Wstręt jest jedną z podstawowych emocji, które zapewniają nam przetrwanie. Odczuwamy wstręt na widok wydzielin i wydalin, takich jak wymiociny, kał, mocz, śluz, ślina czy krew (zwłaszcza menstruacyjna). Budzą go również powszechnie padlina, a także niektóre zwierzęta mające z nią kontakt, takie jak szczury, muchy czy karaluchy. Wiele innych sytuacji wywołujących wstręt dotyczy zachowań seksualnych, higieny, śmierci (zwłaszcza kontaktu ze zwłokami) czy różnych odstępstw od normalnego stanu ciała (rany, deformacje skóry, otyłość). Wstręt jest powiązany z reakcją przywspółczulnej części autonomicznego układu nerwowego, co oznacza, że nie potrafimy go w pełni kontrolować. Jego następstwem może być uczucie obrzydzenia i niekontrolowanych mdłości. Dzięki tym reakcjom ograniczamy kontakt z substancjami skażonymi, które mogłyby narazić nas na choroby. Pomaga nam również unikać niepożądanych kontaktów seksualnych.
Jak pokazują badania psychologa społecznego Jonathana Haidta i jego współpracowników, w przypadku ludzi wstręt pośredniczy w formowaniu się reakcji na niektóre bardziej złożone bodźce, a co za tym idzie – stanowi podstawę naszych reakcji o charakterze moralnym. Na tej emocji opiera się moralny fundament świętości/upodlenia. Wyraża się on w przekonaniu, że ludzkie ciało jest czymś świętym i należy unikać zachowań, które doprowadzą do jego skażenia czy profanacji. Poza kontaktem z potencjalnie nieczystymi substancjami i zjadaniem nieczystej żywności chodzi tu zwłaszcza o zachowania seksualne, często uznawane za zwierzęce i degradujące, na przykład akty zoofilskie, homoseksualne czy kazirodcze. Budzą one moralną odrazę przede wszystkim dlatego, że myślenie o nich wywołuje emocję wstrętu. Inną wartością podtrzymywaną przez fundament świętości/upodlenia jest ludzkie życie – dlatego niewiele czynów wzbudza u licznych osób tak silną moralną odrazę jak na przykład aborcja czy eutanazja.
Wstręt i obrzydzenie ewoluowały wraz z człowiekiem, ale ostatnie kilkaset lat przyspieszonego rozwoju cywilizacji sprawiło, że nie zawsze mają one sens. Jak pokazują badania, prawdopodobnie w tym starym, ewolucyjnie ukształtowanym wstręcie tkwią źródła naszej niechęci do żywności modyfikowanej genetycznie. Niechęć ludzi heteroseksualnych do osób homoseksualnych dzisiaj już nie tylko zabezpiecza nas przed niepożądanymi kontaktami, ale stanowi podstawę zachowań homofobicznych. Podobnie awersja do ludzi o odmiennym od naszego wyglądzie skóry straciła swój ewolucyjny sens. Dzisiaj uczymy się, jak modyfikować swoje reakcje i oceny moralne, których źródła tkwią w emocji wstrętu.
Czytaj więcej
Jako jedyna droga pomiędzy dogmatyzmem wiary a przyzwoleniem na powszechne kłamstwo jawi się uczciwość.
Godność czy obowiązek cierpienia
Jednym z narzędzi, które ludzkość wykorzystuje do tego celu, są prawa człowieka oparte na pojęciu godności ludzkiej, której składnikami są poczucie własnej wartości i szacunek dla samego siebie. Filozofowie mówią o dwoistym charakterze godności – osobowej i osobowościowej. Ta pierwsza jest właściwa każdemu człowiekowi, należna mu z samego faktu bycia człowiekiem. Godność osobowościowa natomiast jest zależna od podjętego przez daną osobę trudu i jej życiowych dokonań oraz wiąże się z rozwojem etycznym. To właśnie z godności osobowej wywodzą się równe prawa człowieka w Deklaracji filadelfijskiej czy w Powszechnej deklaracji praw człowieka ONZ. W ślad za międzynarodowymi organizacjami poszczególne kraje uznają ją za fundament naszych praw.