Gdy wybuchła pandemia, najpierw niemal wszystkie rządy na świecie nakazały wstrzymać wszelką aktywność w wielu sektorach swoich gospodarek, wysłać kogo się da na pracę zdalną i ograniczyć ruch w sklepach. Chciały nas w ten sposób ochronić przed tajemniczym wirusem z chińskiego Wuhanu. Gdy pierwsza fala pandemii przeszła, odmrażano gospodarki, dając ludziom możliwość wakacyjnego „wyszumienia się". Gdy nadeszła kolejna fala zakażeń, wracano do restrykcji (ale zazwyczaj łagodniejszych niż w pierwszej fali), by po kilku miesiącach je ostrożnie luzować. Ten cykl w wielu krajach powtarzano.
By zapobiec fali bankructw oraz masowemu bezrobociu, rządy uruchamiały programy pomocy finansowej idące w biliony dolarów. W USA zasiłki dla bezrobotnych stały się na kilkanaście miesięcy wyższe od płac w takich branżach, jak hotelarstwo czy gastronomia. Przy każdej fali odmrażania gospodarek rósł popyt na pracę, a miliony ludzi wykorzystywały okazję, by zmienić posadę na lepiej płatną.
Jednocześnie ceny wielu towarów (m.in. elektroniki) rosły z powodu pandemicznych zakłóceń w łańcuchach dostaw. Świat nagle odkrył, że produkcja mikroprocesorów – skoncentrowana w Azji Wschodniej – jest wąskim gardłem naszej cywilizacji technicznej. Rynek naftowy stał się mocno rozchwiany. O ile podczas pierwszej fali pandemii ceny ropy stały się ujemne (sprzedawcy byli skłonni płacić za to, by ktoś odbierał surowiec z przepełnionych składów), o tyle wraz z luzowaniem restrykcji pandemicznych szybko szły w górę. Inflacja przyspieszyła do poziomów niewidzianych od dekad, a banki centralne były zmuszone do podnoszenia stóp procentowych. Era taniego pieniądza się skończyła, co skutkowało w ostatnich miesiącach silną przeceną na giełdach. O ile Polska czy Stany Zjednoczone zdołały już osiągnąć poziomy PKB wyższe niż przed pandemią, o tyle nadal się to nie udało choćby Niemcom, Wielkiej Brytanii czy Hiszpanii. Lata 2020– –2022 zostaną więc zapamiętane jako gospodarcza katastrofa.
Nic dziwnego więc, że gdy pojawił się, uznany za łagodniejszy wariant koronawirusa o nazwie omikron i nie przyniósł wielkiego wzrostu zgonów, wiele krajów (w tym Polska) wykorzystało okazję, by ogłosić, że pandemia się już kończy, kolejne warianty Covid-19 będą podobne do sezonowej grypy, a obostrzenia pandemiczne już nie będą potrzebne. Nawet jeśli tak będzie, może się okazać, że niektóre ze środków przymusu, zaordynowanych przez państwa, mogą mieć drugie życie. I to wcale nie w sytuacji powszechnego zagrożenia zdrowia.
Czytaj więcej
Do latania na orbitę Elona Muska i Jeffa Bezosa skłoniła nie tylko ambicja. Wierzą, że eksploracja kosmosu może być bardzo zyskowna.