Tak się jednak wciąż nie dzieje. Dotacje unijne z programu „Infrastruktura i środowisko", zarezerwowane na inwestycje kolejowe wciąż leżą odłogiem. Spółki kolejowe, w tym główny odbiorca unijnej pomocy - PKP PLK – zdołały dotychczas zawrzeć jedynie umowy na 36 proc. z 20 mld zł zarezerwowanych na inwestycje kolejowe (np. na modernizacje linii). Wydano ledwie 3 proc. tych pieniędzy, a Komisja Europejska zaakceptowała 1 proc. wydatków. Jednocześnie w całym sektorze transportu zawarto umowy na 68 proc. budżetu i wydano 27 proc.

- Nie ma żadnych przeszkód prawnych ani merytorycznych, aby sektor kolejowy, w tym PKP PLK, korzystał z dotacji. Niestety postęp rzeczowy jest wciąż znikomy mimo, że jest rok 2012 i zbliżamy się do końca obecnej perspektywy finansowej UE – mówi Adam Zdziebło, wiceminister rozwoju regionalnego.

Mimo bardzo niskiego stopnia wykorzystania dotacji sektor kolejowy jest przeciwny przesunięciu około 5 mld zł (1,2 mld euro) z inwestycji kolejowych na drogowe, co zaproponowało jeszcze w grudniu 2010 r. Ministerstwo Infrastruktury. Przesunięcie to popiera też resort rozwoju regionalnego, który obawia się, że jeśli do niego nie dojdzie to kolej nie zrealizuje inwestycji i nie rozliczy pieniędzy z UE do końca 2015 r. a wtedy unijne euro przepadną. Jednak przesunięcie 1,2 mld euro wymaga akceptacji Komisji Europejskiej, która co do zasady w całej Unii promuje inwestycje kolejowe.  Bruksela nie wyraziła jak dotąd swego stanowiska, bo czeka na wyniki specjalnego audytu firmy Jacobs, który ma wskazać realne możliwości wykorzystania dotacji przez polski sektor kolejowy. Zdaniem członków kierownictwa Ministerstwa Rozwoju Regionalnego jego wyniki Bruksela powinna upublicznić.

Problemy z wykorzystaniem unijnych dotacji przez kolej to nie nowość. Mają one miejsce od przystąpienia Polski do Unii Europejskiej. Zdaniem Zdziebły spółki kolejowe, tak jak wszyscy inni beneficjenci grantów muszą po prostu dostosować się do wszystkich unijnych wymogów związanych z dotacjami. – Nie ma sensu o nich dyskutować czy kwestionować. Trzeba je spełnić przygotowując projekty. Tych ostatnich jednak nie ma, a resort rozwoju nie zamierza dopuścić do utraty choćby euro z Brukseli – podkreśla Zdziebło.

- Kolejarze od lat nie są w stanie sięgnąć po dotacje. W spółkach kolejowych struktury są archaiczne. Trzeba stworzyć silny zespół projektowy nastawiony na sukces – mówi Jerzy Kwieciński, ekspert BCC i były wiceminister rozwoju. Inna sprawa, że jak wskazują zgodnie Zdziebło  Kwieciński nie tylko spółki kolejowe, ale też projektanci i wykonawcy inwestycji kolejowych nie są przygotowani na tak duży napływ dotacji z Unii. – Teoretycznie kolej możemy dosłownie zasypać pieniędzmi z Unii tylko co z tego jak nie ma projektów, na które można by je przeznaczyć – puentuje Zdziebło.