Działo się to w 2022 r., kiedy większość w TS należała do sędziów wybranych spośród osób rekomendowanych przez PiS, a zatem wiadomo było, że zostanie przegłosowany regulamin w brzmieniu zaproponowanym przez przewodniczącą. Pani Małgorzata Manowska nie próbowała nawet udawać, że jest oparty na standardach demokratycznego państwa. Przeniesiono do niego konstrukcje z regulaminu obowiązującego w latach 80., czyli okresu socjalistycznego zarządzania wymiarem sprawiedliwości, polegające na tym, że składy orzekające wyznacza przewodniczący TS. Wówczas sędziowie wybrani z innych rekomendacji niż PiS zgłosili zastrzeżenia do projektu i pani Manowska obiecała do tematu powrócić, ale słowa nie dotrzymała.
W kolejnej kadencji TS sędziowie rekomendowani przez PiS nie mieli już większości, a zatem wprowadzenie regulaminu odchodzącego od wzorców socjalistycznych miało szanse. Zgodnie z regulaminem przewodniczący TS obowiązany jest zwołać posiedzenie pełnego składu na wniosek siedmiu sędziów w terminie 45 dni. Został złożony wraz z projektem nowego regulaminu, przewidującego zamiast wyznaczania sędziów przez przewodniczącego ich losowanie. Ta zmiana była niezbędna, by wyeliminować manipulowanie składami. Trybunał składa się z osiemnastu członków i przewodniczącego, z których siedmiu zostało rekomendowanych przez PiS. Orzeka w pierwszej instancji w składzie pięciu sędziów, a w drugiej w składzie siedmiu. Dysponując siedmioma sędziami o określonych poglądach przy ręcznym ich wyznaczaniu, można doprowadzić do ich większości w składach wszystkich instancji. Nowy regulamin miał zapobiec manipulowaniu składami.
Od razu do przewidzenia było dla członków TS, że pani Manowska nie zachowa się w tej sytuacji jak niezawisły sędzia, tylko jak komisarz strzegący interesów określonej grupy. Regulamin nakłada bowiem na przewodniczącego obowiązek zwołania na wniosek siedmiu sędziów posiedzenia pełnego składu, ale przewiduje, że zmiany regulaminu mogą nastąpić tylko z inicjatywy przewodniczącej TS. Reakcja pani Manowskiej była czytelna jak zapisana pismem kaligraficznym wielka biała kartka. Wnioskodawcy przewidzieli, że strzegąc swojego prawa do wyznaczania składów i nie chcąc demokratycznych zmian, wprowadzi ona destrukcję prac, powołując się na ten zapis. Przewidywalność jej zachowania spowodowała, że zaproponowany porządek posiedzenia Trybunału przewidywał nie zmianę regulaminu, lecz uchylenie obowiązującego i uchwalenia nowego w zaproponowanym kształcie, co nie należy już do kompetencji przewodniczącej, tylko całego trybunału. Mimo to nie zwołała posiedzenia, a po upływie wyznaczonego terminu odpowiedziała, że odmawia zwołania, bo wskazany porządek obrad należy do jej wyłącznej kompetencji. Ponowne pismo w tej kwestii nie wywołało już odzewu.
Wizja prokuratury
Sejmowa Komisja Sprawiedliwości uzyskała opinie konstytucjonalistów, że przewodnicząca nie zwołując posiedzenia TS, nie dopełniła ciążących na niej obowiązków, co mogło wyczerpywać znamiona art. 231 § 1 k.k. Część sędziów powiadomiła osoby sprawujące najważniejsze funkcje w państwie, w tym prokuratora generalnego. Obawa pani przewodniczącej przed prokuratorem okazała się mobilizująca, bo choć przez kilka tygodni nie była w stanie odpowiedzieć na skierowane do niej pismo, tym razem odpowiedź – w mediach – przedstawiła następnego dnia. Zapewniła, że problem został rozwiązany, bo wydała zarządzenie, że wyznaczenie przez nią składów orzekających poprzedzi ich losowanie.
Strach i pośpiech na ogół bywają złymi doradcami. Zasady wyłaniania składów orzekających powinny być unormowane w regulaminie TS uchwalonym na posiedzeniu pełnego składu i takiej procedury nie może zastąpić zarządzenie przewodniczącej. Ponadto celem uchwalenia nowego regulaminu było pozbawianie przewodniczącej TS możliwości ręcznego wyznaczania sędziów. Ta zapomniała, że jeśli wydała zarządzenie jednoosobowo, to może je jednoosobowo zmienić, rezygnując z losowania i w konsekwencji sama w konkretnej sprawie wyznaczyć składy orzekające.
W swoim oświadczeniu przewodnicząca określiła zachowanie sędziów TS jako „krzykliwe”, myląc jednak wymiar sprawiedliwości z kabaretem. Doceniam talenty komiczne pani przewodniczącej. Wydaje się jednak, że korzystniejsze byłoby wprowadzenie do TS regulaminu godnego demokratycznego państwa, a nie utrzymywanie rozwiązań na miarę prawniczego kabaretu.