Anna Nowacka-Isaksson: Obstawianie w środku nocy

Niełatwo udowodnić, że zostałeś wykorzystany przez firmę bukmacherską.

Publikacja: 16.05.2023 11:21

Anna Nowacka-Isaksson: Obstawianie w środku nocy

Foto: Fotorzepa, Danuta Matloch

Spółka bukmacherska nie ponosi odpowiedzialności za to, że mężczyzna nazywany przez media Jonasem obstawiał zakłady na gigantyczne sumy. Tak brzmi wyrok sądu rejonowego w Uppsali. Zgodnie z werdyktem, Jonas miał skłonność do obstawiania, jednak nie uzależnił się od hazardu.

Sąd orzekł również, że nie można stwierdzić, by firma bukmacherska Betsson i jej dwie spółki córki były świadome, że Jonas ma problemy z grą o pieniądze.

A rzeczywiście miał. Jego opętanie zaczynało się już rano, gdy przed pójściem do pracy typował na I-phonie parę meczów. Grał też w pracy. To samo po przyjściu do domu. A i w środku nocy potrafił się obudzić, by podjąć ryzyko obstawienia meczu siatkówki pań w Kolumbii.

Na typowanie meczów i gonitw kłusaków przez ponad trzy lata stracił prawie 5 mln koron (ok. 2 mln zł.). Miesięcznie obstawiał za 120 tys. koron (ok. 49 tys. zł).

Czytaj więcej

UOKiK radzi, jak nie dać się oszukać

Przetrwonił cały zaoszczędzony kapitał i pożyczone pieniądze. Gdy wygrał, natychmiast obstawiał mecze online od nowa. Gdy w ciągu dziesięciu dni wydał na hazard 115 tys. zł, firma bukmacherska Betsson oferowała mu w nagrodę konto VIP-a i własnego menedżera. Ten menedżer odpowiedzialny za konta VIP-ów utrzymywał cały czas kontakt z klientem, przypominając o świecie gry mailami, esemesami i telefonami. Według umowy ze spółką Jonas miał otrzymywać więcej bonusów, jeżeli tylko będzie kontynuował typowanie.

Premie wypłacałą mu firma każdego tygodnia, w ten sposób umacniając więzy lojalności. Pod koniec tygodnia korzyści finansowe były większe, by miał więcej czasu na zainwestowanie w różne sportowe rozgrywki. Jonasa obdarowywano też wypadami na narty, urlopami do słonecznych krajów i miejscami w loży na sportowych ewentach.

Zdaniem Jonasa spółki bukmacherskie powinny dostrzec jego uzależnienie od gier i jego hazard zastopować. Dlatego zdecydował się na zaskarżenie Betssona, domagając się zadośćuczynienia w wysokości niemal 5 mln koron. Ten kazus jest bez precedensu. Po raz pierwszy bowiem w procesie chodzi o ustawę o umowach. W tej ustawie jest klauzula zabraniająca zawierania umów wbrew wierze i czci, np. w przypadkach uzależnień czy demencji. I właśnie na wiarę i cześć powołał się Jonas. Według niego Betsson wykorzystała jego chorobę i naruszyła prawo.

Sąd stwierdził jednak, że skoro Jonas zawarł umowę, to należy jej przestrzegać. Dochodzenie wykazało, że mężczyzna miał problemy z hazardem, ale nie był od niego uzależniony. Zdaniem pierwszej instancji jeżeli pracownicy firmy mieli dostęp do danych dotyczących obstawiania zakładów, nie oznacza to, że wiedzieli o uzależnieniu. Według Temidy problemy z hazardem nie są dostateczną podstawą anulowania umowy, którą powód podpisał ze spółką. „Dochodzenie nie wykazało, że powód nie był w stanie ocenić treści i konsekwencji grania o pieniądze” – podkreślono.

Profesor prawa handlowego Jörgen Hettne, przedstawiciel powoda, tłumaczył rozczarowany werdyktem, że Jonas znalazł się w niesłychanie trudnej sytuacji, jeżeli chodzi o dowody. Jak można wykazać, że spółka miała do czynienia z osobą behawioralnie od gier uzależnioną i ją wykorzystała? Obecnie stawia się diagnozę, że ktoś jest behawioralnie uzależniony (zespół uzależnienia Światowa Organizacja Zdrowia określiła dekadę temu ) i zaburzenie się leczy. Tu jednak sąd domagał się dowodów w postaci diagnozy.

W sądzie przesłuchiwano jako świadka psychologa i badacza z Instytutu Karolinska, Viktora Manssona. Stwierdził on, że jeżeli w tym przypadku nie chodziło o poważne problemy z hazardem, to one w ogóle nie istnieją. W opinii psychologa nie sposób było tego nie zauważyć. Świadczyło o tym zachowanie powoda i wysokość obstawianych zakładów.

W 2019 r. zmieniono ustawę o grach hazardowych. Zgodnie z nią, firmy bukmacherskie są teraz obowiązane powstrzymać gracza, przed obstawianiem. I bonus mogą teraz wypłacać tylko przy pierwszym typowaniu. Jednak zdaniem ekspertów nadal istnieje luka prawna w indywidualnej ochronie konsumenta. W przypadku dużych strat finansowych nie jest wykluczone, że bonus może się jednak mimo zakazu pojawić.

Jeżeli werdykt sądu w Uppsali nie zostanie w wyższej instancji uchylony, to niewykluczone, że zniechęci graczy-roszczeniowców do występowania na drogę sądową – ocenił Jörgen Hettne.

Autorka jest dziennikarką, wieloletnią korespondentką „Rzeczpospolitej” w Szwecji

Spółka bukmacherska nie ponosi odpowiedzialności za to, że mężczyzna nazywany przez media Jonasem obstawiał zakłady na gigantyczne sumy. Tak brzmi wyrok sądu rejonowego w Uppsali. Zgodnie z werdyktem, Jonas miał skłonność do obstawiania, jednak nie uzależnił się od hazardu.

Sąd orzekł również, że nie można stwierdzić, by firma bukmacherska Betsson i jej dwie spółki córki były świadome, że Jonas ma problemy z grą o pieniądze.

Pozostało 90% artykułu
Rzecz o prawie
Łukasz Guza: Szef stajni Augiasza
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Premier, komuna, prezes Manowska i elegancja słów
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Konstytucyjne credo zamiast czynnego żalu
Rzecz o prawie
Witold Daniłowicz: Myśliwi nie grasują. Wykonują zlecenia państwa
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Rzecz o prawie
Joanna Parafianowicz: Wybory okazją do zmian