Był swojego czasu prawniczy dowcip, którego puenta zawierała się w stwierdzeniu, że w życiu pewne są tylko trzy rzeczy: śmierć, podatki, oraz to, że… prawnik przechytrzy swojego klienta (tak, tak, przyznaję, że trochę tu złagodziłem oryginalny, niewybredny język tego żartu). Dobry dowcip to ten, w którym puenta w jakimś stopniu opisuje rzeczywistość, wyśmiewając ją i bawiąc nas na zasadzie paradoksu. Rzeczywistość adwokacka jest jednak inna. My, adwokaci, nie żartujemy już w ten sposób i nie uśmiechamy się, słysząc ten dowcip.
Wielu z nas, którzy wykonują ten zawód w postaci szeroko pojętego doradztwa transakcyjnego czy procesowego, ryzykuje utratą całego majątku w przypadku popełnienia błędu w sztuce. Jesteśmy „przechytrzeni” przez realia ekonomiczne oraz prawne ramy wykonywania zawodu. Co jest dziś pewne? W ramach obowiązujących przepisów na pewno to, że kiedyś umrzemy, nasza kancelaria zostanie zlikwidowana, zapłacimy podatki oraz to, że stracimy wszystko, jeśli popełnimy błąd.
Czytaj więcej
Zapewnienie prawa kontaktu zatrzymanego z obrońcą, uregulowanie przeszukań kancelarii i zasad zasądzania kosztów nieodpłatnej pomocy prawnej – to główne postulaty, z jakimi samorząd adwokacki zwrócił się do Sejmu i MS.
Ubezpieczony nie znaczy bezpieczny
Wszystko za sprawą tego, że prawo o adwokaturze nie pozwala nam, adwokatom, na prowadzenie działalności w formie spółek kapitałowych. Analogiczne rozwiązania obowiązują koleżeństwo z samorządu radcowskiego. Wobec adwokata, który miał nieszczęście się pomylić i wyrządził szkodę, klient będzie górą, nie mam co do tego wątpliwości. Po wyczerpaniu naszej polisy ubezpieczeniowej pokrzywdzony klient będzie bezwzględnie egzekwował naszą odpowiedzialność do pełnej wysokości poniesionej szkody.
Podstawowe ubezpieczenie, którym obowiązkowo jesteśmy objęci, to zaledwie 100 tys. euro. Czyli tyle, ile kosztuje kawalerka na peryferiach Warszawy. Oczywiście za odpowiednią opłatą można się ubezpieczyć na wyższe kwoty. Oferta ubezpieczenia OC wynegocjowana przez Naczelną Radę Adwokacką z wiodącym towarzystwem ubezpieczeń pozwala na dobrowolne ubezpieczenie się do kwoty 2,5 miliona euro ze składką 3522 zł rocznie. Dla większości małych kancelarii to wystarczająca kwota, aby spać spokojnie, o ile prowadzą one sprawy o podział majątku nawet stosunkowo zamożnych klientów, opiniują akty notarialne sprzedaży mieszkania czy negocjują umowę handlową zawieraną przez mikro- czy małego przedsiębiorcę.