Maciej J. Nowak: Klimat. Jak to robi Australia?

Tamtejsze stany uzyskały dużą swobodę odpowiedzi na zmiany klimatu. Powiązanie odpowiedzi na wyzwania klimatyczne z planowaniem przestrzennym to wciąż poważne wyzwanie dla polskiego systemu planowania przestrzennego.

Publikacja: 02.10.2024 04:31

Maciej J. Nowak: Klimat. Jak to robi Australia?

Foto: Adobe Stock

 Niewątpliwie bardzo wiele jest w tym zakresie do zrobienia. W innych państwach sytuacja prezentuje się trochę inaczej, zapewne z powodu zdecydowanie bardziej odczuwalnych zjawisk pogodowych. Szczególnie ciekawym przykładem może być Australia. To duże państwo (a zarazem kontynent), które jest szczególnie narażone na konsekwencje zmian klimatu – różnie odczuwane na różnych jego terenach. Niewątpliwie jednak można tam odnotować uporczywe upały, jak też konsekwencje podnoszenia się poziomu morza.

Australia podzielona jest na stany, które uzyskały dużo swobody zarówno odpowiedzi na zmiany klimatu, jak i w sferze polityk przestrzennych. Jednym z nich jest Południowa Australia i warto na nią zwrócić uwagę. Na szczeblu stanu opracowano tam kodeks urbanistyczny, który (zamiast planów przestrzennych) stanowi całościowy zbiór wytycznych dotyczących zabudowy i zagospodarowania terenu. Wytyczne zawarte w kodeksie są interpretowane w odniesieniu do konkretnych rozstrzygnięć inwestycyjnych.

Czytaj więcej

Maciej J. Nowak: Warto porównywać rozwiązania

W opinii licznych australijskich naukowców zajmujących się planowaniem przestrzennym to rozwiązanie się nie sprawdza: stwarza poważne ryzyko nadużyć i braku dbałości o wszystkich użytkowników przestrzeni. Za zdecydowanie lepszy uznaje się wariant, w którym w danym państwie na szczeblu lokalnym występują plany przestrzenne. Niemniej, jak się zaraz okaże, również tego rodzaju kodeks (zastępujący plany), może zawierać inspirujące rozwiązania. Przepisy dotyczące samego planowania przestrzennego w Australii Południowej budzą więc poważne wątpliwości. Nieco inaczej wygląda natomiast kwestia przepisów poświęconych wyzwaniom klimatycznym, celom adaptacyjnym i mitygacyjnym. Zasadniczo dużą swobodę manewru pozostawiono gminom (co powoduje czasem zarzuty dotyczące niespójności polityki krajowej w zakresie wyzwań klimatycznych). Przykładem mogą być tu lokalne plany adaptacji do zmian klimatu.

Jako szczególnie ciekawe rozwiązania można wymienić wyodrębnianie obszarów naturalnej wegetacji roślin. W ramach tych obszarów usunięcie roślin (np. przy okazji prowadzenia inwestycji) jest możliwe, ale wymaga uprzedniej zgody eksperta. Jest to ciekawe rozwiązanie, które można w miarę łatwo dostosowywać do systemów innych państw. Z perspektywy miast promuje się wzmacnianie ochrony zieleni poprzez parki miejskie. Poza miastami szerszej ochronie podlegają natomiast parki narodowe i parki istotne z powodu walorów kulturowych terenu. Co ciekawe, ochronę taką zapewnia wymieniony powyżej kodeks urbanistyczny, wyodrębniając w Australii Południowej określone tego rodzaju tereny. Priorytetem jest utrzymanie przyrodniczo-kulturowych walorów obszarów.

Wiele uwagi poświęca się również polityce związanej z rozwojem i ochroną drzew. W obszarach metropolitalnych wyodrębnia się „znaczące drzewa”, które również na szczeblu stanowym kodeks urbanistyczny chroni przed wycinką.

Kodeks przewiduje ponadto obowiązek sadzenia drzew w ramach obszaru metropolitalnego. Zaplanowano tam ambitne zadanie zwiększenia o 20 proc. stanu zazielenienia obszaru metropolitalnego do roku 2045 (względem poziomu z 2017 r.). Minimalne wymagania dotyczące sadzenia drzew na działkach mieszkaniowych przewidziane są również w samym mieście Adelaide, stolicy stanu. Przewiduje się również, gdy z różnych powodów (np. warunków glebowych) sadzenie drzew nie jest możliwe, by „zamiennikiem” takiego działania było dokonanie wpłat na specjalny fundusz.

Za słabość rozwiązań klimatycznych w Australii Południowej uznaje się mnogość różnych dokumentów i wytycznych. Nie ma na przykład jednego, całościowego zbioru zasad umożliwiających ochronę terenów zieleni. Prowokuje to niektórych użytkowników przestrzeni (również tych publicznych) do podejmowania prób obchodzenia poszczególnych zakazów i ograniczeń.

Przykład Australii Południowej jest z jednej strony inspirujący, a z drugiej pocieszający. Inspiracja dotyczy zwłaszcza ciekawych sposobów dostosowania odpowiedzi na wyzwania klimatyczne do planowania przestrzennego.

Okazuje się, że jest możliwe bardziej szczegółowe zwrócenie uwagi (z perspektywy przestrzennej) na ochronę i kształtowanie drzew i roślin oraz dostosowanie tej potrzeby do prawa planowania przestrzennego.

Z drugiej strony widać, że nawet tak kontrowersyjne rozwiązania prawne jak odgórny stanowy kodeks (zastępujący plany przestrzenne) mogą mimo wszystko w pewnych sprawach przynosić pozytywne skutki.

Autor jest dr. hab, prof. ZUT, kierownikiem Katedry Nieruchomości Wydziału Ekonomicznego Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie

 Niewątpliwie bardzo wiele jest w tym zakresie do zrobienia. W innych państwach sytuacja prezentuje się trochę inaczej, zapewne z powodu zdecydowanie bardziej odczuwalnych zjawisk pogodowych. Szczególnie ciekawym przykładem może być Australia. To duże państwo (a zarazem kontynent), które jest szczególnie narażone na konsekwencje zmian klimatu – różnie odczuwane na różnych jego terenach. Niewątpliwie jednak można tam odnotować uporczywe upały, jak też konsekwencje podnoszenia się poziomu morza.

Pozostało 89% artykułu
Rzecz o prawie
Łukasz Guza: Pragmatyczna krótka pamięć
Rzecz o prawie
Łukasz Wydra: Teoria salda lepsza od dwóch kondykcji
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Zabójstwo drogowe tylko z nazwy
Rzecz o prawie
Joanna Parafianowicz: Aplikacja rozczarowuje
Rzecz o prawie
Konrad Burdziak: Czy lekarze mogą zaufać wytycznym w sprawach aborcji?