O przesłanym przez prezydenta do Sądu Najwyższego projekcie zmian w regulaminie tego sądu poinformował w poniedziałek wieczorem w mediach społecznościowych prof. Włodzimierz Wróbel, sędzia izby karnej SN.
Jak informuje Onet, zaproponowane przez prezydenta zmiany miały być przedmiotem dzisiejszych obrad Kolegium Sądu Najwyższego. Jednak siedmioro członków Kolegium lub zastępców członków, odmówiło wzięcia w nim udziału, a to powoduje brak kworum. Jak argumentują, "członkowie Kolegium nie zostali zawiadomieni z odpowiednim wyprzedzeniem o terminie posiedzenia Kolegium" i nie otrzymali merytorycznych materiałów, które miałyby uzasadnić prezydencką propozycję.
Wydadzą orzeczenie we własnej sprawie?
"Właśnie Prezydent przygotował projekt zmiany regulaminu Sądu Najwyższego, który ma umożliwić osobom wadliwie powołanym do Sądu Najwyższego na stanowiska sędziowskie, zmianę uchwały 3 połączonych Izb Sądu Najwyższego z 2020 r., która znacznie utrudniła przejęcie przez polityków pełnej władzy nad Sądem Najwyższym i sądami powszechnymi" - pisze prof. Wróbel. Przypomina, że obecnie dla podjęcia takiej uchwały całego Sądu Najwyższego konieczny jest udział 2/3 wszystkich sędziów. "Mając na względzie, że dzisiaj w Sądzie Najwyższym nieco ponad połowa osób została powołana na stanowisko sędziego w wadliwych procedurach (stąd manipulowanie przez polityków liczbą sędziów w SN), osiągnięcie owych 2/3 nie jest możliwe, bowiem pozostali sędziowie SN w większości odmawiają orzekania w składach mieszanych" - dodaje.
Prof. Wróbel zauważa, że według proponowanych zmian, do wydania takiej uchwały ma już wystarczyć obecność tylko połowy sędziów. "Wystarczą więc sami wadliwie powołani sędziowie, żeby wydać we własnej sprawie orzeczenie, które miałoby potwierdzić, że są sędziami Sądu Najwyższego (...)" - stwierdza sędzia izby karnej SN.
"Manipulowanie Regulaminem Sądu Najwyższego przez polityków było przez ostatnie lata na porządku dziennym"
"To jest szyte tak grubymi nićmi, że aż zdumiewające" - komentuje prof. Wróbel w mediach społecznościowych. "Tym bardziej, że żaden regulamin nie jest w stanie uchylić orzeczeń Trybunałów międzynarodowych, które potwierdziły, że wadliwie powołane osoby nie mogą orzekać jako niezależny i bezstronny sąd. Manipulowanie Regulaminem Sądu Najwyższego przez polityków było przez ostatnie lata na porządku dziennym. W ten sposób przeprowadzono nominacje Pierwszego Prezesa SN, pacyfikowano poszczególne Izby w Sądzie Najwyższym, neutralizowano znaczenie Zgromadzenia Ogólnego sędziów Sądu Najwyższego. Teraz, mimo tego co zdarzyło się 15 października, podejmowana jest kolejna próba takiego samego działania" - dodaje.