Kataryna: Brzydkie słowo na literę T

Magdalena Moskal: „Zaniepokojone wychowawczynie i dyrektorka szkoły przeprowadziły w klasach rozmowy o wykluczeniu z powodu niepełnosprawności. Udało im się nawet zaprosić do szkoły teatr, który w przystępny dla dzieci sposób opowiadał o inności i tolerancji. Niestety, spektakl się nie odbył, bo jakiś rodzic zgłosił anonimowo sprawę do małopolskiego kuratorium z powodu podejrzanego słowa »tolerancja« w opisie".

Publikacja: 11.02.2022 17:00

Kataryna: Brzydkie słowo na literę T

Foto: Pixabay

Cytat pochodzi z książki „Emil i my. Monolog wielodzietnej matki" (wyd. Karakter) przedstawiającej życie rodziny, w której jedno z trójki dzieci cierpi na rzadką chorobę genetyczną, objawiającą się licznymi wadami rozwojowymi, w tym poważną deformacją twarzoczaszki. Swoją inność ma więc Emil dosłownie wypisaną na twarzy i ani dorośli, ani dzieci nie umieją sobie z nią psychicznie poradzić w bezpośrednim kontakcie. „Dziecko zombie" – takie słowa zdarzało się matce usłyszeć o swoim dziecku, które po prostu wygląda trochę inaczej niż rówieśnicy.

Czytaj więcej

Kataryna: Upadek moralizatorów

Dzieci bywają okrutne, każdy przejaw „inności" może być powodem odtrącenia, a w skrajnym przypadku – regularnej przemocy. Za grube, za chude, za rude. Jąka się, kuleje, ma okulary jak denka od butelek. Chodzi w ciuchach po starszym bracie, jest z „bidula", jest najgorsze z WF-u. Wbrew temu, co się może wydawać osobom, którym słowo „tolerancja" kojarzy się wyłącznie z LGBT, dzieci w polskich szkołach doświadczają dyskryminacji z wielu różnych powodów, a nietolerancyjne szkoły wypuszczają w świat nietolerancyjnych dorosłych, którzy krzywdzą kolejne osoby.

Dzieci bywają okrutne, każdy przejaw „inności" może być powodem odtrącenia, a w skrajnym przypadku – regularnej przemocy. Za grube, za chude, za rude. Jąka się, kuleje, ma okulary jak denka od butelek. Chodzi w ciuchach po starszym bracie, jest z „bidula", jest najgorsze z WF-u. 

W raporcie Ordo Iuris, który posłużył małopolskiej kuratorce do stworzenia listy organizacji zakazanych w szkole, większość opisanych przypadków to organizacje, które prowadzą zajęcia z – o zgrozo! – tolerancji i przeciwdziałania dyskryminacji. „Równaj słowa, hamuj hejt" – zajęcia pod takim tytułem prowadziła w szkole jedna z organizacji. „Zrozumienie sytuacji osób dyskryminowanych i wykluczonych, wypracowanie zasad współpracy grupy włączającej, uświadomienie odpowiedzialności za słowo, wzmocnienie pojęcia i znaczenia tolerancji, zagrożenia i konsekwencje cyberprzemocy" – to treści, przed którymi chcą chronić szkołę zatroskani fanatycy. Większość napiętnowanych w raporcie organizacji podpadła działaniami wzmacniającymi najsłabszych i bezbronnych, bo autorzy i promotorzy raportu nie mogą znieść, że nauka tolerancji wobec każdej inności ułatwiłaby życie także uczniom LGBT. I żeby im nie było w szkole zbyt łatwo ze swoją innością, oświatowi decydenci są gotowi poświęcić także dobro dzieci, takich jak niepełnosprawny Emil.

Czytaj więcej

Kataryna: Matoł, debil i zwykła kretynka

Cytat pochodzi z książki „Emil i my. Monolog wielodzietnej matki" (wyd. Karakter) przedstawiającej życie rodziny, w której jedno z trójki dzieci cierpi na rzadką chorobę genetyczną, objawiającą się licznymi wadami rozwojowymi, w tym poważną deformacją twarzoczaszki. Swoją inność ma więc Emil dosłownie wypisaną na twarzy i ani dorośli, ani dzieci nie umieją sobie z nią psychicznie poradzić w bezpośrednim kontakcie. „Dziecko zombie" – takie słowa zdarzało się matce usłyszeć o swoim dziecku, które po prostu wygląda trochę inaczej niż rówieśnicy.

Pozostało 83% artykułu
Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi