Prawie 580 osób było w Polsce inwigilowanych przy użyciu Pegasusa w latach 2017–2022. To oficjalne dane podawane przez rząd. A kontrowersji wokół tego systemu jest niemało. Od zarzutów dotyczących używania go przez poprzednią władzę zarówno wobec przeciwników politycznych, jak i swoich polityków, przez dyskusyjne możliwości techniczne programu pozwalające na ingerencję w zawartość kontrolowanego urządzenia, aż po niedoskonałości procedury wydawania zgody na inwigilację i jej późniejszego stosowania.
Konsekwencją tego – jak twierdzi rząd – jest potrzeba głębokich zmian w służbach specjalnych.
Porządki w służbach specjalnych
Rządzący szykują też szeroką reformę zasad pracy operacyjnej służb. Jak poinformowało MSWiA, przepisy są już na końcowym etapie prac wewnątrzresortowych i mają zostać poddane szerokim konsultacjom. „Rzeczpospolita” dotarła do treści tych przepisów. Chodzi o kodeks pracy operacyjnej. Jak przekonuje resort, głównym celem tych zmian jest wyeliminowanie nadużyć w stosowaniu metod operacyjnych. – Służby będą mogły stosować jedynie zamknięty wykaz metod pracy operacyjnej – twierdzi MSWiA.
W projekcie zdefiniowano ponad 20 metod pracy operacyjnej. Obok wywiadu operacyjnego, zasadzki czy gry operacyjnej pojawiły się też zupełnie nowe kategorie, m.in. niejawna ingerencja i niejawne przeszukanie. Pierwszy przypadek dotyczy „niejawnego uzyskania dostępu do telekomunikacyjnych urządzeń końcowych oraz systemów informatycznych i teleinformatycznych, w celu uzyskania i utrwalenia zawartych w nich danych”. Innymi słowy chodzi o wykorzystanie oprogramowania typu Pegasus do inwigilacji np. smartfona. Dotychczas system ten był stosowany w ramach szerokiego „worka” kontroli operacyjnej.
Czytaj więcej
Sprawa Tomasza Szmydta może być dla nas kubłem zimnej wody. Politycy od lat demolują służby specjalne w Polsce. Należy je jak najszybciej odpolitycznić – mówi kryminolog prof. Piotr Chlebowicz.