Jest wartością społeczną, bo wpływa na wiele sfer życia: od zdrowia po politykę, w której wyzwaniem dla rządów jest zapewnienie wody odpowiedniej jakości. Taki jest punkt wyjścia książki dwóch profesorów socjologii, z której czytelnik dowie się, jak woda pitna jest dostarczana, a potem konsumowana przez Polaków.

Czytaj więcej

Jak umieramy. Wybitni lekarze o odwlekaniu śmierci i czekaniu na nią

W ciągu ostatnich 20 lat zwiększyła się grupa osób, które piją wodę z kranu bez przegotowania. Na początku XXI wieku takie praktyki można było zauważyć w jednym na dziesięć gospodarstw domowych, teraz niemal w połowie. Badani uważają, że woda dziś przede wszystkim pachnie lepiej, czyli bardziej „roślinnie” i „neutralnie” w porównaniu z tą, która z kranów płynęła kilkanaście lat temu. Polska, obok USA, Holandii i Tanzanii, należy do krajów, które wykorzystują nie więcej niż 20 proc. swoich zasobów wody odnawialnej. Katar, Indie czy San Marino zużywają ponad 80 proc., a Kanada i Białoruś mniej niż 10 proc. Lekturę utrudnia to, że takie informacje nie są wyeksponowane i trzeba ich szukać np. między danymi laboratoryjnymi o parametrach bakterii grupy coli czy enterokoków.

Czytaj więcej

Odolany, czyli warszawski Hongkong. Stara bieda i nowe korki

„Społeczny wizerunek wody do picia” wpisuje się w nurt socjologii codzienności, która pod lupę bierze to, co powszechne i dostępne dla większości z nas. Mimo że jest to książka naukowa, można ją łatwo zrozumieć – autorzy wyjaśniają trudniejsze terminy z języka chemii czy biologii. Może zaciekawić osoby zainteresowane ekologią oraz wszystkich, którzy chcą mieć dodatkowy materiał do przemyśleń m.in. po skażeniu Odry czy powtarzających się co roku latem apelach, by oszczędzać wodę.