Przeszukania w domach ministrów sprawiedliwości, a następnie spekulacje, wobec których z nich zostaną złożone wnioski o uchylenie immunitetu i zastosowanie tymczasowego aresztowania, przyćmiły bardzo ważne wydarzenie, a mianowicie wręczenie przez ministra sprawiedliwości profesorowi Włodzimierzowi Wróblowi nominacji na szefa Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego. Zastanawiam się, jaki plan przyjmie pan profesor: czy zechce dokonać gruntownego remontu obowiązujących kodeksów i funkcjonujących obok nich ustaw, czy też uzna, że istniejący stan prawny nie nadaje się do naprawy i trzeba zacząć wszystko od początku, szykując nowe kodyfikacje prawa materialnego i procesowego.
Kodeksy stworzone w 1997 r. były bardzo dobre, ale przez ponad ćwierć wieku przeżyły wiele zmian, a te zaburzyły ich spójność i przejrzystość. Najistotniejsze spowodowane były przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej i koniecznością wprowadzenia wielu instytucji naszemu prawu nieznanych oraz dostosowania istniejących rozwiązań do europejskich standardów. Kolejne zmiany wynikały z upływu czasu, a przede wszystkim rozwoju technologii. To wymuszało nowe definicje, reguły procesowego postępowania oraz określenie nowych typów przestępstw.
Czytaj więcej
Nawet najlepiej zaprojektowane przepisy mogą nie sprawdzić się w praktyce. Dlatego tak ważne jest, by dyskutować do upadłego przed ich uchwaleniem.
Szaleństwa dygnitarzy z ministerstwa
Inne rewolucje wynikały z dwóch okresów rządów Prawa i Sprawiedliwości, kiedy to prawo stawało się narzędziem polityki rządzących i było dostosowane do ich bieżących potrzeb. W tym okresie zrezygnowano również z nowelizowania przepisów na podstawie środowiskowych konsultacji społecznych i współczesnych osiągnięć nauki. I zastąpiono te narzędzia wyobraźnią ówczesnych dygnitarzy Ministerstwa Sprawiedliwości. Projekty tych ostatnich przypominały czasem działania szaleńca, który za pośrednictwem parlamentu gotowego zaakceptować najbardziej egzotyczne pomysły wprowadza zmiany wynikające z jego bieżących nastrojów czy potrzeb.
Innym trzęsieniem ziemi dla kodeksów była przeprowadzona w 2015 r. reforma wprowadzająca proces kontradyktoryjny, która została cofnięta w 2016 r., przy zachowaniu niektórych rozwiązań zwłaszcza w postępowaniu odwoławczym. W konsekwencji prawo karne dawniej przypominające stabilny i jednolity architektonicznie gmach przeistoczyło się w budynek komunalny, do którego wprowadzili się różni lokatorzy, a większość z nich, zapominając o pierwotnej strukturze, zaczęło go przerabiać na własny gust i modłę. Z solidnej budowli przekształciło się więc w przyciągający wzrok, ale mało praktyczny na co dzień zamek Neuschwanstein wzniesiony przez ekscentrycznego króla Ludwika II.