„Sydonia”: Oficjalnie obowiązująca głupota

„Sydonia” to bogato udokumentowana powieść, żywa, napisana w chłodnym, czystym stylu.

Publikacja: 21.04.2023 17:00

„Sydonia”: Oficjalnie obowiązująca głupota

Foto: mat.pras.

Historia Sydonii von Bork, panny z prominentnego rodu na Pomorzu, o mały włos żony księcia szczecińskiego, porusza i budzi współczucie. Będąc jedną nogą w gronie pomorskiej arystokracji, skończyła jako czarownica ścięta w 1620 r. Jej proces z pozoru miał podłoże religijne, ale w gruncie rzeczy chodziło o pieniądze. Przed śmiercią podobno rzuciła klątwę na miejscowych książąt, którzy zmarli bezpotomnie. Księstwo pomorskie przestało istnieć i wpadło w obce ręce.

Czytaj więcej

„Magia wynalazków”: Obwoźny handel czasem

Książka Cherezińskiej obficie korzysta z dokumentacji, jaka się zachowała po Sydonii i jej procesie o czary. Powstała opowieść żywa, napisana chłodnym, czystym stylem, gęsta od wydarzeń.

Dzięki pracy, jaką autorka wykonała, zbierając materiały, powstało dzieło wiarygodne i wysokiej klasy. Sydonia von Bork w tym ujęciu wyrasta ponad XVII wiek, bije się o swoje, ale bez protektorów nie ma szans w starciu z tymi, którym się naraziła.

Czytaj więcej

„Wywrócony świat”: Zdewastowani złymi rządami

Powieść Cherezińskiej wywiera solidnie przygnębiające wrażenie. Czytelnik pozostaje wśród pytań: jak zbrodnicza potrafi być głupota epoki podniesiona do rangi wykładni. Jak niesprawiedliwy los niszczy wartościowego człowieka, tylko dlatego, że ośmiela się mieć własne zdanie. Jak krótkowzroczni potrafią być panujący. Istotnym wzbogaceniem „Sydonii” jest fakt, że autorka nie trzyma się kurczowo realizmu, ale wprowadza elementy pomorskiej mitologii. Załączona mapa ukazuje Księstwo Pomorskie rozciągające się od Łeby i Słupska na wschodzie po Stralsund na zachodzie, ze Szczecinem i ujściem Odry w samym środku, jak na poły fantastyczną krainę rządzącą się własnymi prawami i zdaną tylko na siebie. Jak mylne to wrażenie, pokazała bliższa i dalsza historia tych ziem.

Historia Sydonii von Bork, panny z prominentnego rodu na Pomorzu, o mały włos żony księcia szczecińskiego, porusza i budzi współczucie. Będąc jedną nogą w gronie pomorskiej arystokracji, skończyła jako czarownica ścięta w 1620 r. Jej proces z pozoru miał podłoże religijne, ale w gruncie rzeczy chodziło o pieniądze. Przed śmiercią podobno rzuciła klątwę na miejscowych książąt, którzy zmarli bezpotomnie. Księstwo pomorskie przestało istnieć i wpadło w obce ręce.

Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi