Nadzieja na ulgę dla ofiar PTSD. Ale uwaga, inżynieria pamięci ma też ciemną stronę

Badania przynoszą nadzieję na opracowanie zupełnie nowej i prostej metody osłabiania wspomnień. To dobra wiadomość szczególnie dla ofiar stresu pourazowego. Inżynieria pamięci może mieć jednak także swoją ciemną stronę.

Publikacja: 21.04.2023 10:00

Nadzieja na ulgę dla ofiar PTSD. Ale uwaga, inżynieria pamięci ma też ciemną stronę

Foto: mirosław owczarek

W kwietniu ubiegłego roku, tuż przed rocznicą katastrofy smoleńskiej, podjęto decyzję o jej uczczeniu między innymi włączeniem syren w miastach całej Polski. Decyzji tej sprzeciwiła się część samorządowców, twierdząc, że może to negatywnie wpłynąć na obywateli Ukrainy przebywających w naszym kraju. Dla wielu z nich wycie syren wywołuje wspomnienia wojennej traumy. W rezultacie samorządy niektórych miast zrezygnowały z tego elementu obchodów rocznicy.

To dobry przykład tego, jak charakterystyczne dźwięki, obrazy, a nawet zapachy mogą wywołać przykre i niepożądane wspomnienia, szczególnie u tych ludzi, którzy stali się ofiarami syndromu stresu pourazowego (PTSD, z ang. posttraumatic stress disorder). Jego leczenie jest dość trudne i rzadko prowadzi do całkowitej poprawy jakości życia zwłaszcza u ofiar traum wojennych. Dzieje się tak dlatego, że na to, co dzieje się w naszej pamięci, mamy stosunkowo niewielki wpływ.

Czytaj więcej

Przepis na samobójczą krucjatę

Zaklęte w pamięci

Gdy w naszym mózgu powstaje ślad pamięciowy, włączają się procesy zapewniające jego utrwalenie i stabilizację. Pierwsza konsolidacja synaptyczna zachodzi na małą skalę w połączeniach synaptycznych i obwodach nerwowych w ciągu pierwszych kilku godzin po wydarzeniu. Drugim procesem jest konsolidacja systemów, zachodząca na znacznie większą skalę w mózgu, uniezależniająca wspomnienia od hipokampa, i zajmuje okres od kilku tygodni do wielu lat. Trzecim procesem jest rekonsolidacja, która polega na dodatkowej aktywacji skonsolidowanego śladu pamięciowego. Sprawia ona, że wspomnienia są bardziej plastyczne i żywe.

Procesy konsolidacji przebiegają w znacznej mierze podczas snu, w jego wolnofalowej fazie. To właśnie wtedy, niezależnie od naszej woli, mózg utrwala i osłabia pewne wspomnienia, również te najgorsze, które zamieniają życie niektórych ludzi w koszmar.

Dotychczas próbowano im pomagać, opierając się na zupełnie błędnym, wywiedzionym z psychoanalizy przekonaniu, że z koszmarami z przeszłości można sobie poradzić, analizując dogłębnie wspomnienia i związane z nimi emocje. W rezultacie prowadziło to do rekonsolidacji wspomnień i wielu z tak potraktowanych pacjentów cierpiało dłużej i bardziej, niż gdyby zdali się wyłącznie na upływ czasu.

O jednej z najbardziej spektakularnych porażek takiego podejścia dowiedzieliśmy się dziesięć lat po tragedii World Trade Center z 11 września 2001 roku. Tego dnia tysiące psychologów i terapeutów ruszyły, aby pomóc świadkom koszmaru. Większość z nich stosowała popularną metodę debriefingu psychologicznego, polegającą na pogłębionej rozmowie skoncentrowanej na emocjach doświadczonych podczas traumatycznego wydarzenia wraz z mocnym komponentem rekonstrukcji jego przebiegu. Niestety, osoby, które otrzymały takie psychologiczne „wsparcie”, dziesięć lat później znacząco częściej doświadczały poważnych symptomów PTSD niż te, które takiej „pomocy” nie otrzymały.

Inne, zdecydowanie lepsze podejście, reprezentowane przez nurt behawioralno-poznawczy, polega na stopniowym oswajaniu pacjenta z bodźcami wywołującymi złe emocje. Jedną z bardziej znanych, choć ciągle niedocenianych przez praktyków, jest metoda przedłużonej ekspozycji autorstwa prof. Edny Foa z Uniwersytetu w Pensylwanii. Polega ona na powtarzaniu przez pacjenta – oczywiście z pomocą psychoterapeuty – wspomnień z traumatycznego zdarzenia dotąd, aż wreszcie przestanie się ich bać. Należy do niej również nauka pokonywania trudności w życiu codziennym, czyli np. przełamywania paraliżującego lęku przed wsiadaniem do samochodu, ale może również obejmować inne interwencje terapeutyczne, m.in. naukę relaksacji.

Majstrowanie w głowie

Niektórzy uczeni wpadli jednak na pomysł, aby rozprawić się z lękami z przeszłości, ingerując bezpośrednio w procesy pamięci. Ta swoista inżynieria pamięci, zamiast szukania dróg pośrednich, postuluje usunięcie lub osłabienie podstawowej przyczyny PTSD – skonsolidowanego i zrekonsolidowanego wspomnienia traumy.

Po raz pierwszy udało się tego dokonać Karinowi Naderowi, Glennowi Schafe’owi i Josephowi LeDoux w 2000 roku. Uczeni ci wstrzykiwali szczurom przed konsolidacją i rekonsolidacją traumatycznego śladu pamięciowego anizomycynę, antybiotyk ograniczający syntezę białek. Ta interwencja spowodowała, że zwierzęta nie reagowały lękowo na skojarzony lękowo bodziec.

Podobne efekty uzyskał u ludzi w 2008 r. Alain Brunet ze swoim zespołem z Uniwersytetu McGilla w Kanadzie. Postępując podobnie jak Nader i jego współpracownicy ze szczurami, badacze wywołali reakcje lękowe u pacjentów cierpiących na PTSD, prosząc ich o wysłuchanie 30-sekundowego nagrania opisującego okoliczności ich traumatycznych przeżyć. Wkrótce potem wstrzyknięto im propranolol, lek blokujący receptory hormonu stresu w ciele migdałowatym, które jest zaangażowane w neurologiczną reprezentację emocjonalnej treści wspomnień. Pacjenci ci doświadczyli znacznego zmniejszenia objawów PTSD kilka miesięcy po leczeniu. Odkrycia te potwierdzono w późniejszych badaniach przeprowadzonych w 2009 roku przez Merel Kindt i jej współpracowników oraz w 2010 roku przez Danielę Schiller z zespołem.

Jednak pierwsza, zakończona powodzeniem próba usunięcia negatywnych wspomnień bez użycia leków miała miejsce dopiero w 2020 roku na Uniwersytecie Bolońskim. Zespół badawczy kierowany przez Sarę Borgomaneri wykorzystał w tym celu przezczaszkową stymulację magnetyczną (TMS) do wytworzenia pól magnetycznych, które miały zakłócić rekonsolidację negatywnych wspomnień w korze przedczołowej osób badanych w taki sposób, aby awersyjne zdarzenie nie wywoływało już strachu. I rzeczywiście, ci uczestnicy eksperymentu, u których kora przedczołowa została zahamowana przez TMS, pamiętali co prawda negatywne zdarzenie, ale wykazywali znacznie zmniejszoną negatywną reakcję fizjologiczną na nieprzyjemny bodziec. W porównaniu z nimi grupy kontrolne nie wykazały zmniejszenia fizjologicznych wskaźników strachu.

Czytaj więcej

Wybieranie ze śmietnika wiedzy

Wspomnienia w laboratorium snu

Zmagania uczonych ze złymi wspomnieniami jednak ciągle trwają, a wyniki niedawno opublikowanych badań nad interwencją w procesy konsolidacji pamięci przynoszą nadzieję na opracowanie zupełnie nowej i prostej metody osłabiania wspomnień, która nie wykorzystuje ani substancji chemicznych, ani fal elektromagnetycznych zakłócających pracę neuronów.

W stosunkowo prostym eksperymencie naukowcy z Uniwersytetu w Yorku wykazali, że konsolidację wspomnień, która ma miejsce podczas snu, można zakłócić za pomocą określonych dźwięków. Uczeni zaprosili do laboratorium snu w Yorku 39 osób, które uczyli zapamiętywać nakładające się pary słów i nazwisk, np. „rower – zamek” i „rower – David Beckham”, a następnie poprosili je, aby poszły spać. Obserwowali następnie uważnie przebieg ich fal mózgowych. Kiedy sen osoby badanej wchodził w fazę głęboką, dla której charakterystyczne są wolne fale mózgowe, zaczynali emitować z głośnika słowa-wskazówki, np. „rower”.

Dzięki tej metodzie udawało się dotychczas wzmacniać procesy uczenia się i konsolidacji śladów pamięciowych podczas snu. W przypadku tego konkretnego eksperymentu ślady pamięciowe pierwszej zapamiętanej pary słów były rzeczywiście wzmacniane, ale jednocześnie dochodziło do znacznego osłabienia pamięci drugiego skojarzenia. W ten sposób po raz pierwszy udało się naukowcom udowodnić w laboratorium, że możliwe jest nie tylko wzmacnianie konsolidacji pamięci podczas snu, lecz również jej osłabienie, i to stosunkowo prostymi, nieinwazyjnymi metodami.

Nadzieje i obawy

Autorzy badań nad dekonsolidacją pamięci podkreślają, że są one co prawda w bardzo wstępnej fazie, ale mają ogromny potencjał, jeśli idzie o opracowanie nowej metody terapeutycznej przeznaczonej dla pacjentów cierpiących na PTSD. Oczywistą zaletą ich metody jest nieinwazyjność, ale nie mniej istotny jest fakt, że w przeciwieństwie do wcześniej odkrytych sposobów osłabiania wspomnień może być stosowana podczas snu, co wybitnie zmniejszy koszty emocjonalne pacjentów, którzy będą jej poddawani. Dotychczas stosowane metody wiążą się zawsze z koniecznością wielokrotnego przywoływania z pamięci pacjentów traumatycznych wspomnień.

Jak to zwykle z odkryciami naukowymi bywa, poza nadzieją na rozwiązanie naszych problemów niosą one również ze sobą zagrożenia, o których warto wiedzieć. W przypadku inżynierii pamięci mogą być szczególnie poważne. Traumatyczne wspomnienia są trudne do zaakceptowania i często uniemożliwiają funkcjonowanie, ale całkowite ich usunięcie może być dla człowieka niebezpieczne. Wspomnienia poza tym, że wpływają na nasz nastrój i emocje, pełnią też rolę ostrzegawczą, umożliwiającą odpowiednią reakcję na określone bodźce zagrażające. Dla przykładu, całkowite wymazanie wspomnień związanych z dźwiękiem wspomnianych na wstępie syren alarmowych spowodowałoby, że człowiek po takim zabiegu nie potrafiłby właściwie odczytać ich znaczenia.

Czytaj więcej

Cywilizacja ukrytej agresji

Swobodne manipulowanie pamięcią z pewnością wpłynie na naszą osobowość i zwiększy ryzyko mieszania się w umyśle fikcji z rzeczywistością. Ingerowanie we wspomnienia może mieć również konsekwencje na gruncie prawnym. Zewnętrzna ingerencja w ślad pamięciowy może doprowadzić do zniekształcenia obrazu sytuacji stanowiącej przedmiot postępowania sądowego. Choć droga do tego jeszcze bardzo daleka, wyobraźmy sobie, że metoda modyfikacji wspomnień mogłaby się stać dostępna dla tych, którzy chcieliby wpływać na przebieg procesów sądowych. Wspomnienia świadków mogłyby zostać wówczas ukształtowane wedle ich oczekiwań i wbrew prawdzie.

Tomasz Witkowski

Doktor psychologii, pisarz, publicysta. Autor kilkunastu książek, m.in. „Giganci psychologii. Rozmowy na miarę XXI wieku”. Jego najnowsza książka to „Fades, Fakes and Frauds. Exploding Myths in Culture, Science and Psychology”.

W kwietniu ubiegłego roku, tuż przed rocznicą katastrofy smoleńskiej, podjęto decyzję o jej uczczeniu między innymi włączeniem syren w miastach całej Polski. Decyzji tej sprzeciwiła się część samorządowców, twierdząc, że może to negatywnie wpłynąć na obywateli Ukrainy przebywających w naszym kraju. Dla wielu z nich wycie syren wywołuje wspomnienia wojennej traumy. W rezultacie samorządy niektórych miast zrezygnowały z tego elementu obchodów rocznicy.

Pozostało 95% artykułu
Plus Minus
Kiedy będzie następna powódź w Polsce? Klimatolog odpowiada, o co musimy zadbać
Plus Minus
Filmowy „Reagan” to lukrowana laurka, ale widzowie w USA go pokochali
Plus Minus
W walce rządu z powodzią PiS kibicuje powodzi
Plus Minus
Aleksander Hall: Polska jest nieustannie dzielona. Robi to Donald Tusk i robi to PiS
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Prof. Marcin Matczak: PSL i Trzecia Droga w swym konserwatyzmie są bardziej szczere niż PiS