Beata Komarnicka-Nowak: Nieodrobione lekcje z historii

Sprawa rozliczeń finansowych z Niemcami za szkody wojenne nie została zamknięta.

Publikacja: 21.02.2024 02:01

Beata Komarnicka-Nowak: Nieodrobione lekcje z historii

Foto: Adobe Stock

Będę prosił panią mister, aby rząd niemiecki kreatywnie pomyślał, jak znaleźć formę rekompensaty tych strat wojennych czy zadośćuczynienia – powiedział Radosław Sikorski, minister spraw zagranicznych, podczas wizyty w Berlinie.

Jak przekonać Niemcy do reparacji mimo ich twardego nie? Kwestia reparacji wojennych dla rządu federalnego jest zamknięta – oświadczyła w Warszawie w październiku 2022 r. szefowa MSZ Niemiec Annalena Baerbock. Ówczesny szef polskiej dyplomacji Zbigniew Rau wyraził wówczas przekonanie, że stanowisko niemieckiego rządu będzie ewoluować w wyniku dialogu. Stanowisko obecnego premiera RP Donalda Tuska jest również jednoznaczne. Reparacje to kwestia zamknięta wiele lat temu w sensie formalnym, prawnym i międzynarodowym. Przyznał jednak, że jest jeszcze moralne i finansowe zadośćuczynienie.

Czytaj więcej

Do reparacji trzeba przekonać świat

Szansa na dialog?

Stanowisko prawników niemieckich jest niezmienne. Już w 2017 r. Służby Naukowe Bundestagu przygotowały dokument związany z zagadnieniem niemieckich reparacji dla Polski za szkody wynikające z drugiej wojny światowej. z 28 sierpnia 2017 r. nosi tytuł: Podstawy i ograniczenia prawnomiędzynarodowe reparacji wojennych ze szczególnym uwzględnieniem relacji niemiecko-polskiej. Już we wprowadzeniu do raportu można przeczytać, że Niemcy wychodzą z założenia, że Polska w 1953 r. wiążąco zrezygnowała ze spłaty reparacji. W raporcie odnotowano, co prawda, że strona polska przedstawiła szereg argumentów stawiających pod znakiem zapytania skuteczność prawną tych oświadczeń, jednak prawnicy niemieccy uznali, że z punktu widzenia prawa międzynarodowego argumenty te nie są przekonujące i rząd polski mógł składać oświadczenia wiążące w prawie międzynarodowym. Argumentacja, iż oświadczenie zostało złożone pod przymusem albo z innych powodów i byłoby nieskuteczne, została w literaturze wystarczająco obalona.

Feralna uchwała

Znajomość historii 1953 r. jest konieczna do zrozumienia kontekstu wymuszonej rezygnacji Polski z reparacji, jak również do poddania analizie prawnej skutków tej feralnej uchwały. Do złożenia oświadczenia rządu Bolesława Bieruta o zrzeczeniu się reparacji od Niemiec dochodzi pięć miesięcy po śmierci Józefa Stalina, 23 sierpnia 1953 r. W Polsce od 1948 r. szaleje stalinowski terror, który wciąż narasta. Dla Bolesława Bieruta i jego współpracowników było jasne, że wzrasta nie tylko znaczenie organów bezpieczeństwa publicznego, ale również licznych tzw. doradców radzieckich, którzy formalnie tylko podlegali polskiemu kierownictwu, i że istnieje z ich strony realna możliwość zagrożenia dla członków najwyższych władz PRL. W związku z tym, Bierut gotów był udowodniać, że zrobi wszystko, czego zażyczy sobie Moskwa. Ta kolejna fala terroru nie zelżała wraz ze śmiercią Stalina.

Andrzej Garlicki pisze o Bolesławie Bierucie w „Dziejach PRL”, że był wychowankiem i funkcjonariuszem Międzynarodówki Komunistycznej i należał do działaczy, dla których interes Moskwy był wartością najwyższą. W więzieniach bito i torturowano nadal tych, którzy mieli odwagę przeciwstawić się komunistycznej dyktaturze. Już w 1950 r. na V Plenum KC, gdzie poddano krytyce porozumienie z Kościołem oraz wezwano do odrzucenia zgniłego liberalizmu, Bierut i jego współpracownicy byli śmiertelnie przerażeni i obawiali się o życie.

O przymusie i presji wobec najwyższych władz PRL w tamtym czasie może świadczyć choćby sprawa uchwalania konstytucji z 22 lipca 1952 r., gdy jej projekt przedstawiono do akceptacji Stalinowi. On sam wniósł wiele poprawek, które Bierut osobiście tłumaczył i wprowadzał do polskiego tekstu. Oczywiście ta swoista współpraca przy tworzeniu polskiej konstytucji została zachowana w tajemnicy.

5 marca 1953 r. umiera Józef Stalin, a Bolesław Bierut jeszcze w trakcie uroczystości pogrzebowych konsultuje i uzyskuje zgodę na aresztowanie marszałka Roli -Żymierskiego. Tak więc nadal ślepo wykonuje polecenia Moskwy i nie robi żadnego samodzielnego kroku.

10 lipca 1953 r. ukazuje się komunikat o usunięciu Ławrentija Berii, szefa NKWD, ze stanowiska oraz o jego aresztowaniu. Na Kremlu toczy się brutalna gra o władzę. 8 sierpnia 1953 r. nowy premier Gieorgij Malenkow zapowiada zmiany w polityce gospodarczej. Te nie zmieniały jednak polityki ZSRR, tym bardziej wobec satelickich i zwasalizowanych państw, takich jak Polska.

Pierwsze miesiące po śmierci Stalina utwierdziły Bieruta w przekonaniu, że zmian nie będzie i musi nadal wykonywać polecenia Moskwy, jeśli chce zachować władzę i nie obawiać się o życie. Odwilż przyjdzie dopiero w maju 1954 r.

Pomiędzy 20 a 22 sierpnia 1953 r. władze ZSRR podejmują rokowania z rządem NRD, w wyniku których zrzekają się reparacji od Niemiec, ponieważ zamierzają wzmocnić pozycję polityczną i ekonomiczną radzieckiej strefy okupacyjnej. Wpływ na decyzję miały również strajki i rozruchy w NRD w czerwcu 1953 r. przeciwko komunistycznej rzeczywistości, krwawo stłumione przez sowieckie dywizje. Oczywiście Polska musi podporządkować się tej decyzji.

W takich okolicznościach już 23 sierpnia 1953 r. Rada Ministrów PRL przyjęła uchwałę „Oświadczenie rządu PRL’’ dotyczącą zrzeczenia się 1 stycznia 1954 r. spłaty odszkodowań na rzecz Polski. Z zachowanego protokołu nr 4 z posiedzenia Rady Ministrów wynika, że Bierut nawiązał w swoim wystąpieniu do noty rządu ZSRR w kwestii niemieckiej i uznał, że nota ta czyni w całej rozciągłości zadość polskim interesom narodowym. W posiedzeniu Rady Ministrów uczestniczyło 35 osób. Nikt nie miał zastrzeżeń, odnotowano, że uchwała została podjęta jednomyślnie.

W archiwach polskich i sowieckich nie odnaleziono żadnych dokumentów świadczących o prawdziwości zapewnień rządu radzieckiego, zawartych w protokole z 22 sierpnia 1953 r. w sprawie przerwania pobierania reparacji niemieckich, o dokonaniu uzgodnień z rządem PRL.

Z najnowszych zaś ustaleń historyków wynika jeszcze więcej, mianowicie że 18 sierpnia 1953 r. powstała uchwała Rady Ministrów ZSRR, która nie pozostawia wątpliwości, że władze PRL, a osobiście Bolesław Bierut nie podjął żadnej samodzielnej decyzji w sprawie reparacji. W dokumencie odnalezionym przez prof. Bogdana Musiała w Rosyjskim Arc hiwum Państwowym czytamy, że Rada Ministrów ZSRR postanawia polecić MSZ, aby ten powiadomił rząd PRL, iż Związek Sowiecki od 1 stycznia 1954 r. zrezygnował z pobierania reparacji od Niemiec i od strony polskiej oczekuje tego samego. Nie było żadnych propozycji czy negocjacji. To było polecenie, a właściwie rozkaz.

Wadliwe oświadczenie

W komentarzu do raportu Służb Naukowych Bundestagu z 2017 r. główny analityk Instytutu Zachodniego prof. Magdalena Bainczyk, zauważa, że w toku argumentacji przedstawionej przez Służby Naukowe Bundestagu istotnym elementem jest ocena prawna oświadczenia rządu PRL z 23 sierpnia 1953 r. o zrzeczeniu się odszkodowań na rzecz Polski i że ocena tego oświadczenia jako jednostronnego aktu prawa międzynarodowego nie jest jednoznaczna. Autorka komentarza podziela pogląd profesora Jana Sandorskiego, wieloletniego szefa Katedry Prawa Międzynarodowego publicznego na Uniwersytecie im. A. Mickiewicza, że konieczną przesłanką wywołania skutku prawnego przez tego typu akt jest wolna wola podmiotu składającego oświadczenie. Wobec ówczesnej sytuacji Polski jako państwa satelickiego ZSRR, a także wydarzeń poprzedzających złożenie oświadczenia, tj. porozumienia rządów ZSRR i NRD z 22 sierpnia 1953 r., jak i obowiązku dostaw do ZSRR węgla po skrajnie niekorzystnej dla Polski cenie, powiązanego z pobieraniem reparacji za pośrednictwem ZSRR, trudno mówić o zaistnieniu takiej woli i suwerennej decyzji państwa o zrzeczeniu się reparacji. Warto dodać, że to w układzie poczdamskim przewidziano to niekorzystne dla Polski „pośrednictwo’’ ZSRR. W doktrynie prawa międzynarodowego publicznego przesłanki związania się skutkami aktu jednostronnego nie zostały w sposób jednoznaczny i niebudzący wątpliwości ustalone. Ustalenie obowiązku państwa składającego oświadczenie, bez powstania obowiązku świadczenia wzajemnego po stronie adresata tego oświadczenia może być postrzegane jako niezgodne z zasadą ogólną prawa międzynarodowego publicznego wzajemności (do ut des). Rezygnacja z dostaw węgla przez ZSRR uprzednio przez to państwo wymuszonych i niepozostających w żadnym związku materialnym z postanowieniami układu poczdamskiego, nie może być postrzegana jako świadczenie wzajemne.

Zastosowanie również zasady estoppel, wywodzonej z prawa anglosaskiego i zakazującej zaprzeczenia faktom wcześniej przyznanym przez państwo lub przez państwo wykreowanym, w stosunku do Polski jest wątpliwe. Polska nie zrzekła się roszczeń wynikających z drugiej wojny światowej, więc Niemcy w dobrej wierze nie mogły zakładać, że takich roszczeń nie ma lub nie będą w przyszłości dochodzone.

Spełnić marzenia

Annalena Baerbock stwierdziła, że politykiem została, gdyż od lat była poruszona niesprawiedliwością na świecie. Mogłaby więc poznać historię rzekomego zrzeczenia się przez Polskę reparacji i móc powiedzieć, że przynajmniej tę niesprawiedliwość może dziś naprawić. Tym bardziej że ma dyplom z prawa międzynarodowego publicznego London School of Economics. Minister Sikorski zaś jako absolwent Uniwersytetu Oksfordzkiego mógłby opowiedzieć jej, jak Polska po wyniszczającej pięcioletniej wojnie i okupacji niemieckiej, właśnie w jej wyniku trafia na 44 lata do strefy wpływów sowieckich. Mógłby opowiedzieć również o ograniczonej suwerenności państwa, które formalnie istnieje, ale traci w części lub w całości możność występowania w stosunkach międzynarodowych, a w jego imieniu działa inne państwo, by przekonać ją, że w takich przypadkach jak odstąpienie od planu Marshalla, czy też złożenie oświadczenia w 1953 r., nastąpiło po prostu naruszenie suwerenności państwa polskiego. Mógłby też dodać, że Polska w tamtym czasie nie mogła decydować o wyborze własnego ustroju politycznego i społeczno-gospodarczego.

We wszystkich tych dziedzinach decydujących o niepodległości państwa komunistyczna władza podlegała kontroli władz sowieckich. Rząd PRL nie miał również legitymacji demokratycznej, bo wybory do Sejmu były fałszowane, a opozycja antykomunistyczna podlegała terrorowi Urzędu Bezpieczeństwa. A na koniec podsumować za Hannah Arendt – niemiecką badaczką polityki totalitarnej, że zarówno nazistowskie Niemcy, jak i Związek Radziecki były państwami totalitarnymi i jako takie cechuje je więcej podobieństw niż różnic.

Po agresji Rosji na Ukrainę w lutym 2022 r. kraje europejskie, w tym Niemcy, przekonały się, jak ważne dla społeczności międzynarodowej jest przeciwdziałanie próbom przymusu ekonomicznego jako legalnego narzędzia polityki zagranicznej państw.

Przymus ekonomiczny, tak jak przymus zbrojny, musi stanowić poważne zagrożenie dla państwa, by mógł stać się przyczyną wady oświadczenia woli. Państwo musi być pozbawione możliwości manewrowania, a zatem uniknięcia skutków sytuacji przymusowej. Element ten wyznacza granicę między naciskiem i przymusem ekonomicznym i przesądza o nieważności umowy międzynarodowej, czy też aktu jednostronnego. Polska takiej możliwości w 1953 r. nie miała.

Autorka jest radcą prawnym, autorką książki: Reparacje wojenne. Nie dziś, nie wczoraj i nie jutro?

Będę prosił panią mister, aby rząd niemiecki kreatywnie pomyślał, jak znaleźć formę rekompensaty tych strat wojennych czy zadośćuczynienia – powiedział Radosław Sikorski, minister spraw zagranicznych, podczas wizyty w Berlinie.

Jak przekonać Niemcy do reparacji mimo ich twardego nie? Kwestia reparacji wojennych dla rządu federalnego jest zamknięta – oświadczyła w Warszawie w październiku 2022 r. szefowa MSZ Niemiec Annalena Baerbock. Ówczesny szef polskiej dyplomacji Zbigniew Rau wyraził wówczas przekonanie, że stanowisko niemieckiego rządu będzie ewoluować w wyniku dialogu. Stanowisko obecnego premiera RP Donalda Tuska jest również jednoznaczne. Reparacje to kwestia zamknięta wiele lat temu w sensie formalnym, prawnym i międzynarodowym. Przyznał jednak, że jest jeszcze moralne i finansowe zadośćuczynienie.

Pozostało 94% artykułu
Rzecz o prawie
Łukasz Guza: Pragmatyczna krótka pamięć
Rzecz o prawie
Łukasz Wydra: Teoria salda lepsza od dwóch kondykcji
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Zabójstwo drogowe tylko z nazwy
Rzecz o prawie
Joanna Parafianowicz: Aplikacja rozczarowuje
Rzecz o prawie
Konrad Burdziak: Czy lekarze mogą zaufać wytycznym w sprawach aborcji?