Joanna Parafianowicz: Etyka adwokacka to coś więcej niż zbiór narzuconych zasad

Nie tylko dyskusja nad projektem zmian w kodeksie etyki adwokackiej, ale i codzienna obserwacja przedstawicieli palestry wskazuje, że dyskusja o postępowaniu – godnym, przyzwoitym, należytym, bądź pożądanym, niezależnie od czasów, w których żyjemy – jest adwokaturze potrzebna.

Publikacja: 05.10.2021 10:07

Joanna Parafianowicz: Etyka adwokacka to coś więcej niż zbiór narzuconych zasad

Foto: AdobeStock

Nie z tej przyczyny, jednakże, iż morale adwokatów ulega istotnej zmianie. Zmienia się bowiem świat wokół i choć, jak mniemam, nadal odpowiedź na pytanie o to „jak żyć?", brzmieć może „przyzwoicie", to nie sposób nie dostrzec jak wiele okoliczności towarzyszących praktyce zawodowej się zmienia...pozostawiając pewne sprawy dokładnie w tym samym miejscu, w którym były 100 lat temu. Zawsze, jednakże warto o nich rozmawiać.

Czytaj więcej

Joanna Parafianowicz: Uświęcona tradycja stania w miejscu

O ile w latach 20-tych XX wieku adwokat nie posługiwał się stroną internetową (nadal nie każdy z nas ją ma), to oczywiste wydawało się, że niezgodne z zawodową etyką byłoby napraszanie się osobie, która o to nie prosi z propozycją udzielenia jej pomocy prawnej. Pomimo tego, że w latach 20-tych XXI wieku wielu z nas prowadzi konta w mediach społecznościowych, mało kto publikuje na nich rozbierane zdjęcia bądź treści, z których wynika, że sprawy załatwiamy po starych znajomościach z sędziami. Choć kiedyś nie do pomyślenia było wsunięcie zawierającej nasze dane papierowej wizytówki, dzisiaj coraz częściej wypieranej przez wizytówkę w google, to nadal dość jasne jest, że reklama, choćby dozwolona (zgodnie z wymogami prawa unijnego) nie da adwokatowi tego, co dla niego szczególnie cenne, czyli renomy, rozpoznawalności i zaufania.

Ani przed laty, ani obecnie nie wydaje się, aby rozsądne było łączenie praktyki adwokackiej z wieloma niespokrewnionymi z nią aktywnościami – nie z tej tylko przyczyny, że miałyby być one ocenione jako niegodne, ale dlatego po prostu, że trudno łapać dwie sroki za ogon, bez uszczerbku dla jednej z nich.

Niezależnie od tego, jakie konkretnie zapisy znaleźć miałyby się w zbiorze zadań godności i etyki zawodu adwokata, ile czasu nie trwałyby konsultacje środowiskowe, w jakiej nie byłyby one przeprowadzone formie oraz abstrahując od tego, jak sprofesjonalizowane zakresowo badania w tej materii prowadziłyby przygotowane do tego podmioty myślę, że adwokatura nie utraciłaby nic ze swej wielkości, gdyby od adwokatów oczekiwano jednego – przyzwoitego zachowania. Ściślej zaś – gdyby oni sami wobec siebie mieli tego rodzaju postulat.

Przyzwoicie zachowujący się adwokat najpewniej nie będzie sięgał po porównania z kolegami i koleżankami, wiedząc przecież, że poproszony o dowody swej „lepszości" nie mógłby posłużyć się miarodajnym dokumentem. Nie stwierdzi, że działa najszybciej i najtaniej, bo wie, że nie na tym polega praca w tej branży i ofiarą własnych obietnic stałby się on sam. Nie obieca, że wygra każdą sprawę, bo to po prostu niemożliwe i nie pokryje kosztów postępowania z własnej kasy, bo szybciej niż się może wydawać stwierdzi w niej braki.

Nieprzyzwoicie zachowujący się adwokat nadużyje wolności słowa, obrazi sędziego, zadziała na niekorzyść klienta, przyjmie do prowadzenia sprawę pomimo konfliktu interesów i z pewnością pomyli koleżeństwo z kolesiostwem. W żadnym wypadku jednakże podstawą takiego działania nie będzie brak stosownego zapisu w kodeksie etyki adwokackiej, lecz co najwyżej świadomość, iż i tak nie zostanie ukarany.

Autorka jest adwokatką, założycielką bloga www.pokojadwokacki.pl

Nie z tej przyczyny, jednakże, iż morale adwokatów ulega istotnej zmianie. Zmienia się bowiem świat wokół i choć, jak mniemam, nadal odpowiedź na pytanie o to „jak żyć?", brzmieć może „przyzwoicie", to nie sposób nie dostrzec jak wiele okoliczności towarzyszących praktyce zawodowej się zmienia...pozostawiając pewne sprawy dokładnie w tym samym miejscu, w którym były 100 lat temu. Zawsze, jednakże warto o nich rozmawiać.

O ile w latach 20-tych XX wieku adwokat nie posługiwał się stroną internetową (nadal nie każdy z nas ją ma), to oczywiste wydawało się, że niezgodne z zawodową etyką byłoby napraszanie się osobie, która o to nie prosi z propozycją udzielenia jej pomocy prawnej. Pomimo tego, że w latach 20-tych XXI wieku wielu z nas prowadzi konta w mediach społecznościowych, mało kto publikuje na nich rozbierane zdjęcia bądź treści, z których wynika, że sprawy załatwiamy po starych znajomościach z sędziami. Choć kiedyś nie do pomyślenia było wsunięcie zawierającej nasze dane papierowej wizytówki, dzisiaj coraz częściej wypieranej przez wizytówkę w google, to nadal dość jasne jest, że reklama, choćby dozwolona (zgodnie z wymogami prawa unijnego) nie da adwokatowi tego, co dla niego szczególnie cenne, czyli renomy, rozpoznawalności i zaufania.

Rzecz o prawie
Małecki: Czy Łukasz Ż. może odpowiadać za usiłowanie zabójstwa?
Rzecz o prawie
Łukasz Guza: Szef stajni Augiasza
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Premier, komuna, prezes Manowska i elegancja słów
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Konstytucyjne credo zamiast czynnego żalu
Materiał Promocyjny
Zarządzenie samochodami w firmie to złożony proces
Rzecz o prawie
Witold Daniłowicz: Myśliwi nie grasują. Wykonują zlecenia państwa