Ostatnio przeczytałam „Łowcę nastolatek” Mikołaja Podolskiego o głośnej swego czasu sprawie „Krystka” z Trójmiasta. To wstrząsający obraz Polski w pigułce, z jej społecznymi i politycznymi problemami. Nie czyta się tego dla przyjemności, ale warto, bo pokazuje te fragmenty rzeczywistości, z którymi nie spotykamy się raczej na co dzień. Teraz jestem w trakcie lektury „Pułapki myślenia. O myśleniu szybkim i wolnym” i z czystym sumieniem mogę polecić. Autor, Daniel Kahneman, pomaga zrozumieć, w jaki sposób działa nasz umysł i dlaczego często prowadzi nas do błędnych decyzji.
Czytaj więcej
Barbara Nowak: „Ofensywa genderyzmu w Europie nabiera pędu walca niszczącego rozum w imię rewolucji neomarksistowskiej. Nauka biologii zakazana! UE grozi więzieniem tym, co mówią o kobiecie i mężczyźnie. Czy Polacy obronią cywilizację chrześcijańską, czy ulegną rewolucji i zginą? Być czy nie być”.
Od dawna uwielbiam „Wichrowe wzgórza” Emily Brontë. Czytałam je wiele razy i za każdym razem tak samo mi się podobają. Świetną lekturą na wakacje jest powieść „Wszystko czerwone” Joanny Chmielewskiej, całkiem inna od dzieła Brontë, ale też regularnie wracam. Książką, która pomaga mi się wyciszać, jest „Śmierć pięknych saren” Oty Pavla, nazwana kiedyś „najbardziej antydepresyjną książką świata”. Autor zaczął ją pisać w szpitalu psychiatrycznym, miała być formą terapii – powrót do dzieciństwa miał pomó mu zmierzyć się z demonami. Czytając „Śmierć pięknych saren”, sama też wracam do swoich dobrych miejsc i lat. Ale ostatnio szukam pozycji opowiadających o życiu bardziej realnym i w mniej poetycki sposób, pozwalających lepiej zrozumieć człowieka i jego mroczną, złożoną naturę. Z różnych powodów polecam więc reportaż „Gad. Spowiedź klawisza” Pawła Kapusty oraz „Powrót z Bambuko” Katarzyny Nosowskiej.
Czytaj więcej
Beata Maciejewska: „Rejestr ciąż to kolejny krok do zniewolenia kobiet. Już dziś w Polsce strach zajść w ciążę, bo oznacza to ze strony państwa same niebezpieczeństwa. Zakazy, kontrola, zastraszanie. Teraz minister Ziobro będzie wiedział, kto jest w ciąży”.
Mam słabość do papieru, ale kupiłam czytnik – ma wszystkie zalety książki papierowej, a jednocześnie nie ma jej wad. Nie pognieciemy jej, czyta się ją tak samo wygodnie, więcej książek zmieści się do plecaka, a jak wykupimy abonament w internetowym serwisie, to w cenie jednej papierowej książki mamy ich setki. Zaczęłam też doceniać audiobooki – można wykorzystać czas podczas jazdy samochodem lub w trakcie spacerów z psem. Podsumowując, uważam, że z czasem nowe formy wyprą książki – ze względów ekonomicznych. Czytnik pozwala oszczędzić pieniądze, a audiobooki – czas. Należę do pokolenia, które ma sentyment do książek papierowych, na które się polowało w księgarniach i bibliotekach, ale widzę wygodę nowych technologii.