale również i rzeczne, które są efektem długotrwałych opadów.
W Polsce w ciągu ostatnich 40 lat straty poniesione w wyniku zmian klimatycznych oszacowano na 16 mld euro (ok. 70 mld zł). A skutki katastrof to nie tylko straty bezpośrednie, tj. zgony, zniszczone mienie i infrastruktura na danym obszarze. To również przerwy w łańcuchach dostaw wpływające na całe społeczeństwo i funkcjonowanie państwa. Modele ekonomiczne zakładają, że według najgorszych prognoz przez niszczycielskie zjawiska pogodowe PKB Polski może zmniejszyć się o nawet 10 proc. do 2050 r.
Duże straty
Po powodzi w 2010 r., spowodowanej również przez niż genueński, straty bezpośrednie wyniosły 12,8 mld zł, co stanowiło równowartość 1 proc. PKB. Policzono zarówno wartość szkód w majątku publicznym, jak i prywatnym, w tym straty w nieruchomościach, ruchomościach, wszelkiej infrastrukturze, a także w rolnictwie. Teraz mogą one być również wysokie, bo Polska bardzo się przez ostatnie 15 lat rozwinęła. Powstała nowa infrastruktura: drogi, mosty, zmodernizowano kolej. Tu są ogromne zniszczenia. Żeby przywrócić ją do stanu poprzedniego, trzeba będzie bardzo dużo zainwestować, mimo że obecna powódź miała bardziej lokalny zasięg niż ta poprzednia. Udało się ochronić Wrocław i Opole. Jak na razie trwa szacowanie strat.
Klucz do odporności społecznej
Już jednak wiadomo, że ubezpieczenia są kluczowe dla budowania odporności społecznej i gospodarczej na skutki występowania katastrof naturalnych. W państwach, gdzie ubezpieczenia są powszechne, możliwa jest szybka odbudowa mienia osób prywatnych, przedsiębiorstw oraz infrastruktury publicznej. Życie wraca do normy po kilku, kilkunastu miesiącach. Tak dzieje się teraz.
Już ponad 37 tys. osób na południu Polski otrzymało odszkodowania, zaliczki albo kwoty bezsporne – pieniądze, które pozwalają natychmiast zabrać się za niezbędne remonty, prace zabezpieczające i osuszanie. To efekt szybkiej reakcji ubezpieczycieli, wdrożenia uproszczonego trybu likwidacji szkód i wyznaczenia do obsługi zgłoszeń dodatkowych specjalistów i zespołów.
Jak działają ubezpieczyciele?
W obliczu powodzi zakłady ubezpieczeń podjęły szybkie działania przygotowawcze. Zidentyfikowały klientów na zagrożonych terenach i uruchomiły procedury kryzysowe. Jeszcze przed ulewami wysłano kilkaset tysięcy SMS-ów z instrukcjami szybkiego zgłaszania szkód oraz informacjami na temat zabezpieczenia zdrowia i mienia. Gdy poziom wody zaczął się podnosić, wzmocniono zespoły obsługi klienta, przenosząc pracowników do obsługi klientów z obszarów zagrożonych lub zwiększając obsady infolinii. Wprowadzono również uproszczone procedury likwidacji. Do zgłoszenia szkody potrzebna była głównie dokumentacja fotograficzna i opis szkód. A na terenach dotkniętych powodzią działały mobilne centra likwidacji szkód – w sytuacji braku prądu i internetu oraz przerw w dostępie do sieci komórkowej ułatwiły poszkodowanym szybki kontakt z ubezpieczycielami. Pierwsze decyzje o wypłatach zapadały już w niedzielę, 15 września.
Po dwóch tygodniach wiele prostych szkód – a takich po powodzi najwięcej – jest już zamkniętych. W tych większych lub bardziej złożonych, by ustalić ostateczną kwotę odszkodowania, mogą być potrzebne dodatkowe oględziny, ekspertyzy lub dosłanie dokumentów. Rzeczoznawcy muszą zdiagnozować wszystkie problemy. Niekiedy gołym okiem nie widać wszystkich uszkodzeń, szczegółowe badania mogą być więc niezbędne. Zaliczki i kwoty bezsporne wypłaca się właśnie w takich przypadkach, jeszcze bez kompletnej dokumentacji wymaganej do ustalenia wysokości odszkodowania. Do każdej szkody zakłady ubezpieczeń podchodzą indywidualnie.
Zamkniętych też jest wiele tych najtrudniejszych spraw, w których woda zniszczyła konstrukcję budynków, tak że już nie nadają się do użytkowania. W tych przypadkach ubezpieczyciele wypłacili pełne kwoty do wysokości sumy ubezpieczenia.
I tu dopiero widzimy, jak ważne jest zawarcie ubezpieczenia z odpowiednią sumą ubezpieczenia i z właściwym zakresem ochrony, który obejmuje mury, elementy stałe i ruchomości. Tak by faktycznie było to dla nas wsparciem i stanowiło o naszej odporności. Aby po szkodzie całkowitej móc się odbudować.
Wielu klientów dostrzega już, jak ważne są ubezpieczenia. W Polsce średnio 49 proc. nieruchomości ma ubezpieczenie. Ponad 60 proc. domów jednorodzinnych jest ubezpieczonych od powodzi. Ale naszą rolą – o której dużo podczas EKF mówiliśmy – jest również edukacja, by Polacy ubezpieczali się dobrze i dzięki temu mogli w razie czego szybko stanąć na nogi.
Materiał Partnera