Przeglądając media społecznościowe, natknąłem się na ciekawy wpis. Jego autor wskazywał, że zaletą bycia prawnikiem jest, że „lata pracy pozwolą Ci przewidzieć, jakie będą wyniki spraw sądowych Twoich klientów”. Zaniemówiłem zaskoczony, bo moje doświadczenia są zgoła inne. Uważam, że ani zdobyta wiedza, ani doświadczenie nie mają wpływu na przewidywanie przeze mnie wyroków, a ich losowość bywa zbliżona do gry hazardowej. Dlatego słysząc, że ktoś w związku ze swoim doświadczeniem zdobył moc ich przewidywania, popadłem najpierw we frustrację, a następnie chciałem poznać tajnik takiego sukcesu. Po lekturze całego wpisu kamień spadł mi z serca, bo był on satyryczny.
Długo jednak nie mogłem uwolnić się od myślenia o tym. Aplikantów przekonywałem, że prawo jest logiczną nauką i znając założenia systemowe, a nie znając konkretnego przepisu, możemy idąc drogą logicznego rozumowania wydedukować, jakie rozwiązania wprowadził ustawodawca.
Czytaj więcej
Prawo nie powinno zmuszać prawnika do sztuczek prestidigitatorskich.
Przekonywałem też, że poza sytuacjami bardzo ocennymi, jak obawa matactwa w przypadku tymczasowego aresztowania, już same znamiona przestępstwa są precyzyjnie skonstruowane. Dlaczego zatem, jeśli prawo oparte jest na logice i precyzyjnych kryteriach, wyroki, które mają zapaść, są dla osób znających prawo i zasady logiki zagadką, a orzeczenia wydawane przez różne składy w tych sprawach potrafią być krańcowo rozbieżne?
Decydują tylko przepisy czy indywidualne poglądy
Czy zatem o ludzkich losach istotnie decydują przepisy prawa, czy bardziej indywidualne poglądy ludzi, którzy mają na ich podstawie orzekać? Proszę sobie przypomnieć proces Donalda Trumpa w Nowym Jorku i wyobrazić, że ten sam proces odbyłby się kilkakrotnie w każdym ze stanów Ameryki. Jestem przekonany, że procent zapadłych wyroków uniewinniających i skazujących byłby zbliżony i zapewne pokrywałby się z preferencjami wyborczymi danego stanu. To by oznaczało, że o wyroku nie decydowałoby w istocie prawo, tylko sposób patrzenia na świat przez sędziów.