Źle się dzieje. I to nie w państwie duńskim, tylko w polskim wymiarze sprawiedliwości. Dość spojrzeć na czołówki gazet czy programów informacyjnych. Jest tam stale obecny. I to zwykle w niezbyt pozytywnym kontekście. W dodatku często w powiązaniu z polityką, a zwłaszcza z rozkręcającą się – na razie nieformalnie –kampanią wyborczą. Już krótka lektura newsów pozwala czytelnikowi na wyrobienie sobie jak najgorszego zdania o trzeciej władzy. Trudno się tedy dziwić, że sędziowie zajmują dość odległe, bo 18. miejsce w rankingu zaufania społecznego (za sklepikarzami, ale przed księgowymi) i niewiele pociesza, że przedstawiciele władzy ustawodawczej i wykonawczej lokują się w tym rankingu znacznie niżej. Podobnie zresztą jak przedstawiciele władzy czwartej.
Czy jednak to negatywne odczucie znajduje oparcie w rzeczywistości, czy jest to jedynie wizerunkowy efekt przekazu medialnego? Trudno na to pytanie odpowiedzieć jednym zdaniem. Są bowiem organy władzy sądowniczej, które pracują normalnie i w miarę wydajnie, a są też całkowicie lub częściowo sparaliżowane. Generalnie im wyżej, tym gorzej. Ryba psuje się od głowy, a sądownictwo od góry.
Pod osłoną nocy
Zacząć oczywiście trzeba od Trybunału Konstytucyjnego. Od ośmiu już lat organ ten boryka się z problemami natury prawnej i organizacyjnej. Zaczęło się od czerwca 2015 r., gdy poprzednia władza zmieniła ustawę o TK w sposób pozwalający ówczesnemu Sejmowi na wybór sędziów TK „na zapas”, czyli na miejsca, które zostaną zwolnione już po zakończeniu danej kadencji. Warto zaznaczyć, że doszło wówczas do ciekawej sytuacji ustrojowej, gdyż aż trzy kadencje sędziów TK wygasały 6 listopada 2015 r., czyli pomiędzy ostatnim posiedzeniem ustępującego Sejmu (9 października) a pierwszym posiedzeniem Sejmu nowego (12 listopada).
Rzecz jasna pojawiło się pytanie, który ze składów Sejmu powinien obsadzać stanowiska zwalniane między tymi posiedzeniami. Formalnie okres ten należy jeszcze do kończącej się kadencji Sejmu. Nowelizacja z czerwca 2015 r. przyjęła jednak, że dotychczasowy skład Sejmu wybierze sędziów nie tylko na stanowiska zwalniane w listopadzie 2015 r., ale także na dwa kolejne – zwalniane w grudniu 2015 r. Tak też się stało. Na ostatnim swoim posiedzeniu ustępujący Sejm wybrał aż pięciu sędziów TK (Andrzej Jakubecki, Krzysztof Ślebzak, Roman Hauser, Bronisław Sitek, Andrzej Sokala), zapewniając tym poprzedniej władzy przewagę w TK liczebną aż do grudnia 2019 r., czyli przez całą kadencję Sejmu.
Czytaj więcej
Wysoka jakość standardów i orzecznictwa arbitrażowego musi iść w parze z edukacją prawników negocjujących kontrakty.