Było pole błota. Jest fabryka hi-tech i praca dla całej okolicy

Podjeżdżam do Jawora. Z pól zaczynają wyrastać farmy wiatrowe i fotowoltaika. Potem pojawiają się budynki zakładów pracy. Wszystkie nowe. Wreszcie, już po zjeździe z A4 widać ogromne zakłady Mercedes Benz Manufacturing.

Publikacja: 22.01.2022 16:22

Było pole błota. Jest fabryka hi-tech i praca dla całej okolicy

Foto: daimler.pl

To największy i najważniejszy pracodawca w tej okolicy. I od niego zaczął się boom inwestycyjny, który nadal trwa. Pięć lat temu nikomu by nie przyszło do głowy, jak to dolnośląskie miasteczko stanie się znane i ważne.

— Mieliśmy 18-procentowe bezrobocie. Teraz to praca szuka ludzi. Młodzi ludzie masowo wyjeżdżali do Wielkiej Brytanii, pozostali najczęściej pracowali we Wrocławiu. O sytuacji budżetu wolę nie wspominać. Wiedziałem już wtedy, że jedynym wyjściem jest stworzenie atrakcyjnych terenów gospodarczych — wspomina Emilian Bera, najmłodszy burmistrzem na Dolnym Śląsku. Kiedy 6 lat temu obejmował stanowisko, na które wybrało go 67 proc. głosujących, miał 30 lat.

daimler.pl

Był projekt i zespół

Dziś miasto posiada największy w Polsce i Europie obszaru inwestycyjnego. — Zaczynałem bez gotowego projektu, nikt niczego mi w teczce do kontynuacji nie zostawił. Ale miałem głowę pełną pomysłów. Wiedziałem wtedy w grudniu 2014, że mam doskonale położony ponad 420-hektarowy areał ziemi i zespół świetnych ludzi. Pracując jeszcze w Urzędzie Marszałkowskim, żyłem planowaną budową drogi ekspresowej S3, która - jak się okazało - miała przechodzić przez ten teren od strony północnej. A jeśli dodamy do tego linię kolejową, możliwość doprowadzenia bocznicy i bliskość autostrady A4, to doszliśmy do wniosku, że warto promować ten teren jako atrakcyjny projekt gospodarczy – wspomina burmistrz Jawora Emilian Bera. Z mapami pod pachą pojechał do prezesów stref ekonomicznych sprzedać im swój pomysł. Wkrótce potem wszystkie trzy strefy: kamiennogórska, legnicka i wałbrzyska przyjechały do Jawora z zaproszeniem włączenia naszych terenów do ich oferty inwestycyjnej. Ostatecznie znalazły się na terenie Wałbrzyskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej Invest-Park.

Jaguar ich przeczołgał

Szybko pojawił się pierwszy potencjalny inwestor - producent samochodów Jaguar Land Rover należący do indyjskiego Tata Motors. Jawor dotarł do finału rywalizacji o inwestycję, pokonując inne europejskie oferty. - Początkowo nie wiedzieliśmy, z kim negocjujemy, kto przyjechał i jakie ma plany. Projekt, nad którym pracowaliśmy, był zaszyfrowany kryptonimem. A na jednym ze spotkań zaskoczono nas pytaniem, czy możemy zlikwidować jedną z dróg. Powiedzieliśmy, że jest to możliwe. Jaguar chciał kupić całe 420 ha i dlatego droga musiałaby zostać zlikwidowana. Zamiast niej miały powstać nowe - wspomina burmistrz Emilian Bera. Ostatecznie Jaguar wybrał Słowację, bo rząd w Bratysławie zaoferował wyższą pomoc finansową.

daimler.pl

Bolało? — Bolało, ale i zdopingowało. Jaguar nas przeczołgał i mnóstwo się nauczyliśmy. Mieliśmy też gotowe dokumenty, które bardzo przydały się w przyszłości. Latem 2015 r. pojawił się inwestor o kolejnym tajemniczym kryptonimie. - Potem dowiedzieliśmy się, że to Mercedes - wspomina Emilian Bera. Pierwszym wyzwaniem okazało się wtedy przygotowanie terenów pod lądowisko dla helikopterów oraz prezentacja i przyjęcie delegacji w miejscu planowanej inwestycji. Czyli w szczerym polu. - Jakież akrobacje musieliśmy wykonywać, żeby rozstawić miejskie namioty w samym środku pola pełnego błota. I czekaliśmy w zimnie, w pełnej gotowości. Ludzie zatrzymywali się i ze zdumienia przecierali oczy, robili zdjęcia, nagrywali. A my nie mogliśmy nic nikomu powiedzieć, bo obowiązywała nas klauzula tajności - wspomina burmistrz. Pamięta także, jak jeszcze nieoficjalnie Daimler AG, w obecności PAIiZ, Ministerstwa Rozwoju i zespołu samorządowców ogłosił, że inwestują w Jaworze. -Byłem tak podekscytowany, że aż zrobiło mi się słabo - wspomina Emilian Bera.

800 mln euro, dwie fabryki

Dzisiaj Niemcy zatrudniają już w dwóch fabrykach silników i baterii łącznie 1300 osób. Mercedes zainwestował w Jaworze 800 mln euro, pierwsze silniki zjechały z taśmy jesienią 2019 roku. A gmina otrzymała pozytywną decyzję na dofinansowanie z unijnych środków dwóch inwestycji związanych z aktywizacją strefy ekonomicznej: 12 mln zł na przebudowę ul. Cukrowniczej (głównej drogi na terenie strefy) i 86 mln zł na modernizację gospodarki wodno-ściekowej.

Daimler szybko zdecydował się na kolejny krok i ulokował tu jedną z dziewięciu na świecie fabryk baterii do modeli plug-in hybrid oraz pojazdów w pełni elektrycznych. Docelowa wielkość produkcji to ponad 100 tys. baterii rocznie.

Czytaj więcej

Bliski schyłek epoki silników Diesla

– Wszystkie silniki i baterie „Made in Poland” trafiają do naszych fabryk na świecie – mówi dr Andreas Schenkel, prezes Mercedes-Benz Manufacturing Poland, spółki zarządzającej zakładem. To fabryka wysoko zautomatyzowana, pracuje w niej ok. 100 robotów i 220 pojazdów autonomicznych, i zdigitalizowana.

Zakład w Jaworze to także pierwsza całkowicie bezemisyjna fabryka Daimlera – jest w 100 proc. zasilana energią odnawialną z pobliskiej farmy wiatrowej Taczalin. Ciepło jest produkowane w 95 proc. z biomasy i 5 proc. z gazu ziemnego z certyfikatami biometanu. Teraz Mercedes wspólnie z miastem i strefą budują bocznicę kolejową, żeby transport był bardziej ekologiczny.

Dobry sąsiad

Fabryka dofinansowuje ośrodki opieki nad dziećmi, domy pomocy i szpitale. Bierze udział w akcjach charytatywnych, sfinansowała boisko dla domów dziecka i wspiera Warsztaty Terapii Zajęciowej w Jaworze. Miejski rynek latem już nie jest opustoszały, tylko jak jest to w Świdnicy i Jeleniej Górze stał się miejscem spotkań. Dzięki wsparciu Mercedesa doszło do rewitalizacji miejscowego parku i odbudowy zabytkowej fontanny. Zdobi ją rzeźba amora z delfinem znajduje się amor z delfinem, podobny do tego, który kiedyś zdobił misę fontanny. Jaworzanie przyznają także, że ze zdumieniem patrzyli, jak pracownicy Mercedesa przywieźli tysiąc krzewów i w deszczu sadzili krzewy w parku. — Po jakimś czasie do nich dołączyliśmy — wspomina pracownica jednego z okolicznych sklepów.

- Takich miejsc w naszym mieście musi zdecydowanie przybywać – mówił. Dla dzieci jest plac zabaw. Rosną wpływy z podatków. Gdyby tego nie było, Jawor nie mógłby sobie pozwolić na darmową komunikację i basen — przyznaje burmistrz.

Kropla w morzu

Niespełna rok temu został otwarty park handlowy Vendo Park, inwestycja Trei Real Estate. Powierzchnia najmu wynosi tam łącznie z Biedronką 7,8 tys. metrów kwadratowych. Podczas inauguracji inwestycji Jacek Wesołowski, dyrektor zarządzający Trei Real Estate Poland powiedział: - Moja żona pochodzi z Legnicy i ciągle mi mówiła, że Jawor tak szybko zaczął się rozwijać, że jaworzanie zasługują na robienie zakupów u siebie, bez konieczności jeżdżenia do Legnicy czy Lubina.

Inwestycja kosztowała 8,7 mln euro i powstała na miejscu dawnej Polleny, gdzie nic się nie działo w ciągu ostatnich 20 lat. — Super, że kolejny inwestor dostrzegł nasz potencjał. Będą nowe miejsca pracy i wyższe wpływy z podatków. Jest Mercedes, jest Vendo Park, są inwestycje w budownictwo mieszkaniowe. — cieszył się burmistrz miasta.

Czytaj więcej

Daimler zainwestuje miliardy euro w e-rewolucję

— To wszystko jest jak kropla w morzu. Bo mamy prawdziwe trzęsienie ziemi — mówi Aleksandra Kosek, właścicielka Agencji Nieruchomości City Lights z Jawora. — To małe miasto, które bardzo szybko zaczęło się rozwijać. Jest strefa ekonomiczna, są wielkie inwestycje zagraniczne, wracają ludzie, którzy wyjechali do pracy w Wielkiej Brytanii, Irlandii, z Holandii, przyjeżdżają też z różnych części kraju. Jawor nie był przygotowany na tak szybki rozwój. Deweloperzy budują szeregowce, ale to wszystko za mało. Podaż lokali, zwłaszcza tych małych, najbardziej poszukiwanych, jak na lekarstwo — dodaje właścicielka City Lights. Efektem takiego popytu jest wzrost cen. Za metr kwadratowy małego mieszkania na rynku wtórnym trzeba zapłacić 5- 5,5 tysiąca złotych. Czyli praktycznie tyle, ile na obrzeżach Warszawy. Mieszkania większe 3-4 pokojowe mają niższe wyceny, ale też są po 4,8 tys. za metr. Drogie są także domy budowane przez deweloperów, bo kosztują 500- 600 tysięcy, do tego trzeba jeszcze dołożyć przynajmniej 150 tysięcy za wykończenie. — I te ceny cały czas rosną — mówi Aleksandra Koska.

Nie działało, a działa

Do rewolucji doszło w szkolnictwie zawodowym. W jednej z nich, kiedy jeszcze fabryka była w budowie, Mercedes wynajął pustą halę, gdzie wcześniej stały maszyny z przyklejonymi kartkami: „Nie działa”. — Ociepliliśmy ją, założyliśmy instalacje i zorganizowaliśmy centrum szkoleniowe. Powstała pozorowana fabryka z siedmioma stanowiskami pracy. Pokazywaliśmy co trzeba zrobić, kiedy jest wyprodukowany blok silnika i na kolejnych stanowiskach trzeba wykonać następne czynności. Wszystko z założeniem, że kiedy już tego nie będziemy potrzebowali, szkoła będzie mogła z tego korzystać. Dzisiaj jest tam klasa mechatroników, w której jest około 30 uczniów, w tym dwie dziewczyny — mówi Ewa Łabno Falęcka była szefowa komunikacji w polskim Mercedesie. – Pokazaliśmy kobietom, że obszary stereotypowo uznawane za męskie w dobie technologii nie mają płci, a na rynku pracy wciąż brakuje specjalistów IT czy inżynierów — dodaje. Spółka patronuje teraz dwóm klasom, których uczniowie w trakcie nauki odbywają praktyki w jaworskiej fabryce: o profilu mechatronik w Powiatowym Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego w Jaworze (od września 2019 r.) oraz o profilu Elektromechanik w Zespole Szkół Samochodowych w Legnicy (od września 2021 r.). A nauczyciele z obu szkól dzisiaj ze śmiechem wspominają, jak ludzie z Mercedesa „wpychali się” na wywiadówki i namawiali rodziców, żeby wybierali te właśnie klasy, bo łatwo im potem będzie znaleźć pracę.

Zakłady w Jaworze to fenomen w sieci ponad 30 fabryk Mercedesa na świecie, bo ponad 40 proc. stanowią tam kobiety. Globalna średnia w fabrykach Mercedesa na świecie wynosi 15 proc. To było możliwe dzięki projektowi „Girls GO Technology, czyli dziewczyny oswajają technologię”, dla uczennic liceów i techników powiatu jaworskiego i okolic.

Poufne rozmowy

Nie spełniły się obawy niektórych przedsiębiorców, że „Mercedes wykupi wszystkich pracowników” i zastrzeżenia części mieszkańców, że pracy to tutaj nie będzie, bo Niemcy ściągną Białorusinów i Ukraińców.

— Przyjmujemy nowych inwestorów, przedstawiamy im nasze możliwości i zachęcamy, jak tylko jest to możliwe, aby rozpoczynali czy kontynuowali swoje inwestycje. Mam profesjonalny zespół ludzi. Dziś także jestem na etapie poufności i nie mogę publicznie mówić o tych ustaleniach. Jestem pewny, że lada moment będzie następna bardzo dobra informacja o inwestycji w Jaworze. Rozmawiamy z gigantami o współpracy i teraz mogę tylko prosić o trzymanie kciuków za nas - prosi Emilian Bera. Wiadomo, że inwestycję w jaworze rozważa chiński producent baterii do aut elektrycznych CATL. I że szykuje się także niemiecki gigant z branży spożywczej.

Czytaj więcej

Daimler i Stellantis razem inwestują w baterie

To największy i najważniejszy pracodawca w tej okolicy. I od niego zaczął się boom inwestycyjny, który nadal trwa. Pięć lat temu nikomu by nie przyszło do głowy, jak to dolnośląskie miasteczko stanie się znane i ważne.

— Mieliśmy 18-procentowe bezrobocie. Teraz to praca szuka ludzi. Młodzi ludzie masowo wyjeżdżali do Wielkiej Brytanii, pozostali najczęściej pracowali we Wrocławiu. O sytuacji budżetu wolę nie wspominać. Wiedziałem już wtedy, że jedynym wyjściem jest stworzenie atrakcyjnych terenów gospodarczych — wspomina Emilian Bera, najmłodszy burmistrzem na Dolnym Śląsku. Kiedy 6 lat temu obejmował stanowisko, na które wybrało go 67 proc. głosujących, miał 30 lat.

Pozostało 94% artykułu
Biznes
Poczta Polska pomaga powodzianom. Przyspieszyła dostarczanie emerytur
Biznes
Polska firma zbrojeniowa sprzeda Korei Południowej tysiące dronów kamikadze
Biznes
Najnowszy iPhone już dostępny w Rosji. Klienci sięgną głęboko do kieszeni
Biznes
Dyplomacja półprzewodnikowa. Tajwan broni się przed komunistycznym sąsiadem
Materiał Promocyjny
Zarządzenie samochodami w firmie to złożony proces
Biznes
Francuska Riwiera opanowana przez Rosjan. Kwitnie korupcja i luksus