Irena Lasota: Nowa Kaledonia wchodzi do politycznej gry

Jeśli ciągle istnieją antypody, to na pewno tam znajduje się Nowa Kaledonia. Archipelag w Oceanii, francuskie terytorium zamorskie o statusie szczególnej wspólnoty. Czyli jest to Francja, ale niezupełnie.

Publikacja: 31.05.2024 10:00

Irena Lasota

Irena Lasota

Foto: Fotorzepa, Darek Golik

Mieszkańcy Nowej Kaledonii mają francuskie paszporty, ale nie należą do strefy Schengen, a jednocześnie mogą głosować w wyborach do europarlamentu. Co jakiś czas odbywają się tam referenda w sprawie wybicia się na niepodległość od Francji, ale większość mieszkańców jest temu przeciwna. Obecne problemy, łącznie z zamieszkami i protestami, dotyczą właśnie tego, kogo uważa się za mieszkańca upoważnionego do głosowania w referendum. Zmiany definicji mieszkańca nie są akurat dla nas ważne, ale były na tyle istotne dla prezydenta Macrona, że poleciał tam właśnie w towarzystwie 3000 żołnierzy sił porządkowych.

Nowa Kaledonia jest bogata w różne surowce, m.in. ma złoża niklu, Francja próbuje utrzymać swoją pozycję na Pacyfiku; jest obrażona na Australię za niedotrzymanie umowy o zakupie łodzi podwodnych – to wszystko też nie jest akurat ważne w tym momencie.

Czytaj więcej

Irena Lasota: Fauda

 Azerbejdżan gra dla Rosji przeciwko Francji 

Co jest ciekawe, to udział rządu Azerbejdżanu w wydarzeniach w Nowej Kaledonii, która ma tylko 270 tys. stałych mieszkańców. Z Baku, stolicy Azerbejdżanu, do Noumei, stolicy Nowej Kaledonii, jest prawie 14 tys. km (z Paryża – 17 tys. km). W czasie zamieszek w zeszłym tygodniu, gdzie było kilku zabitych, wielu rannych, w tym i policjantów, niektórzy Kanakowie (tubylcy) ubrani byli w koszulki z flagą Azerbejdżanu i wymachiwali portretami Ilhama Alijewa (który zresztą, jak to dyktator, urodą nie grzeszy). W pierwszej chwili, gdy zobaczyłam flagę Azerbejdżanu w rękach potężnego Kanaka, pomyślałam, że komuś pomyliły się dwa NK – Nowa Kaledonia i (Na)Górski Karabach. Tymczasem mamy do czynienia z prawdziwym konfliktem międzynarodowym. Francja i Azerbejdżan obrzucają się notami dyplomatycznymi, oskarżają się, obrażają i protestują.

Nowa Kaledonia jest bogata w różne surowce, m.in. ma złoża niklu, Francja próbuje utrzymać swoją pozycję na Pacyfiku; jest obrażona na Australię za niedotrzymanie umowy o zakupie łodzi podwodnych – to wszystko też nie jest akurat ważne w tym momencie.

Francja nigdy nie była popularna w Azerbejdżanie. Uchodzi tam za obrońcę czy wręcz sługę Armenii. Wszystkiemu winny jest piosenkarz Charles Aznavour, który był twarzą proormiańskiego lobby we Francji, i jak wszyscy w Armenii oraz Azerbejdżanie wiedzą, urodził się jako Chahnour Vaghinag Aznavourian. Na świat przyszedł w Paryżu i akurat 22 maja przypadała 100. rocznica jego urodzin. Aznavour był adwokatem uznania mordu Ormian w Turcji w 1915 r. za ludobójstwo. Azerowie, którym Armenia zabrała Górski Karabach i przylegające doń tereny, uważają się za Turków. Tak się zresztą do niedawna nazywali: Azerscy Turcy.

Czytaj więcej

Irena Lasota: Moskwa mówi, że sankcje nie mają żadnego znaczenia. To nieprawda

Nowa Kaledonia ma dość francuskiego kolonializmu

W prasie azerskiej – bynajmniej nie wolnej – roi się od artykułów o francuskim imperializmie i kolonializmie. W 2023 r. rząd Azerbejdżanu zorganizował międzynarodową konferencję dla zamorskich terytoriów Francji „Dekolonizacja: Przebudzenie ku odnowie” i powołał „Bakińską inicjatywę przeciwko francuskiemu kolonializmowi”. ONZ dało dofinansowanie, oczywiście, a parlament Azerbejdżanu podpisał nawet umowę z Kongresem Nowej Kaledonii o wspólnej sympatii i współpracy. Nie pomaga również to, że krytykiem ingerencji Azerbejdżanu w Nowej Kaledonii jest francuski minister spraw wewnętrznych, Gérald Darmanin. Aznavour – Aznavourian, Darmanin – Darmanian, jasne, prawda? Darmanin jest rzeczywiście katolikiem, ale na drugie ma muzułmańskie imię Moussa, i ma mieszane algiersko-maltańskie pochodzenie.

Do czasu napadu Rosji na Ukrainę nikt w Azerbejdżanie nie słyszał o Nowej Kaledonii. I choć Ilham Alijew lubi flirtować z Zachodem, to jego związki z Rosją są silne i to Kremlowi zawdzięcza odebranie Armenii Górskiego Karabachu. Azerbejdżan ma 340 km granicy z Federacją Rosyjską, w tym z niebezpieczną republiką Dagestanu. Rosja umieściła w 1993 r. na czele Azerbejdżanu ojca Ilhama – Gajdara i to rosyjskie komputery pomagały Ilhamowi wygrywać wybory z większym nawet poparciem niż sam Putin. Dziś Alijew się odwdzięcza. Gdy normalny świat mówi o dekolonizacji Rosji – Ilham zabiera się do dekolonizacji Francji; gdy prezydent Macron popiera Ukrainę – Ilham jątrzy w Nowej Kaledonii. Putinowi najbardziej potrzebny jest dzisiaj chaos na Zachodzie. Nawet jeśli ten chaos Zachodu jest na najdalszym wschodzie, na antypodach.

Mieszkańcy Nowej Kaledonii mają francuskie paszporty, ale nie należą do strefy Schengen, a jednocześnie mogą głosować w wyborach do europarlamentu. Co jakiś czas odbywają się tam referenda w sprawie wybicia się na niepodległość od Francji, ale większość mieszkańców jest temu przeciwna. Obecne problemy, łącznie z zamieszkami i protestami, dotyczą właśnie tego, kogo uważa się za mieszkańca upoważnionego do głosowania w referendum. Zmiany definicji mieszkańca nie są akurat dla nas ważne, ale były na tyle istotne dla prezydenta Macrona, że poleciał tam właśnie w towarzystwie 3000 żołnierzy sił porządkowych.

Pozostało 86% artykułu
Plus Minus
Oswoić i zrozumieć Polskę
Plus Minus
„Rodzina w sieci, czyli polowanie na followersów”: Kiedy rodzice zmieniają się w influencerów
Plus Minus
Bogusław Chrabota: Rok po 7 października Bliski Wschód płonie
Plus Minus
Gość "Plusa Minusa" poleca. Robert M. Wegner: Kawałki metalu w uchu
Plus Minus
Jan Maciejewski: Pochwała przypadku
Plus Minus
„Pić czy nie pić? Co nauka mówi o wpływie alkoholu na zdrowie”: 73 dni z alkoholem