Jak to się stało, że uratował pan życie dwóch osób, w tym dziecka?
Komisarz Andrzej Żuławiński, Komisariat Policji w Bielawie: To były wakacje, 25 sierpnia 2023 r., piątek. Pojechaliśmy z rodziną do Rewy, chcieliśmy wypożyczyć żaglówkę i popływać po Zatoce Puckiej. Ale wiatr był silny, do tego w pobliżu Cyplu Rewskiego trwały regaty, więc po prostu poszliśmy na plażę. Nie było tłumu. Rozłożyliśmy się na piasku – my z żoną i piątką dzieci, mój brat z córką.
Zauważył pan coś niepokojącego?
Od brzegu wiał mocny wiatr. Nasze dzieci bawiły się w wodzie. Na plaży miejskiej w Rewie jest tak, że jest bardzo długo płytko, a potem nagle robi się głęboko. Dorosły człowiek może przejść dystans 15-20 metrów z wodą do pół uda.
W pewnym momencie podeszła do nas kobieta, która była w wodzie ze swoim dzieckiem. Może zwróciła się do nas, bo widziała, że jesteśmy z grupą dzieci? Zapytała, czy chłopczyk na materacu, który płynął wzdłuż brzegu, to nasz syn. Ten chłopak znajdował się ok. 15-20 m od brzegu, był na granicy płycizny.
Czytaj więcej
W całym kraju brakuje 16 tys. policjantów, w stolicy jednej trzeciej składu. MSWiA szykuje ułatwienia w naborze m.in. dla absolwentów szkół mundurowych.
Czyli wciąż stosunkowo blisko
Jeszcze można było dobiec. Zapytaliśmy tę panią, dlaczego nas pyta, na co ona odparła, że chłopak chyba woła o pomoc. Ja nic nie słyszałem. Ale w tym momencie dziecko zaczęło się oddalać od brzegu. Wiatr tak wiał, że materac wraz z chłopakiem wypływał na wody Zatoki Puckiej.