Znajomy polecił mi „Ostatnią walkę”, autobiografię Jana Zumbacha, naszego asa i uczestnika bitwy o Anglię. Przeczytałem ją z zapartym tchem. Zumbach był znakomitym pilotem i dowódcą. Po wojnie stał się przemytnikiem, działającym w szarej strefie odbudowującej się Europy. Jego życie było pełne przygód, od pracy dla afrykańskich watażków po udział w walkach jako najemnik. Czytając „Ostatnią walkę”, miałem wrażenie, że ten człowiek ani chwili się nie nudził. Do tego miał lekkość i humor gawędziarza. Idealny materiał na scenariusz filmowy.

Sięgnąłem też po klasyk – „Nowy wspaniały świat” Aldousa Huxleya. Poleciłem ją synowi, który szykował się do matury, przekonując, że warto znać kilka lektur spoza obowiązkowej listy. Postanowiłem też samemu odświeżyć sobie tę książkę i nie żałuję. Wizja świata, w którym ludzie są uwarunkowani, by nie dostrzegać swojego przezroczystego więzienia, jest przerażająca. Ta książka w ogóle się nie starzeje, a dzisiejsze narzędzia cyfrowe mają moc podobnego „warunkowania”.Teraz za to czytam „Listy starego diabła do młodego” C.S. Lewisa. To jedna z tych książek, które zawsze chciałem przeczytać, ale odkładałem na później.

Lubię oglądać z dziećmi hity z ubiegłych lat. Wprowadzam ich w ten sposób w świat kina, odsiewając mniej wartościowe produkcje. Niedawno np. obejrzeliśmy „Interstellar”, trylogię „Matrix”, a wcześniej obie części „Diuny”. Chcemy też zobaczyć „Mad Maxa” i „Back to Black” o Amy Winehouse. „Kung Fu Panda 4” również jest na liście, jestem fanem tej serii, a Marcin Hycnar świetnie podkłada głos pandzie Po.

Muzyka zawsze była moim azylem. Kiedyś byłem DJ-em, grałem house i muzykę klubową, później tworzyłem tła muzyczne do spektakli. Przez lata poznałem wiele gatunków muzycznych. Czasem wracam do klasyki grunge’u, np. Soundgarden, a czasem odpalam starego Kazika czy Hey. Lubię też południową zmysłowość Conchy Buiki. Czasami tęsknię za beatem 4/4 w tempie 128 uderzeń na sekundę i wtedy słucham muzyki house. Teraz właśnie mam taki czas. Z zaskoczeniem odkryłem, że ten gatunek ma się dziś całkiem dobrze. Albumy z mojego ulubionego labelu Defected nadal bujają. Ostatnio często słucham składanki „Best Nights Ever” z 2009 r. – świetne, pulsujące klubowe brzmienie. Wiem, że house nie jest dla wszystkich, więc polecam coś z innego gatunku, który lubię – instrumentalnego chilloutu. Warto sprawdzić duet Masego i producenta FKJ. Usiądźcie w fotelu, włączcie utwór „Tadow” i zamknijcie oczy.

Ksawery Szlenkier (ur. 1981)

Aktor teatralny i filmowy. Ostatnio grał m.in. w filmach „Powstaniec 1863”, „Porady na zdrady 2” i „Wyszyński. Zemsta czy przebaczenie”. Na małym ekranie można go oglądać w serialu „Korona królów. Jagiellonowie”