Jednym z pierwszych zadań dla nowego rządu i parlamentu będzie jak najszybsze przyjęcie ustawy o zarządzaniu danymi. (UC146 - obecnie na etapie konsultacji publicznych) Bez tego niemożliwe jest bowiem należyte stosowanie unijnego rozporządzenia o zarządzaniu danymi (Data Governance Act, dalej DGA). Każdy dzień zwłoki marnuje potencjał polskiej gospodarki.
Krajowy organ nadzoru
DGA dotyczy przede wszystkim zasad udostępniania i ponownego wykorzystywania danych z sektora publicznego, objętych ochroną np. ze względu na tajemnicę przedsiębiorstwa czy prawo własności intelektualnej. Przewiduje on jednak również wprowadzenie „pośredników danych”, którzy mieliby świadczyć usługi pozwalające na wymianę danych między dwoma lub więcej podmiotami. Tacy pośrednicy musieliby jednak zostać wpisani do specjalnego rejestru, prowadzonego przez organ wskazany w prawie krajowym. Dlatego, choć teoretycznie unijne rozporządzenie powinno być stosowane (od 24 września) bezpośrednio, bez odpowiedniej ustawy będzie to znacznie utrudnione. Zwłaszcza że organ nadzoru miał też wspierać instytucje sektora publicznego w dzieleniu się danymi.
– Skoro nie wyznaczono właściwych organów krajowych, to nie wiadomo, kto ma prowadzić rejestr pośredników danych i nadzór nad nimi. A bez pośredników, którym dane można przekazać w sposób bezpieczny, nie może też funkcjonować altruizm danych (dobrowolne ich przekazywanie) – mówi Jan Oleszczuk-Zygmuntowski, współprzewodniczący Polskiej Sieci Ekonomii i pracownik Akademii Leona Koźmińskiego.
I dodaje, że według projektu ustawy miał się tym zajmować UOKiK, co jest dobrym rozwiązaniem, choć najlepsze byłoby utworzenie odrębnego organu do zarządzania danymi, na co zdecydowało się kilka innych państw. Jednak UOKiK również jest w stanie spojrzeć na dane z perspektywy ich wpływu na rynek.
Czytaj więcej
Ma być wspólny rynek danych, co pozwoli na rozwój innowacyjnych biznesów.