Pieniądze to nie tylko najsilniejszy z narkotyków, ale też jedyna z substancji psychoaktywnych, która daje możliwość realizacji wywoływanych przez siebie iluzji. Miliarderzy to ludzie, którzy nie tylko notorycznie doznają wizji, ale też mogą je przekuć w rzeczywistość. Ich sen trwa na jawie, a narkotyczny „trip” pozwala przemierzać realne dystanse. Również te najdłuższe, mierzone w latach świetlnych. Owszem, zgadli państwo, będzie tu mowa o Elonie Musku.
Minęło już trochę czasu od „kontrolowanego wybuchu” rakiety Starship, obserwowanej przez cały świat katastrofy, którą Musk uznał za „połowiczny sukces”. W końcu kryterium sukcesu jest przede wszystkim przykucie uwagi tłumu, a co jest w stanie spełnić ten cel lepiej niż spektakularne fajerwerki? Liczy się tylko fakt, że pewne drobne niedociągnięcia nie ostudziły zapału naszego krezusa, jest wciąż tak samo zdeterminowany, by osiągnąć wreszcie swój cel, wrzucić w kosmiczną otchłań szalupę ratunkową dla ludzkości.
Czytaj więcej
Kraina, do której chce nas zaprowadzić Kościół, jest wciąż ta sama; terytorium, po jakim się poruszamy, też pozostaje bez zmian. Dlatego z taką nieufnością należy podchodzić do wszystkich, którzy wciskają nam do ręki nowe mapy. Pokazujące drogi dużo krótsze i bardziej komfortowe. Drogi donikąd.
Tylko czy to na pewno aby jego cel? Czy największy z żyjących ekscentryków nie staje się, albo i od początku był w swoich zamierzeniach, do bólu przewidywalny? Chyba trafnie rozgryzł go w jednym ze swych felietonów Jacek Borkowicz, przypominając, że poza wieloma innymi przedsięwzięciami Musk jest też właścicielem „Boring Company”. Firmy – zgodnie ze swą nazwą – zajmującej się drążeniem w ziemi tuneli. Ale „boring” ma też przecież drugie znaczenie – „nudny”. Skąpany w błyskach fleszy, oświetlony wybuchami swych rakiet, przykuwający zainteresowanie mas kolejnymi ekscentrycznymi pomysłami Elon wydaje się doskonałym szefem „kompanii nudziarzy”. Nie mówi przecież nic od siebie; nic, co nie zostałoby wcześniej wyśnione przez tłum, którego emocje stara się rozgrzać.