Jak się dowiadujemy Komisja wyraziła opinię, że nie widzi związku między sprawą, którą sędzia prowadzi, a pytaniami do Trybunału Sprawiedliwości. Uznała je wręcz za niedopuszczalne.
Przypomnijmy chodzi o głośną sprawę, dla wielu bulwersującą, kiedy we wrześniu 2018 r. sędzia warszawskiego Sądu Okręgowego Igor Tuleya, rozpatrując (jednoosobowo) sprawę gangsterów, porywających i katujących swoje ofiary, zawiesił sprawę i przesłał do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej pytanie prejudycjalne dotyczące postępowań dyscyplinarnych wobec sędziów oraz rzekomego wpływu polityków na ich przebieg. Sprawa wywołała poruszenie i kontrowersje, czy sędzia liniowy może uruchamiać przez TSUE sprawę obarczoną elementem politycznym.
Eksperci Komisji wskazują, że pytania prejudycjalne muszą dotyczyć konkretnego postępowania, a nie skupiać się na sprawach ogólnych, i że zgodnie z utrwalonym orzecznictwem TSUE, celem pytania prejudycjalnego nie jest wydawanie opinii w kwestiach generalnych lub hipotetycznych, lecz rzeczywista potrzeba związana z rozstrzygnięciem określonego sporu.
- Dla mnie liczy się stanowisko Trybunału, bo do niego się zwracałem z pytaniem, i jest to relacja między polskim sądem a TSUE – mówi „Rzeczpospolitej" sędzia Tuleya, nie chcąc komentować stanowiska Komisji.
Terminy rozprawy przez TSUE jeszcze nie ma. Wiadomo, że nie będzie to postępowanie przyśpieszone, ale sprawa ma być rozpatrzona w „pierwszej kolejności".