Jednym z ulubionych sportów Rosjan są poszukiwania idei narodowej. W ciągu ostatniego trzydziestolecia do tej roli pretendowały kolejno: demokracja i gospodarka rynkowa, „dołączenie do społeczności cywilizowanych narodów”, podwojenie PKB, budowa demokracji suwerennej i mocarstwa energetycznego, aneksja Krymu i zjednoczenie russkogo mira. W 2022 roku trzydziestoletnie poszukiwania zakończyły się sukcesem: Rosja długo tułała się po pustyni poradzieckiej epoki przejściowej, aż wreszcie znalazła swoją ideę narodową – jest nią wojna.
Czytaj więcej
W czasach baroku w Hiszpanii, a właściwie w całej Europie, stwierdzono, że mocny smak czekolady sprawia, iż doskonale nadaje się ona do zaprawienia trucizną.
Przypomnieć sobie samą siebie
Ta myśl jest tak prosta i oczywista, że Putin powinien dostać za nią nagrodę państwową albo order, jeśli jeszcze jakiegoś mu brakuje. Za jednym zamachem wyciszył wszystkie kontrowersje społeczne i waśnie elit, a Rosja z ulgą odzyskała swoją naturalną formę anatomiczną, zajęła ekologiczną niszę, którą wyznaczyła jej historia. Wojna wylewa się z ekranów telewizorów i propagandowych kanałów na Telegramie; na miejskich billboardach i panelach przystanków autobusowych zamiast reklam dezodorantu widnieją nikomu nieznani „bohaterowie” „specjalnej operacji militarnej”; uczniowie piszą na lekcjach listy do żołnierzy i kompletują paczki na front, a w szkołach, których absolwenci zginęli na froncie, ustawia się „ławki bohaterów”. Na prowincji (wśród poległych praktycznie nie ma moskwian i petersburżan!) w zwyczajowych konduktach pogrzebowych żałobnicy niosą cynkowane pudła z „ładunkiem-200”, kobiety jak zwykle mną chusteczki, mężczyźni palą ponuro na boku, a komisarz wojskowy w spranej koszuli deklamuje wyuczone zdania i wzywa do uzupełnienia szeregów. Zupełnie jak w filmach wojennych, podręcznikach historii, rodzinnych podaniach: dziadkowie wojowali, ojcowie wojowali i my wojujemy. Jakby przez te wszystkie lata Rosja z mozołem usiłowała przypomnieć sobie swój tradycyjny sposób funkcjonowania i wreszcie jej się udało – między władzą i społeczeństwem zapanowała harmonia i w dalekiej Buriacji człowiek ze łzami w oczach dziękuje państwu za to, że przywiozło mu z oddalonej o pięć tysięcy kilometrów Ukrainy ciało poległego tam siostrzeńca, komandosa: „Prawdę mówią, że swoich nie porzucamy!”.
Ogólnie rzecz biorąc, wojna jest fundamentalną ontologią rosyjskiego społeczeństwa, optyką rosyjskiego człowieka. Od wieków trwa wojna represyjnego kolonizatorskiego państwa z własną ludnością, uważaną przez władzę za niewyczerpany zasób naturalny, a jednostka kontratakuje poprzez ciągłe próby oszukania i okradzenia państwa. Pisał o tym rosyjski socjolog Jurij Lewada w uzasadnieniu swojej definicji homo sovieticus jako „człowieka chytrego”. Wojna między ludźmi w podzielonym, zatomizowanym i zawziętym społeczeństwie. Wojna we wszystkich instytucjach społecznych, w policji i zakładzie karnym, w szkołach i rodzinach, patriarchalna wojna mężczyzn przeciwko kobietom i dorosłych przeciwko dzieciom; wojna centrum przeciwko obrzeżom i wojna imperium przeciwko koloniom. Najlepszą metaforą rosyjskiego społeczeństwa są rosyjskie drogi: panuje na nich nieprzerwana wojna, rządzą siła, pieniądze, status i zasoby administracyjne. Ruch samochodowy w Rosji polega nie na przemieszczaniu się z punktu A do punktu B, lecz na ciągłym wyjaśnianiu osobistego statusu i szukaniu odpowiedzi na odwieczne rosyjskie pytanie „kim ty jesteś?”.
Strzelba na ścianie
Rosja zmierzała do wojny przez całą prezydenturę Putina, wyróżniającą się widowiskowymi defiladami (9 maja 2008 roku, po dwudziestoletniej przerwie, na plac Czerwony wrócił ciężki sprzęt wojskowy, a trzy miesiące później rosyjskie czołgi wjechały do Gruzji), histerycznym kultem Zwycięstwa z wstążeczkami Świętego Jerzego i naklejkami na samochody „Możemy powtórzyć”, z dziećmi w polowych mundurach i wózkami stylizowanymi na wyrzutnie rakietowe, biatlonem czołgów, pompatycznym pomnikiem Michaiła Kałasznikowa (a raczej jego karabinu, uznanego za nieomal największy wkład Rosji w światową cywilizację), piekielną świątynią sił zbrojnych w Kubince pod Moskwą. Dzięki wysiłkom Władimira Miedinskiego i jego Towarzystwa Historii Wojskowości głównym gatunkiem współczesnej rosyjskiej historiografii są opisy wojen. Pisarz patriota Zachar Prilepin skompilował antologię literatury rosyjskiej pod tytułem „Wzwod. Oficery i opołczency russkoj literatury” (Pluton. Oficerowie i milicje literatury rosyjskiej). Militaryzm jest ideologią państwową, wojna zawładnęła wyobraźnią narodu, strzelby Czechowa wisiały na wszystkich ścianach, ale my uparcie nie chcieliśmy brać ich na poważnie, sądziliśmy, że to wszystko jest postmodernistyczną grą i teatrem politycznym.