Anna Nowacka-Isksson: Sen w procesach o gwałty

Zespół Morfeusza nadzwyczaj często występuje w Szwecji.

Publikacja: 30.08.2022 09:32

Anna Nowacka-Isksson: Sen w procesach o gwałty

Foto: Adobe Stock

Pewien mężczyzna został oskarżony o podpalenie własnego mieszkania w Sundsbruk w Zachodniej Norrlandii. Pożar zakończył się eksplozją. 44- latek usłyszał zarzuty spowodowania podpalenia.

Na rozprawie zaprzeczał popełnieniu przestępstwa. Tłumaczył, że wziął tabletkę nasenną i położył się spać. Powiedział, że musiał podpalić mieszkanie we śnie. Rejonowy sąd w Sundsvall stwierdził jednak, że nie ma dowodu na to, że tak rzeczywiście było. Sam oskarżony nigdy wszak nie wspominał, że jest somnambulikiem. Dlatego Temida uznała go za winnego i skazała na dwa lata więzienia. Z tego jednak względu, że od przestępstwa minęło już sporo czasu, (wydarzyło się w 2016 r., to karę mu nieco skrócono. Instancja apelacyjna orzekła jednak, że nie można wykluczyć, że oskarżony podpalił mieszkanie we śnie, więc uznano go za niewinnego.

Czytaj więcej

Anna Nowacka-Isaksson: To nie przestępstwo. To dolegliwość

Według prawa można być skazanym za przestępstwo popełnione w nieświadomości, jeżeli się to spowodowało samemu. Na przykład poprzez użycie narkotyków czy spożycie alkoholu. Gdy jednak dana osoba znajduje się w stanie, na który ona sama nie ma wpływu, np., gdy śpi, czyn zabroniony nie podlega penalizacji.

Choć sąd apelacyjny nie uważał za prawdopodobne, że mężczyzna działał we śnie, to jednak nie mógł tego wykluczyć. W kolejnej instancji sąd analizował sprawę podobnie, choć już w innych okolicznościach. Odwołał się mianowicie do sekssomnii, do precedensu, który się pojawia w kazusach o gwałt. Sekssomnia polega na inicjowaniu seksualnych aktów we śnie. Obrona odwołała się do rozprawy dotyczącej zgwałcenia, twierdząc, że oskarżony cierpiał na zaburzenie zwane sekssomnią i podejmował seksualne aktywności ze sobą samym lub z innymi. Mężczyznę uniewinnionio, ponieważ nie można było wykluczyć, że do przestępstwa doszło podczas snu.

Szwedzki aparat sprawiedliwości od lat wyznaje zasadę , że lepiej uniewinniać niż skazywać. Podobnie jak inne kraje, Szwecja odwołuje się również do stosowania prawa, czyli poszukuje wskazówek z przeszłości, by w aktualnym przypadku wiedzieć, jak postępować dalej. Z każdą sprawą, gdy zaaprobowana zostanie zasada, że nie można wykluczyć popełnienia przestępstwa we śnie, wzrasta prawdopodobieństwo, że w przyszłości też będzie stosowana ta interpretacja – uważa Elvira Fredriksson w gazecie „Dagensjuridik”.

W ciągu 16 lat raportowano o 53 przypadkach sekssomnii w świecie. Tu zaś w ciągu sześciu lat padło orzeczenie uniewinniające pięć razy. Jednak osąd wydano nie z powodu skonstatowanego zespołu Morfeusza, tylko z powodu niemożliwości wykluczenia fenomenu. Oznacza to, że mieszkańcy Szwecji (którzy odpowiadają 0,13 proc. populacji świata) stanowią 2,65 proc. cierpiących na sekssomnię. Fredriksson podkreśla, że fenomen ten jest niezwykle rzadki i Temida musi uwzględniać go w orzeczeniu. Niemniej nieskazywanie z powodu niemożności wykluczenia, pozbawia ofiary ochrony prawnej – wyrokuje.

Przypadki sekssomnii analizowano na uniwersytecie w Lundzie. Zastanawiano się, czy powoływanie się na tę dolegliwość nie jest wykorzystywane przez gwałcicieli. Jeden kazus wyglądał następująco: oskarżony przyznał, że miał stosunek z powódką, gdy ta spała. Nie poczuwał się jednak do winy, bo on też spał. Kwestię na rozprawie stanowił dylemat, czy pozwany zrobił to umyślnie. Sąd skonstatował, że somnambulicy mogą podejmować aktywność seksualną we śnie, co nazywa się zespołem Morfeusza. Ekspertka od snu Jerker Hetta oceniła, że prawdopodobieństwo, że pozwany działał we śnie, jest bardzo niewielkie i że ten inaczej się zachowywał dotknięty somnambulizmem, gdy szybko był w stanie odpowiadać na pytania , rozumiał, co się stało i żałował czynu.

Opinia ekspertki się nie zmieniła, gdy stało się wiadome, że wcześniej oskarżony przeżywał epizody somnambulizmu, w czasie których uprawiał seks i cierpiał na brak snu. Sąd ocenił, że świadome, pełne żalu zachowanie pozwanego po obudzeniu się można motywować wcześniejszymi doświadczeniami sekssomnii i dlatego go z zarzutów o gwałt uwolnił.

Autorka jest dziennikarką, wieloletnią korespondentką „Rzeczpospolitej” w Szwecji

Pewien mężczyzna został oskarżony o podpalenie własnego mieszkania w Sundsbruk w Zachodniej Norrlandii. Pożar zakończył się eksplozją. 44- latek usłyszał zarzuty spowodowania podpalenia.

Na rozprawie zaprzeczał popełnieniu przestępstwa. Tłumaczył, że wziął tabletkę nasenną i położył się spać. Powiedział, że musiał podpalić mieszkanie we śnie. Rejonowy sąd w Sundsvall stwierdził jednak, że nie ma dowodu na to, że tak rzeczywiście było. Sam oskarżony nigdy wszak nie wspominał, że jest somnambulikiem. Dlatego Temida uznała go za winnego i skazała na dwa lata więzienia. Z tego jednak względu, że od przestępstwa minęło już sporo czasu, (wydarzyło się w 2016 r., to karę mu nieco skrócono. Instancja apelacyjna orzekła jednak, że nie można wykluczyć, że oskarżony podpalił mieszkanie we śnie, więc uznano go za niewinnego.

Pozostało 80% artykułu
Rzecz o prawie
Łukasz Guza: Szef stajni Augiasza
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Premier, komuna, prezes Manowska i elegancja słów
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Konstytucyjne credo zamiast czynnego żalu
Rzecz o prawie
Witold Daniłowicz: Myśliwi nie grasują. Wykonują zlecenia państwa
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Rzecz o prawie
Joanna Parafianowicz: Wybory okazją do zmian