Drastyczne potrójne zabójstwa w opuszczonej kamienicy na Woli, do której od miesięcy nie zajrzał żaden policyjny patrol, brutalny gwałt na młodej Ukraince w bramie przy ulicy Żurawiej, zakończony jej śmiercią, czy zuchwały atak na kobietę na Targówku w środku dnia, by jej ukraść plecak – to ostatnie najgłośniejsze zdarzenia w Warszawie. Braki kadrowe, które w stolicy sięgają blisko jednej trzeciej składu, oznaczają pogorszenie bezpieczeństwa. MSWiA szykuje zachęty do służby.
W policji jest obecnie 108 909 etatów, a zatrudnienie sięga 92 647 funkcjonariuszy – brakuje więc 16 276 funkcjonariuszy – średnio blisko 15 proc. składu (w ubiegłym roku było 10 tys. wakatów, rok wcześniej 4,3 tys.). To efekt zwiększenia liczby etatów, a z drugiej strony masowych odejść – w ubiegłym roku aż 9 tys. policjantów.
W policji jest obecnie 108 909 etatów, a zatrudnienie sięga 92 647 funkcjonariuszy
Braki są w prewencji, pionie kryminalnym, drogówce. Największe – w dużych garnizonach: stołecznym, śląskim, dolnośląskim, wielkopolskim. Nieznaczne tylko na wschodzie, gdzie o pracę trudniej.
– To największy kryzys w policji od ćwierć wieku – mówi Andrzej Szary, wiceprzewodniczący NSZZ Policjantów.