Kilogramowy bochenek chleba kosztuje już średnio prawie 10 zł, a jego cena ciągle rośnie. Comiesięczny raport pt. „Indeks cen w sklepach detalicznych”, obejmujący 17 kategorii produktów, już dwa razy w tym roku umieścił pieczywo w czołówce najmocniej drożejących towarów. W lutym produkty piekarnicze były droższe o 29,8 proc. niż rok wcześniej, a w marcu – o 27,6 proc. Niewiele lepiej było zresztą w styczniu. Pieczywo było wówczas średnio droższe o 24,4 proc., licząc rok do roku.
Przyjmuje się, że na cenę chleba w głównej mierze składają się koszty surowców (m.in. mąki) – w ok. 35 proc. Dopiero w następnej kolejności znaczenie ma marża sklepu – ok. 24 proc. Dalszymi składowymi są koszty zatrudnienia i stałe – ok. 18 proc., a także transportu oraz energii – ok. 14 proc. Udział w cenie produktu marży producenta jest na poziomie ok. 9–10 proc.
– Ceny gazu, węgla i energii niezbędnej przy produkcji pieczywa są wyjątkowo wysokie. Koszty transportu stale rosną ze względu na wzrost kosztów paliwa. Presja inflacyjna wymogła z kolei wzrost wynagrodzeń. Zatem niepokój budzą właściwie wszystkie składowe ostatecznej ceny, a największy wpływ mają koszty produkcji i transportu. I to są główni winowajcy wysokiej ceny pieczywa – zwraca uwagę dr Justyna Rybacka z Uniwersytetu WSB Merito.
Czytaj więcej
Ceny zboża spadły o niemal połowę z ubiegłorocznych rekordów, mąka przestała drożeć, a mimo to, ceny chleba idą ciągle w górę. Jak to możliwe? – A dlaczego ma chleb potanieć? – pyta Stanisław Butka, prezes Stowarzyszenia Rzemieślników Piekarstwa.
W ocenie części ekspertów, nastąpi spowolnienie dynamiki wzrostowej cen, ale nie ma mowy o jej zahamowaniu. Trochę może pomóc gwarancja stałych cen gazu dla piekarni. Jej efektem może być stabilizacja kosztów zakupu pieczywa w drugiej połowie kwietnia, ale raczej nic więcej.