Nie musisz mieć konia ani zbroi. Nie potrzeba ci zamków, księżniczek, potworów czy olbrzymów. Jeśli chcesz przeżyć przygodę, wystarczy, że staniesz się mały.
Patrzę na mrówkę przemykającą teraz ukradkiem obok biurka, przy którym piszę. Udało jej się właśnie przeżyć kolejny dzień w krainie ciężko stąpających (i jednego też nielekko raczkującego) olbrzymów. Każda próba zdobycia pokarmu jest obarczoną śmiertelnym ryzykiem misją. Nasze meble to dla niej pasma niezdobytych szczytów. Każdy pokój jest osobną, pełną przygód i niespodzianek krainą, do której aż strach zaglądać. Korytarz to niekończąca się pustynia; kuchnia – pałac czarnoksiężnika; łazienka – wolę nawet nie myśleć. Jej mrówcze uszy ogłuszają wciąż nowe, za każdym razem niezrozumiałe huki i trzaski. Z nieba spadają komety w postaci klocków, butów i sztućców. Żaden Lancelot ani Aragorn nie mogą się z nią równać w ilości i intensywności przeżytych przygód. Są na to za duzi.
W naprawdę wielkich epopejach mogą wystąpić bowiem tylko ci, którzy wiedzą, że są naprawdę mali. Jak pisał G.K. Chesterton w swej „Ortodoksji. Romancy o wierze”: „Olbrzymy, które idą przez las, depcąc drzewa jak źdźbła trawy, rodzą się z pokory. Wieże, których szczyty nikną w górze ponad najbardziej samotną z gwiazd, rodzą się z pokory. Albowiem wieże nie są wysokie, dopóki nie spojrzymy na nie z dołu, a olbrzymy nie są olbrzymie, dopóki nie są większe od nas samych”.
Katolicyzm jest tak ogromną, niekończącą się od tylu wieków i aż do końca świata przygodą, ponieważ tak wyraźnie pokazuje on wyznającym go ludziom ich własną małość. A robi to w sposób najbardziej przekonujący z możliwych – podstawiając im wciąż przed oczy wielkość, do jakiej zostali stworzeni. Jesteście tylko nadłamaną trzciną, dymem na wietrze, ale „bogami będziecie”. System wiecznych – bo objawionych – norm i zasad nie jest kodeksem, tylko mapą prowadzącą do odkrycia skarbu. Gdyby się zmieniał, toby nas okłamywał, nie doprowadzał do celu. Kraina, do której chce nas wprowadzić Kościół, jest wciąż ta sama, terytorium naszej natury, po którym się poruszamy, też pozostaje bez zmian. Dlatego z taką nieufnością należy podchodzić do wszystkich, którzy wciskają nam do ręki nowe mapy. Pokazujące drogi dużo krótsze i bardziej komfortowe. Drogi donikąd.
Czytaj więcej
Z dojrzewaniem można w nieskończoność zwlekać, od starzenia ucieka się w panice. Jak we wszystkim, co może być wielkie i piękne, na pierwszy rzut oka widać w nim tylko niebezpieczeństwo.