Burmistrz Fulop zamieścił na Twitterze wpis w związku z zamieszaniem, jakie wywołały plany dotyczące przeniesienia pomnika Ofiar Katyńskich znad rzeki Hudson w mniej eksponowane miejsce. Tam, gdzie dziś stoi, ma powstać park. Plany wywołały oburzenie Polonii i polityków w Polsce, interweniowali w tej sprawie ambasador i konsul, zaś Stanisław Karczewski sytuację nazwał "skandaliczną" i "przykrą".
Steven Fulop napisał wówczas o Karczewskim, że "ten facet to jakiś żart" i nazwał marszałka "antysemitą" i "białym nacjonalistą", który zaprzecza Holokaustowi, co czyni go niewiarygodnym. Ostatecznie w sprawie pomnika doszło do porozumienia - monument zostanie przesunięty o 60 m i pozostanie na nabrzeżu Hudson River. W specjalnym oświadczeniu Steven Fulop napisał, że "bardzo żałuje" swoich komentarzy na temat marszałka Karczewskiego.
Dwa dni temu krótką rozmowę z Fulopem odbył prezydent Andrzej Duda, który składał kwiaty pod Pomnikiem Katyńskim. Jak przekazał szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski, nie było to spotkanie, ale krótka wymiana zdań.
Fulop zagadnięty później na Twitterze przez jednego z internautów, "czy przeprosi Polskę", zapowiedział, że tego nie uczyni.
"Postanowiłem jednak, że kiedy będziemy mieli demokratycznego prezydenta w 2020 roku, zamierzam formalnie aplikować w Departamencie Stanu, by uzyskać nominację na ambasadora USA w Polsce" - napisał burmistrz na Twitterze.