To, gdzie się znajdujemy, ma ogromne znaczenie. Geografia wcale nie jest tak niewinną nauką, jak mogłoby się wydawać. Za zwykłym stwierdzeniem, że Polska znajduje się w określonym miejscu na mapie, kryje się przecież coś więcej od prostego wskazywania palcem. Odpowiednie miejsce pociąga za sobą stosowny zestaw wartości. Od tego, gdzie się znajdujemy, zależy to, kim jesteśmy oraz jak siebie oceniamy.
Mówiąc inaczej: pojęcia mają moc. Określenia takie jak północ, południe, wschód i zachód nabierają nowego znaczenia, gdy stają się odzwierciedleniem cech naszej cywilizacji. Jednak to, że używamy właśnie takich, a nie innych pojęć, pokazuje jeszcze jedną prawdę. Pozwoliliśmy innym wyznaczyć to, kim jesteśmy. Bo ta specyficzna, wartościująca geografia, nazywana niekiedy geografią filozoficzną, wcale nie jest naszego autorstwa. Niemniej jej kategorie, powtarzane aż do znudzenia nawet dziś, trzymają się niezwykle mocno.
Czytaj więcej
W natłoku książek poruszających „chłopską” problematykę zdecydowanie warto sięgnąć po „Panów piłą” Ryszarda Jamki.
Polska? Pośrodku
W 1946 r. Winston Churchill wypowiada znamienne słowa: „Od Szczecina nad Bałtykiem do Triestu nad Adriatykiem zapadła w poprzek kontynentu żelazna kurtyna”. Nie ma chyba bardziej obrazowego porównania ukazującego, że Europa trwale podzieliła się na część zachodnią i wschodnią. Jednak ten podział nie narodził się po II wojnie światowej, bo już od XVIII wieku definiował to, czym jest Europa i jej pośledniejsza środkowo-wschodnia wersja. A zachwyt nad geografią filozoficzną sięga aż czasów renesansu. Wtedy istniał podział na cywilizowane południe oraz barbarzyńską północ. Włochy jako centrum ówczesnego świata, wyznaczające ton naukom, sztuce, obyczajom, mogły patrzeć z wyższością na innych. Jednak i współcześnie starano się wrócić do tego podziału, aby w końcu zerwać z podziałem na Wschód i Zachód.
Jak w takiej optyce sytuowałaby się Polska? Można powiedzieć, że podobnie jak w oświeceniowym podziale, pośrodku. „Wbrew przekonaniu, że naszą kondycję określa przede wszystkim aktualna pozycja pomiędzy Zachodem a Wschodem, historycznie oraz duchowo Polska i polskość wyrastają z podstawowego dla całej Europy podziału na Północ i Południe. […] Polskość wyrasta z tego podziału i z ciągłych prób jego przezwyciężenia – z duchowej, politycznej i cywilizacyjnej pracy nad aktualizacją rzymskiej formy (uczynienia jej formą własną)” – pisali Marek A. Cichocki i Dariusz Karłowicz w tekście „Polska będzie łacińska albo nie będzie jej wcale”. A zatem północny kraj, barbarzyńcy, którzy przyjęli nauki z południa i uczynili je własnymi, czyli geograficzna interpretacja trochę się tutaj załamuje. Bo fizyczne położenie należało uwznioślić innym duchem i myślą.