Sędzia Sądu Najwyższego Paweł Grzegorczyk zarzuca Polsce naruszenie jego prawa dostępu do sądu (art. 6 EKPC) oraz prawa do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego (art. 8 EKPC). Jak wskazuje, wyznaczenie do orzekania w izbie zajmującej się zupełnie innymi sprawami niż jego macierzysta Izba Cywilna wymaga od niego uzupełnienia wiedzy z dziedzin prawa, którymi się dotychczas nie zajmował. Konieczność poświęcenia dodatkowego czasu na przygotowanie do orzekania w sprawach spoza jego specjalizacji rzutuje negatywnie na jego życie prywatne.
Sędziowie o wątpliwym statusie prawnym
Oprócz tego Grzegorczyk podnosi, że w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej orzekają sędziowie o wątpliwym statusie prawnym — powołani po 6 marca 2018 r. na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa zdominowanej przez władzę ustawodawczą i wykonawczą, co w orzecznictwie krajowym i europejskim zostało uznane za niezgodne ze standardami niezależności sądownictwa. W konsekwencji, będąc samemu sędzią o niekwestionowanym statusie, może być zmuszony do orzekania wspólnie z sędziami powołanymi z naruszeniem prawa.
Zdaniem sędziego prawo polskie powinno mu gwarantować możliwość zaskarżenia do sądu postanowienia Prezydenta o wyznaczeniu go do orzekania w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej. Sędzia Grzegorczyk co prawda wniósł skargę na postanowienie Prezydenta RP do sądu administracyjnego, ale nie została ona jeszcze rozpatrzona.
Konstytucja i Konwencja nie przyznają sędziemu „prawa do specjalizacji”
Rzecznik praw obywatelskich przedłożył opinię przyjaciela sądu, w której wskazuje, że Europejska Konwencja Praw Człowieka nie gwarantuje sędziemu prawa do specjalizacji w określonej dziedzinie prawa, ale gwarantuje mu prawo i zarazem obowiązek do orzekania w składzie orzekającym spełniającym wymagania niezależnego i bezstronnego trybunału ustanowionego ustawą.
Jak pisze RPO, ani Konstytucja, ani Europejska Konwencja Praw Człowieka, nie przyznaje sędziemu „prawa do specjalizacji”, czyli uprawnienia do dożywotniego orzekania w sprawach z zakresu preferowanej przez niego dziedziny prawa, w tej samej izbie czy tym samym wydziale sądu. - Polski system sądownictwa opiera się na prawnej fikcji wszechstronnej wiedzy prawniczej sędziego – przykładowo od sędziego Sądu Najwyższego wymaga się „wyróżniania wysokim poziomem wiedzy prawniczej” (art. 30 §1 pkt 6 ustawy o SN) bez ograniczenia jej do konkretnej dziedziny prawa. Oczywiście w praktyce sędziowie specjalizują się w konkretnych dziedzinach prawa, ale nie istnieje przepis prawa, który przyznawałby im prawo do orzekania wyłącznie w sprawach, które odpowiadają ich specjalizacji. Wręcz przeciwnie, od sędziów oczekuje się nieustannej aktualizacji wiedzy, która jest konieczna ze względu na częste zmiany prawa, które mogą przecież też wpłynąć na poszerzenie właściwości izby czy wydziału, w której sędzia orzeka, o sprawy, którymi dotychczas się nie zajmował - pisze Rzecznik.