Człowiek jest wszechświatem

Książka amerykańskiego fizyka noblisty o swojsko brzmiącym nazwisku Wilczek sprawia wrażenie sumowania doświadczeń po bogatym życiu naukowym. Wilczek się zastanawia, z jakimi fenomenami miał do czynienia i co z nimi nauka zrobi dalej. W pewnym sensie jest to kontemplacja fizyki i w ogóle świata, który został zestrojony z prostych składników, w oparciu o proste przepisy, a jednak obfituje w wielość form i zjawisk.

Publikacja: 22.04.2022 17:00

Człowiek jest wszechświatem

Foto: materiały prasowe

Najciekawszą myślą jest ta, że promieniowanie reliktowe po Wielkim Wybuchu, odkryte przez Penziasa i Wilsona, może nie być jedyne. Oprócz niego powinna pozostać łuna neutrinowa i grawitonowa, których na razie nie umiemy zarejestrować. Wilczek uważa jednak, że z tego rodzaju resztek kosmicznej eksplozji mogłaby się składać słynna „ciemna materia", której w galaktykach pod względem masy ma być sześć razy więcej niż materii świecącej (skupiona jest w gwiazdach).

Czytaj więcej

Gułag XIX wieku

Kandydatami Wilczka na cząstki tworzące ciemną materię są słabo oddziałujące z materią świecącą aksjony – nazwa powstała od proszku do prania Axion. Niekiedy Wilczek puszcza wodze fantazji, marzą mu się inne hipotetyczne cząstki. Widać więc, że fizycy nie tylko badają to, co jest, ale wymyślają to, co powinno być, a następnie tego poszukują.

Czytaj więcej

Dokopać się do piekła

Tytułowe „klucze do rzeczywistości" wynikają z opisywanej w kolejnych rozdziałach obfitości czasu i przestrzeni, materii i energii. Do regulowania tego bogactwa wystarczy tylko kilka praw i zasad. W organizmie człowieka mieści się milion razy więcej atomów niż jest gwiazd we wszechświecie – w tym sensie każdy z nas jest osobnym wszechświatem. Wilczek jest entuzjastą, lekceważy fakt, że jako istoty śmiertelne dysponujemy jeno wąskim wycinkiem czasu, przestrzeni i energii. Dla rekompensaty możemy do woli popatrzeć sobie na wspaniałości na niebie.

„Podstawy. Dziesięć kluczy do rzeczywistości", Frank Wilczek, tłum. Bogumił Bieniok, Ewa L. Łokas, wyd. Prószyński i S-ka

Najciekawszą myślą jest ta, że promieniowanie reliktowe po Wielkim Wybuchu, odkryte przez Penziasa i Wilsona, może nie być jedyne. Oprócz niego powinna pozostać łuna neutrinowa i grawitonowa, których na razie nie umiemy zarejestrować. Wilczek uważa jednak, że z tego rodzaju resztek kosmicznej eksplozji mogłaby się składać słynna „ciemna materia", której w galaktykach pod względem masy ma być sześć razy więcej niż materii świecącej (skupiona jest w gwiazdach).

Pozostało 83% artykułu
Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi