To były „ciekawe” dni. Koniec kadencji prezesów dwóch izb Sądu Najwyższego zwiastował nową porcję emocji, ale chyba nikt nie spodziewał się, że sięgną one zenitu. Owym hitchcockowskim trzęsieniem ziemi była informacja o tym, że premier Donald Tusk kontrasygnował postanowienie prezydenta Andrzeja Dudy o wyznaczeniu neosędziego na „komisarza” mającego przygotować wybory prezesa Izby Cywilnej SN. Potem mieliśmy tłumaczenia (dodajmy – mało przekonujące, dobry scenarzysta lepiej by napisał tamtą scenę) o błędzie urzędnika, który, podsuwając szefowi rządu dokument do podpisu, nie dostrzegł polityczności całej kwestii.

Wszystkich przebiła jednak pierwsza prezes SN Małgorzata Manowska, komunikując, że osobiście przejmuje kierowanie Izbą Pracy SN, przez co niektórzy tzw. starzy sędziowie SN publicznie nazwali ją samozwańcem i uzurpatorem, a szef rządu zapowiedział skierowanie wniosku do prokuratury. W swoim felietonie poświęconym sądownictwu profesorowie Maciej Gutowski i Piotr Kardas piszą, że niczym bohaterowie filmu „Seksmisja” widzą ciemność, i trudno się im dziwić.

Czytaj więcej

Gutowski, Kardas: Paradoksy polskiego sądownictwa

Znamy już założenia reformy, nad którą pracowała powołana przez premiera Komisja Kodyfikacyjna Ustroju Sądownictwa i Prokuratury. Jej autorzy chcą raz na zawsze rozwiązać problem neosędziów, jest zatem więcej niż pewne, że nawet jeśli stosowna ustawa wyjdzie z parlamentu, nie uzyska aprobaty głowy państwa. Mam jednak nadzieję, że podobny los nie spotka innej reformy, która czai się za rogiem, a którą przygotowuje siostrzana Komisja Kodyfikacyjna Prawa Cywilnego. Gremium to bacznie patrzy, jak już jesteśmy w klimacie filmowym, „tam, gdzie rosną poziomki”. I zamierza zaproponować, o czym informowaliśmy na łamach „Rz” (PRO.rp.pl), niemal całkowite wyrugowanie z kodeksu postępowania cywilnego zażaleń poziomych. Rozbudowanie katalogu „poziomek” było jedną z bardziej problematycznych zmian wprowadzonych dużą reformą kodeksu z 2019 r. Na tyle problematycznych, że do SN trafiło blisko 40 pytań od sądów mających wątpliwości interpretacyjne. Może choć w tej kwestii wszyscy bohaterowie emitowanego od lat serialu pt. Reformujemy wymiar sprawiedliwości, z prezydentem na czele, będą w stanie się dogadać. To dopiero byłby suspens.

Zapraszam do lektury najnowszego wydania „Rzeczy o prawie”!