Kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą – hołdując tej zasadzie, Joseph Goebbels skutecznie budował propagandę III Rzeszy. Do zasady tej zdaje się odwoływać także kierownictwo resortu edukacji w trwającej właśnie debacie na temat religii w szkole. Strategia ta ma sens. Z licznych badań opinii publicznej wynika bowiem, że Polacy zaczynają zgadzać się z narracją minister Barbary Nowackiej oraz wiceminister Katarzyny Lubnauer i coraz krytyczniej spoglądają na obecność religii w placówkach oświatowych. Narracją nie nową, bo temat religii lewica podtrzymuje od lat.
Czytaj więcej
Zmieniając bez szerokiej konsultacji zasady organizacji lekcji religii MEN funduje Polsce, ale też rządowi, niepotrzebny konflikt.
Teraz coraz liczniejsza grupa badanych opowiada się za tym, by religię ze szkół wyprowadzić. I są też przekonani co do tego, że Kościół prowadzi z rządem wojnę.
Tak wrogich relacji z rządem Kościół nie miał od lat
Fakty tymczasem wyglądają nieco inaczej. Wojny o religię nie wywołał Kościół. Nie jest wręcz nią zainteresowany. Od momentu pojawienia się tematu religii w debacie publicznej przedstawiciele Kościoła rzymskokatolickiego, a także tych zrzeszonych w Polskiej Radzie Ekumenicznej (są w niej m.in. protestanci oraz prawosławni) podkreślali, że nie chcą wojny, lecz dialogu i wzajemnego porozumienia. Mówił o tym m.in. w rozmowie z „Rzeczpospolitą” bp Wojciech Osial, przewodniczący Komisji Wychowania Katolickiego w Konferencji Episkopatu Polski (KEP). Woli dialogu ze strony MEN nie ma. Jest za to chęć podtrzymywania konfliktu, którego chce wyłącznie jedna strona. Jest chęć wciągnięcia Kościoła do wojny. Kardynał Kazimierz Nycz, który przez wiele lat prowadził m.in. w temacie religii rozmowy z kolejnymi rządami, także lewicowymi, wprost stwierdza, że nie pamięta aż tak wrogiej atmosfery w relacjach, jaka ma miejsce obecnie.
Minister apeluje do biskupów o przestrzeganie Dekalogu
Wydanie ostatniego rozporządzenia resortu edukacji odnośnie do organizacji zajęć religii w szkołach poprzedziły spotkania kierownictwa ministerstwa z przedstawicielami Kościołów i związków wyznaniowych. Jakieś konsultacje zatem były. Uczestnicy tychże spotkań w wielu wystąpieniach opowiadali o tym, jak one wyglądały. Żaden nie zanegował faktu prowadzenia rozmów. Tymczasem minister edukacji Barbara Nowacka, występując w telewizji, stwierdza, że oczekiwałaby od biskupów przestrzegania ósmego przykazania Dekalogu, czyli by nie mówili fałszywego świadectwa przeciwko bliźniemu i nie kłamali, że rozmów nie było.