Nie wiem, czy Dorota Stalińska powtórzyłaby tę wypowiedź dzisiaj, gdyby przyszło jej komentować nie Romana Polańskiego – bo to jego z taką pasją broniła przed tymi, którzy nie umieją mu zapomnieć analnego gwałtu na 13-latce – ale Stuu i pozostałych negatywnych bohaterów Pandora Gate. To zupełnie inne towarzystwo, więc może nawet zdobyłaby się na potępienie, zresztą wielkim artystom wolno więcej niż wielkozasięgowym influencerom.
Czytaj więcej
Mariusz Janicki, Wiesław Władyka: „Nie zgadzamy się na równy dystans do podpalaczy i strażaków tylko dlatego, że jedni i drudzy mają coś wspólnego z pożarem; między nimi nie trwa »normalny spór«. A obiektywizm nie polega na wyciąganiu średniej z prawdy i kłamstwa”.
A u nas bez zmian, od wzmożenia do wzmożenia, tylko po żadnym nie pozostaje ślad ani w systemie, ani w naszych głowach. I ciągle nie umiemy się stanowczo odciąć od każdego, kto krzywdzi dziecko, niezależnie od tego, jak nam do niego towarzysko blisko. Pandora Gate jest tu pewnym wyjątkiem, bo rozgrywa się w tej części społecznej rzeczywistości, do której rzadko zaglądamy i możemy sobie pozwolić na dystans, z którego wyraźniej widać cały problem, a jak się dobrze widzi problem, to łatwiej też dostrzec rozwiązania, które realnie wprowadzą politykę „zero tolerancji”.
A u nas bez zmian, od wzmożenia do wzmożenia, tylko po żadnym nie pozostaje ślad ani w systemie, ani w naszych głowach. I ciągle nie umiemy się stanowczo odciąć od każdego, kto krzywdzi dziecko, niezależnie od tego, jak nam do niego towarzysko blisko.
„Jak wrócę z nią do domu? Do jakiej szkoły mam ją wysłać? W jaki sposób mam ją wychować?” – takie pytania sobie zadawał Jarosław Jakimowicz, jak kupił od mafii dziewczynę, a ona okazała się mieć 12 lat. Wszystko zresztą opisał w autobiografii, a zatrudniająca go w charakterze gwiazdy telewizja publiczna w pełni świadoma jego przeszłości nie miała z tym problemu, zachowała się więc gorzej niż reklamodawcy pedocelebrytów z Pandora Gate, którzy jednak pozrywali z nimi umowy, gdy bomba wybuchła.