Jeżeli poszkodowany sprzedał uszkodzone w wypadku auto lub je naprawił przed uzyskaniem odszkodowania z OC komunikacyjnego, to nie jest uzasadnione ustalenie wysokości odszkodowania jako równowartości hipotetycznych kosztów naprawy, gdyż wiadomo, jaką stratę poniósł. To sedno najnowszej uchwały siedmiu sędziów Izby Cywilnej Sądu Najwyższego pod przewodnictwem jej prezesa sędzi Joanny Miszty-Koneckiej.
O rozstrzygnięcie tej kwestii wystąpił do SN w grudniu 2023 r. ówczesny rzecznik finansowy Bohdan Pretkiel.
Szereg wyroków kwestionujących metodę kosztową
RF argumentował we wniosku, że w orzecznictwie SN w takich sprawach funkcjonowały dwa odmienne stanowiska. Według pierwszego wysokość odszkodowania określać należało według hipotetycznych kosztów naprawy, tj. metodą kosztorysową. Na uzasadnienie tej metody wskazuje się, że roszczenie odszkodowawcze powstaje z chwilą wyrządzenia szkody (najczęściej wypadku samochodowego), a późniejsza sprzedaż uszkodzonego pojazdu czy jego naprawa przed uzyskaniem odszkodowania z OC nie mają znaczenia dla wysokości odszkodowania. W ostatnich latach pojawiło się jednak szereg wyroków kwestionujących metodę kosztową, że szkoda powypadkowa w okresie od wypadku do usunięcia szkody może się zmieniać.
Tę drugą metodę kwestionował rzecznik finansowy, wskazując, że odszkodowanie odpowiadające hipotetycznym kosztom naprawy winno przysługiwać również poszkodowanemu, który sprzedał pojazd czy go samodzielnie naprawił, ale za odszkodowanie z ubezpieczenia nie może kupić pojazdu odpowiadającego klasie tego uszkodzonego.
Sąd Najwyższy nie podzielił stanowiska rzecznika, podejmując uchwałę: – Jeżeli naprawa pojazdu przez poszkodowanego stała się już zbędna (niemożliwa) w szczególności w razie zbycia lub naprawienia pojazdu (zwykle własnym staraniem), nie jest uzasadnione ustalenie wysokości odszkodowania z OC posiadaczy pojazdów mechanicznych jako równowartości hipotetycznych kosztów naprawy.