Kataryna: Problemy pierwszego świata

Demi Lovato: „Kiedy musiałam się zdecydować, czy skorzystać z toalety dla kobiet, czy dla mężczyzn, czułam, jakby nie było toalety dla mnie. Bo niekoniecznie czułam się kobietą, ale nie czułam się też mężczyzną – czułam się po prostu człowiekiem”.

Publikacja: 05.08.2022 17:00

Kataryna: Problemy pierwszego świata

Foto: Wikimedia Commons, Attribution-ShareAlike 3.0 Unported (CC BY-SA 3.0)/Soho Media Group

Rok temu amerykańska piosenkarka Demi Lovato ogłosiła się osobą „superpłynną” i oficjalnie zmieniła swoje zaimki z „ona/jej” na „oni/ich”. Żeby dodać znaczenia swojemu coming outowi, zadeklarowała też, że robi to także dla wszystkich tych, którzy nie mogą się przed swoimi bliskimi ujawnić ze swoją prawdziwą tożsamością.

Czytaj więcej

Kataryna: Sentyment do polowania na książki

Mogę się mylić, bo nie śledzę szczególnie uważnie życia pani Lovato, ale chyba jedyną widoczną zmianą, jaka zaszła w świecie po jej „odważnej” deklaracji, była konieczność dostosowania notek biograficznych w Wikipedii do jej aktualnych zaimków. A i to na nic, bo biedną Demi pokonały zwykłe toalety, na które nie mogła się zdecydować, i ostatecznie wróciła do żeńskiego zaimka „ona/jej”, zresztą w samą porę, bo podobno ostatnio czuła się jednak bardziej kobieco. Teraz tylko jej biografowie muszą nadążyć z aktualizacją internetowych notek o artystce. A przecież i tak potraktowała nas bardzo łagodnie, zmieniając swoje zaimki w rocznych odstępach czasu i ograniczając się do tych, które przynajmniej już w języku występują. Osoby, które chciałyby być politycznie poprawne wobec każdej „płynności”, mają do nauczenia się cały nowy język. W kilku wersjach i ich obocznościach.

Teraz tylko jej biografowie muszą nadążyć z aktualizacją internetowych notek o artystce. A przecież i tak potraktowała nas bardzo łagodnie, zmieniając swoje zaimki w rocznych odstępach czasu i ograniczając się do tych, które przynajmniej już w języku występują. 

„Czasowniki w rodzaju postpłciowym są bardzo proste: wystarczy wziąć formę żeńską i zamienić »a« na »u«. Chciałam > chciałum; poszłaś > poszłuś; zrobiła > zrobiłu. Rzeczowniki i przymiotniki to także nic trudnego, wystarczy wymienić końcówkę na »-u«. Mądru; szybku; kosmonautu; przedszkolanku…”. To tylko fragment z internetowego poradnika językowego dla tych, którzy nie chcąc nikogo urazić, szukają najbardziej neutralnych płciowo form językowych. Łatwo nie jest. Rodzaj postpłciowy to tylko jedna z opcji, jest ich więcej, o wiele dziwaczniejszych, niektóre zupełnie nieintuicyjne, które trzeba po prostu wykuć na pamięć i bardzo uważać, żeby się nie pomylić w odmianie. Jak np. „formy zmieszane z elementami postpłciowego”, w których zaimki to „onu/jegie”. Można odnieść wrażenie, że to trollowanie języka i testowanie, w którym momencie „osobu chcącu uchodzić za postępowu” się podda i wróci do form może przestarzałych, ale przynajmniej zrozumiałych, narażając się na oskarżenie o brak wrażliwości na inność.

Czytaj więcej

Kataryna: Łaska prezesa i kampania wyborcza

Można się śmiać z celebrytki, której płciowa tożsamość nie wytrzymała konieczności wyboru toalety, ale czy nie dajemy się trochę zwariować?

Rok temu amerykańska piosenkarka Demi Lovato ogłosiła się osobą „superpłynną” i oficjalnie zmieniła swoje zaimki z „ona/jej” na „oni/ich”. Żeby dodać znaczenia swojemu coming outowi, zadeklarowała też, że robi to także dla wszystkich tych, którzy nie mogą się przed swoimi bliskimi ujawnić ze swoją prawdziwą tożsamością.

Mogę się mylić, bo nie śledzę szczególnie uważnie życia pani Lovato, ale chyba jedyną widoczną zmianą, jaka zaszła w świecie po jej „odważnej” deklaracji, była konieczność dostosowania notek biograficznych w Wikipedii do jej aktualnych zaimków. A i to na nic, bo biedną Demi pokonały zwykłe toalety, na które nie mogła się zdecydować, i ostatecznie wróciła do żeńskiego zaimka „ona/jej”, zresztą w samą porę, bo podobno ostatnio czuła się jednak bardziej kobieco. Teraz tylko jej biografowie muszą nadążyć z aktualizacją internetowych notek o artystce. A przecież i tak potraktowała nas bardzo łagodnie, zmieniając swoje zaimki w rocznych odstępach czasu i ograniczając się do tych, które przynajmniej już w języku występują. Osoby, które chciałyby być politycznie poprawne wobec każdej „płynności”, mają do nauczenia się cały nowy język. W kilku wersjach i ich obocznościach.

Plus Minus
Grób Hubala w Inowłodzu? Hipoteza za hipotezą
Plus Minus
Kiedy będzie następna powódź w Polsce? Klimatolog odpowiada, o co musimy zadbać
Plus Minus
Filmowy „Reagan” to lukrowana laurka, ale widzowie w USA go pokochali
Plus Minus
W walce rządu z powodzią PiS kibicuje powodzi
Materiał Promocyjny
Zarządzenie samochodami w firmie to złożony proces
Plus Minus
Aleksander Hall: Polska jest nieustannie dzielona. Robi to Donald Tusk i robi to PiS