Alkotubki zmienią przepisy. Dziś nie ma się do czego przyczepić?

Po 223 kontrolach sklepów, inspektorzy nie znaleźli ani jednej alkotubki. Dlatego JIHARS nie ma za co ukarać producenta. Za falą powszechnego oburzenia idą zapowiedzi zmiany przepisów, bo dziś, oprócz etyki, trudno zarzucać łamanie przepisów.

Publikacja: 02.10.2024 16:40

Alkotubki zmienią przepisy. Dziś nie ma się do czego przyczepić?

Foto: Adobe Stock

Inspektorzy skontrolowali 223 sklepy i nie znaleźli już alkotubek. To dobra informacja dla producenta, firmy OLV, ponieważ… tym samym, nie mają go za co ukarać, przyznał na specjalnie zwołanej konferencji Przemysław Rzodkiewicz, Główny Inspektor Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych.

- W przypadku JIHARS podstawą jest stwierdzenie produktu w handlu, ekspozycja w sklepie. Tej sytuacji nie mamy – mówił Rzodkiewicz. A że produktu nie znaleźli, producentowi kolorowych alkotubek przypominających tubki owocowe dla dzieci, przynajmniej ze strony tej inspekcji, nic nie grozi. - Przeprowadziliśmy kontrole w 223 punktach handlowych, ten produkt nie jest już dostępny, został wycofany albo przez dystrybutora, albo producenta. To dobra decyzja, bo mamy do czynienia z agresywnym marketingiem, który czasem wymyśla złe produkty – mówił Rzodkiewicz. – Tematu nie odpuszczamy, będziemy trzymali rękę na pulsie – dodał.

Czytaj więcej

Alkotubki podpaliły internet. Hołownia: To zło w czystej postaci

Alkoholu nie można sprzedawać na stoiskach dla dzieci

Problem polega na tym, jak słyszymy w IJHARS, że inspektorzy mogliby skontrolować w sklepach – niewłaściwą ekspozycję tubek, ewentualnie – wprowadzające w błąd oznakowanie. Jednak, ponieważ towar został błyskawicznie wycofany z tych sieci, które zdążyły go wprowadzić, a pozostałe sieci, w tym te największe, należące do Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji – nawet nie wprowadziły go na półki – odpada zarzut niewłaściwej ekspozycji, a opakowanie, jak przyznał inspektor, nie wprowadzało w błąd. Także na zdjęciach w mediach społecznościowych można odczytać napis „likier owocowy”.

Tu pojawiło się pytanie, które zadawali mu wszyscy obecni na konferencji dziennikarze – za co można wobec tego ukarać producenta, co tu jest niewłaściwe w świetle przepisów. Na to pytanie inspektor odpowiadał w sposób mocno wymijający, tłumacząc, że alkotubki zostały etycznie, pod kątem koncepcyjnym, źle zaplanowane.

Czytaj więcej

Alkotubki wycofane, ale to nie koniec. Będą zmiany w prawie

Alkotubki zaleją lukę w przepisach

- Nic nie mogą zrobić według dzisiejszych przepisów, moim zdaniem te alkotubki to marketingowe badanie granicy. Teraz może pani sprzedawać alkohol w porcelanowym karabinie AK, w jednorazowych plastikowych kieliszkach albo w pluszowych misiach – mówi redakcji nieoficjalnie ekspert związany z wielkim handlem. - Jeśli ktoś robi innowacje, powinien zrobić badanie opinii jak ten produkt jest przyjęty. W sieciach handlowych też badają ryzyka przed przyjęciem produktu – mówi rozmówca „Rz”.

Alkotubki mogły więc wywołaną przez siebie aferą wskazać lukę w prawie, którą nieco zasłania etyka. Według informacji podanych na konferencji, alkotubki nie trafiły do największych sieci handlowych, to była jednak za każdym razem decyzja danej sieci, nie wymóg przepisów. Jest to więc bardziej efekt szczęścia, wewnętrznych regulacji lub wyczucia rynku, niż przepisów, przyznają handlowcy w rozmowie.  

Etyka nie jest jednak precyzyjnie opisana w przepisach, choć będą tego próby. Zmiany bardzo ogólnie zapowiedział Przemysław Rzodkiewicz, który podkreślał, że problemem jest opakowanie, które daje się ukryć, sprzyja konsumpcji alkoholu i zachęca do ukrywania problemu z alkoholizmem. – Zaplanowaliśmy takie przepisy, które skutecznie wyeliminują ten i inne tego typu produkty – mówił Rzodkiewicz. - Nie ma zgody, by takie pomysły marketingowe miały miejsce w tym kraju. Ten produkt jest przede wszystkim etycznie, pod względem koncepcyjnym, źle zaplanowany – mówił. W ramach szybkiej analizy rynku inspekcja odkryła, że podobne produkty wprowadzono na rynek w… Nigerii i Tanzanii, gdzie również zostały one zakazane.

Zmiany przepisów musi skoordynować rząd, co już zresztą zapowiedział premier Donald Tusk, bo dotyczą kompetencji co najmniej trzech ministerstw – rolnictwa, zdrowia oraz finansów.
 - Pracowaliśmy intensywnie nad propozycjami z ministrem rolnictwa. Zaproponowaliśmy rozwiązania, natomiast problem jest systemowy, nie tylko w kompetencjach Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, związany jest także ze zwalczaniem alkoholizmu i kompetencjami Ministerstwa Zdrowia i Ministra Finansów, w gestii rządu jest teraz kooordynacja tych spraw, by rozwiązania były kompleksowe. – tłumaczył Rzodkiewicz. Minister Rolnictwa pracuje nad rozporządzeniem w sprawie opakowań, dowiedziała się redakcja od osób związanych z resortem.

Podobny problem inspekcja miała już wcześniej z dopalaczami. Jednak w warunkach wolnego rynku, za produkt odpowiada przede wszystkim producent i handlowiec i wprowadził na rynek, nie ma możliwości kontroli produktu przed wprowadzeniem na rynek. Dziennikarze pytali, czy jeśli producent zmieni opakowanie na szare czy czarne, mniej atrakcyjne dla dzieci, to produkt będzie mógł wrócić.

Producent alkotubek, firma OLV, rozesłała we wtorek w nocy oświadczenie, że wycofuje wszystkie te produkty ze sprzedaży. - Żałujemy, że produkt Voodoo Monkey, pomimo, że został wyprodukowany i oznaczony zgodnie z obowiązującymi przepisami, wzbudził negatywne i niezamierzone skojarzenia. W związku z tym zarząd spółki OLV S.A. podjął decyzję o niezwłocznym wycofaniu całej partii produktów z rynku i natychmiastowym wstrzymaniu produkcji. Przepraszamy za zaistniałą sytuację – napisał zarząd OLV.

Inspektorzy skontrolowali 223 sklepy i nie znaleźli już alkotubek. To dobra informacja dla producenta, firmy OLV, ponieważ… tym samym, nie mają go za co ukarać, przyznał na specjalnie zwołanej konferencji Przemysław Rzodkiewicz, Główny Inspektor Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych.

- W przypadku JIHARS podstawą jest stwierdzenie produktu w handlu, ekspozycja w sklepie. Tej sytuacji nie mamy – mówił Rzodkiewicz. A że produktu nie znaleźli, producentowi kolorowych alkotubek przypominających tubki owocowe dla dzieci, przynajmniej ze strony tej inspekcji, nic nie grozi. - Przeprowadziliśmy kontrole w 223 punktach handlowych, ten produkt nie jest już dostępny, został wycofany albo przez dystrybutora, albo producenta. To dobra decyzja, bo mamy do czynienia z agresywnym marketingiem, który czasem wymyśla złe produkty – mówił Rzodkiewicz. – Tematu nie odpuszczamy, będziemy trzymali rękę na pulsie – dodał.

Pozostało 86% artykułu
Przemysł spożywczy
Koniak do Chin luzem w kontenerach. Załoga w Cognac strajkuje
Przemysł spożywczy
Rosjanie skopiowali pomysł Donalda Trumpa. Nowa marka wódki na rynku
Przemysł spożywczy
Sposób na drogi nabiał? Nasłać prokuraturę. Takie rzeczy tylko w Rosji
Przemysł spożywczy
Cena masła. Ile może kosztować w święta? „Zbliżamy się do 10 zł”
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Przemysł spożywczy
Polacy szukają oszczędności, także w przypadku żywności