Powódź w Polsce: Nysa w Kłodzku miała prawie 8 metrów. Czujnik się zepsuł

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej informuje, że stan wody w Kłodzku na Nysie Kłodzkiej był o prawie 150 cm wyższy niż w 1997 roku, w czasie tzw. powodzi tysiąclecia.

Aktualizacja: 16.09.2024 11:48 Publikacja: 16.09.2024 04:49

Kłodzko - zalane centrum miasta

Kłodzko - zalane centrum miasta

Foto: PAP/Maciej Kulczyński

arb

Z informacji podawanych przez IMGW wynika, że Nysa Kłodzka miała w Kłodzku 798 cm – czyli o 550 cm więcej, niż wynosi stan alarmowy i o niemal 150 cm więcej niż w 1997 roku, gdy wynosił 655 cm.

„Niestety czujnik automatyczny został uszkodzony przez taką ilość wody” - podaje IMGW.

IMGW przedstawiło też prognozę opadów na najbliższe godziny. Wynika z niej, że na południu Polski deszcz może jeszcze padać rano, nie będą to jednak intensywne opady.

W rozmowie z RMF FM burmistrz Kłodzka, Michał Piszko mówił rano, że woda w mieście opada – jej poziom na ulicach miasta ma wynosić 50 cm. Wskaźniki systemów monitorujących poziom Nysy Kłodzkiej miały zatrzymać się na 684 cm.

Powódź 2024. Jak dotąd wiadomo o czterech ofiarach

Jak dotąd wiadomo o czterech potencjalnych ofiarach powodzi. Pierwszą, o której informowano, był mężczyzna z miejscowości Krosnowice w powiecie kłodzkim. Drugą - mężczyzna z Bielska-Białej, którego ciało znaleziono w pobliżu potoku.

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Powódź 2024. Kiedy polityka musi ustąpić miejsca solidarności i współpracy

W Nowym Świętowie, w powiecie nyskim, w zalanym budynku odnaleziono zwłoki kobiety – wynika z informacji Opolskiego Urzędu Wojewódzkiego. Z kolei burmistrz Lądka Zdroju, Tomasz Nowicki poinformował o znalezieniu ciała kobiety w jednym z mieszkań. Na razie nie ma pewności czy wszystkie te zgony są bezpośrednio związane z powodzią.

Powódź 2024. Rwąca woda porwała busa i uwięziła rodzinę w samochodzie

Późnym wieczorem w niedzielę doszło do dwóch groźnych incydentów – w Gorzuchowie i Gologłowach na Dolnym Śląsku. W pierwszej z miejscowości woda porwała z drogi busa, w którym znajdowały się dwie osoby. W Gołogłowach w wodzie utknął samochód, którym podróżowali rodzice z dziećmi.

W obu przypadkach akcje ratunkowe strażaków zakończyły się sukcesem.

Powódź 2024. Dramatyczna sytuacja w Nysie

W Nysie na Opolszczyźnie, po pęknięciu tamy w Stroniu Śląskim, zrzut wody z Jeziora Nyskiego do Nysy Kłodzkiej był tak duży, że woda zaczęła zalewać ulice miasta.

Woda wdarła się m.in. na oddział ratunkowy szpitala powiatowego, z którego pacjenci musieli być ewakuowani na pontonach i w łodziach. Z komunikatu NFZ wynika, że ewakuowano 33 pacjentów, w tym dzieci i kobiety w ciąży.

Rano pojawiła się informacja, że zapadła decyzja o ewakuacji całego szpitala w Nysie.

Kordian Kolbiarz, burmistrz Nysy poinformował, że w mieście i okolicznych miejscowościach nie ma bieżącej wody. - Powódź niestety uniemożliwia naprawę uszkodzonego wodociągu - wyjaśnił.

Powódź 2024. Wrocław wprowadza alarm przeciwpowodziowy

Prezydent Wrocławia, Jacek Sutryk, poinformował w niedzielę wieczorem o wprowadzeniu alarmu przeciwpowodziowego w mieście.

„Scenariusze przygotowane przez hydrologów i obowiązujące jeszcze wczoraj, okazały się niedoszacowane. Opady deszczu w polskich i czeskich górach oraz uszkodzenie zapory w Stroniu sprawiły, że do Wrocławia za kilka dni przypłynie więcej wody niż szacowano jeszcze wczoraj” - głosi komunikat prezydenta Wrocławia, który jednocześnie uspokaja, że „nic nie wskazuje na to”, by miasto czekała powódź podobna do tej z 1997 roku.

„Węzeł wodny został kompleksowo zmodernizowany i może przyjąć 1/3 więcej wody niż w 1997 roku. Tymczasem RZGW szacuje, że przez Wrocław popłynie dużo niższa woda niż wtedy. Oznacza to, że zagrożenie dla mieszkańców jest mniejsze niż w 1997 roku” - zapewnia Sutryk.

Alarm przeciwpowodziowy został też ogłoszony w Opolu.

W poniedziałek nadzwyczajne posiedzenie rządu w związku z sytuacją na południu Polski

W związku z sytuacją powodziową szef MSWiA, Tomasz Siemoniak, polecił uruchomić zasoby Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych. Z jej zasobów do potrzebujących trafiły 22 tys. litrów wody, ok. 18 ton konserw, 73 sztuki agregatów prądotwórczych, 100 sztuk łóżek i koców.

W poniedziałek na godzinę 9 zaplanowano nadzwyczajne posiedzenie rządu w związku z sytuacją na południu Polski. Premier Donald Tusk zapowiedział już wcześniej wprowadzenie stanu klęski żywiołowej. 

W związku z sytuacją powodziową Ministerstwo Sprawiedliwości poinformowało o odwołaniu wszystkich rozpraw i posiedzeń w Sądach Rejonowych w Prudniku, Kłodzku i Nysie.

Z kolei resort edukacji odwołał zajęcia w ponad 350 szkołach, przedszkolach i placówkach edukacyjnych na terenie czterech województw, przede wszystkim w województwie dolnośląskim.

Rządowe Centrum Bezpieczeństwa apeluje, aby na terenach zalanych wodą pić tylko wodę butelkowaną. "Alert RCB został wysłany do odbiorców na terenie województwa dolnośląskiego i opolskiego" - informuje Centrum.

Z informacji podawanych przez IMGW wynika, że Nysa Kłodzka miała w Kłodzku 798 cm – czyli o 550 cm więcej, niż wynosi stan alarmowy i o niemal 150 cm więcej niż w 1997 roku, gdy wynosił 655 cm.

„Niestety czujnik automatyczny został uszkodzony przez taką ilość wody” - podaje IMGW.

Pozostało 94% artykułu
Klęski żywiołowe
Premier Donald Tusk o pomocy powodzianom. „Rząd nie będzie skąpił grosza”
Klęski żywiołowe
Gdzie szukać informacji o powodzi? Rząd udostępnił specjalną stroną internetową
Klęski żywiołowe
Chaos informacyjny. Ludzie chcieli uciekać po niepotwierdzonej informacji Jacka Sutryka
Klęski żywiołowe
Donald Tusk odsuwa dwóch burmistrzów od zarządzania. Skąd taka decyzja?
Materiał Promocyjny
Zarządzenie flotą może być przyjemnością
Klęski żywiołowe
Powódź w Polsce. Jacek Sutryk o sytuacji we Wrocławiu. Wskazuje na "największe zmartwienie"