Własny dom daje więcej możliwości i niezależności, ale wiąże się też z koniecznością zadbania o wyposażenie go w niezbędne dla codziennego życia instalacje m.in. do odprowadzania ścieków. A te – zwłaszcza w mniejszych miejscowościach, które z przyczyn technicznych czy finansowych nie mają sieci kanalizacyjnej – mogą być sporym problemem.
Właściciel sam musi znaleźć rozwiązanie, co nierzadko jest dodatkowo utrudniane przez lokalne przepisy. Na szczęście nie zawsze skutecznie. Potwierdza to jeden z najnowszych wyroków Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego (WSA) w Gdańsku.
Przydomowa oczyszczalnia...
Sprawa dotyczyła właściciela domu jednorodzinnego. A jego kłopoty zaczęły się, gdy w czerwcu 2023 r. wysłał do Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie Nadzoru Wodnego zgłoszenie wodnoprawne.
Konkretnie chodziło o wykonanie urządzeń wodnych służących do wprowadzania do ziemi ścieków oczyszczonych w przydomowej oczyszczalni ścieków na potrzeby zwykłego korzystania z wód na terenie działki.
To, co miało być zwykłą formalnością, skończyło się sprzeciwem. Urzędnicy nadzoru wodnego stwierdzili, że planowana inwestycja, tj. przydomowa oczyszczalnia, nie jest zgodna z zapisami lokalnego planu zagospodarowania przestrzennego. Zasłonili się załączonym do wniosku wypisem i wyrysem z miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla fragmentu wsi.