Dywagacyjny dygresjonista

Idealna biografia pisarza nie tylko przedstawia koleje jego życia, ale też analizuje i ocenia jego twórczość. Agnieszka Gajewska, pisząc w „Wypędzonym z Wysokiego Zamku" o Stanisławie Lemie, nie poszła w tym kierunku: dzieła są wprawdzie wymienione, ale zdawkowo. Jej biografia koncentruje się na kolejach życia pisarza, oferuje nowe fakty, zwłaszcza na temat młodości Lema, choć pewne kwestie pozostawia otwarte. Należy do nich np. religijność Lema, jak i kiedy utracił wiarę, czy przejawiał ją kiedykolwiek itp.

Publikacja: 17.12.2021 16:00

Dywagacyjny dygresjonista

Foto: materiały prasowe

Gajewska znana jest już z tomu „Zagłada i gwiazdy", gdzie wykazała wpływ Holokaustu na twórczość Lema. Poszła tym samym pod prąd „oficjalnej" biografistki, która wiedząc o jego żydowskim pochodzeniu, nie przypisała temu większego znaczenia. W „Wypędzonym..." żydowska tożsamość Lema została wyeksponowana, a walka rodziny (wtedy jeszcze Lehmów) o ocalenie podczas niemieckiej okupacji Lwowa jeży włos na głowie. Z pożogi wojennej ocalała w komplecie trzyosobowa rodzina: ojciec Samuel, matka Sabina oraz syn Stanisław, w domu zwany Maćkiem. Był to ewenement, choć cały majątek pochłonęło opłacenie kryjówek.

Czytaj więcej

Mniej i bardziej znośne ubóstwo

Atutem Gajewskiej jest kwerenda, badaczka nie boi się zapuścić w archiwa, a nie tylko przepisuje z pozostałych po pisarzu listów. Dowiadujemy się, że Lem przebywał we lwowskim getcie, ukrywał się po stronie aryjskiej, został też zapędzony przez Niemców do wynoszenia trupów zostawionych przez Sowietów w więzieniu Brygidki. Wielokrotnie życie przyszłego mistrza science fiction wisiało na włosku, a prześladowania sprawiły, że po wojnie ukrywał swoje żydostwo przed światem.

W biografii zadziwia brak Franza Rottensteinera, z którym wiązała Lema długoletnia przyjaźń. Rottensteiner został nawet agentem Lema i w strefie niemieckojęzycznej sprzedał kilka milionów jego książek. Skończyło się procesem w Wiedniu o pieniądze z powództwa Lema; po przegranej literata dawna przyjaźń zamieniła się we wrogość. Biografa nie powinno to skłaniać do dyskrecji; wydaje się, że zadziałały tu czynniki wobec biografii zewnętrzne. Brakuje mi epizodu z czołgiem zaprojektowanym przez Lema dla Armii Czerwonej (kto ciekaw, znajdzie w internecie rysunki i wiernopoddańczy list Lema do Komisariatu Ludowego Przemysłu Obronnego ZSRR). Tym bardziej to dziwne, że w innym miejscu autorka umieszcza obszerny fragment o emancypacji dziewcząt żydowskich na początku XX wieku, co z Lemem ma nikły związek. Co się tyczy kwestii naukoznawczych, autorka nie odnotowuje np. przełomu w poglądach Lema na futurologię, czego wyrazem był słynny artykuł w „Kulturze" w latach 70. ubiegłego wieku. Są i błędy, np. Jan Pański, który zamówił u Lema „Astronautów", naprawdę miał na imię Jerzy.

Wnikliwe poszukiwania Gajewskiej z jednej strony i omijanie drażliwych kwestii z drugiej rodzi pytanie, dlaczego podejście autorki bywa wybiórcze. W biografii, i tak dość grubej, nie sposób zmieścić wszystkiego, ale te przykłady świadczą, że kryterium wyboru tego, o czym się napisze, nie zawsze bywało merytoryczne. Gajewska chyba za bardzo „lubi" Lema, lecz ktoś pracujący nad biografią winien odsunąć sympatie na bok i raczej wykazywać postawę surowego detektywa.

Czytaj więcej

Wirus superstar

Jaki Lem wyłania się z tej książki? Gajewska powtarza zachwyty nad intelektem Lema, ale dodaje, że był cyklotymikiem, łatwo wpadał w gniew i gwałtowne stany emocjonalne. Przytacza jego własny sąd o prymacie intelektu nad talentem. Lem określał też siebie jako „dygresyjnego dywagacjonistę" i „optysemistę" (optymistę i pesymistę zarazem). Pierwsze określenie autorka przytacza, drugiego nie. Tak czy owak jest to biografia bardziej udana od wydanej parę lat temu poprzedniczki. Dostarcza nowych wiadomości, ale wielokrotnie doznawałem wrażenia, że pisano ją z myślą o wydaniu za granicą. Co daj Boże, bo w kulturze nie mamy takich produktów za wiele.

„Wypędzony z Wysokiego Zamku", Agnieszka Gajewska, Wydawnictwo Literackie

Gajewska znana jest już z tomu „Zagłada i gwiazdy", gdzie wykazała wpływ Holokaustu na twórczość Lema. Poszła tym samym pod prąd „oficjalnej" biografistki, która wiedząc o jego żydowskim pochodzeniu, nie przypisała temu większego znaczenia. W „Wypędzonym..." żydowska tożsamość Lema została wyeksponowana, a walka rodziny (wtedy jeszcze Lehmów) o ocalenie podczas niemieckiej okupacji Lwowa jeży włos na głowie. Z pożogi wojennej ocalała w komplecie trzyosobowa rodzina: ojciec Samuel, matka Sabina oraz syn Stanisław, w domu zwany Maćkiem. Był to ewenement, choć cały majątek pochłonęło opłacenie kryjówek.

Pozostało 85% artykułu
Plus Minus
Kiedy będzie następna powódź w Polsce? Klimatolog odpowiada, o co musimy zadbać
Plus Minus
Filmowy „Reagan” to lukrowana laurka, ale widzowie w USA go pokochali
Plus Minus
W walce rządu z powodzią PiS kibicuje powodzi
Plus Minus
Aleksander Hall: Polska jest nieustannie dzielona. Robi to Donald Tusk i robi to PiS
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Prof. Marcin Matczak: PSL i Trzecia Droga w swym konserwatyzmie są bardziej szczere niż PiS