Wina Mazurka: Dobre, bo młode

A więc jest, już przybyło! Od czwartku fani na całym świecie cieszą się beaujolais nouveau 2021. I gdy jedni z uśmiechem na ustach popijają młode wino, to drudzy odwracają z niesmakiem wzrok i zżymają się na to komercyjne święto. A poza tym co to za słabizna, sarkają.

Aktualizacja: 07.12.2021 15:34 Publikacja: 19.11.2021 16:00

Picie wina w winnicy

Picie wina w winnicy

Foto: materiały prasowe

No właśnie, co to właściwie jest? Encyklopedycznie rzecz ujmując, to młodziutkie czerwone wino z Burgundii. Robi się je ze szczepu gamay dającego soczyste, bardzo owocowe, lekkie wina, które nie nadają się ani do beczkowania, ani do przechowywania. Jasne, są tacy, którzy tym encyklopedycznym wpisom zadają kłam, ba, całkiem niezłe wina z apelacji Beaujolais AOC można kupić przez cały rok, ale świat wariuje na ich punkcie tylko w trzeci czwartek listopada, kiedy do restauracji i sklepów trafia najnowszy rocznik. Początek zabawy sięga XIX wieku, kiedy w wielu francuskich gminach świętowano pojawienie się vin de primeur, czyli świeżego wina. Ot, takie winiarskie dożynki.

Czytaj więcej

Robert Mazurek: Owad kusi

A ponieważ to ludyczna zabawa, to i wino jest do niej dostosowane. Młode, dzikie, kompletnie nieułożone, soczyste – takie jest, bo i takie być musi. Nie tylko nie trafiło do beczki, ale też nie zdążyło ułożyć się w kadzi, a i w butelkach znalazło się ledwo co. Do głów uderza nie ze względu na wysoką zawartość alkoholu, ale na zdradliwą owocowość i sposób picia – nikt przecież beaujolais nouveau nie degustuje, popija się je do kolacji, aż tu nagle, nie wiadomo kiedy, ten kompocik nas dopada.

A ponieważ to ludyczna zabawa, to i wino jest do niej dostosowane. Młode, dzikie, kompletnie nieułożone, soczyste – takie jest, bo i takie być musi

Młode wino to pomysł nie tylko burgundzki. Ba, włoski kuzyn beaujolais, vino novello, trafia do sklepów jeszcze wcześniej, bo już 30 października! Niemcy i Austriacy w listopadzie zapraszają na biesiady z młodym winem. Raczą się nim Węgrzy i Czesi, a Polacy nie gęsi, lecz do gęsi również popijają coraz chętniej wino świętomarcińskie. A dlaczego świętomarcińskie? Bo wspomnienie świętego Marcina przypada 11 listopada.

Czytaj więcej

Robert Mazurek: Czym jest mineralność

Aha, jeszcze drobnostka: wiecie państwo, kiedy pojawiły się pierwsze wina z 2021 roku? Ano już wczesną wiosną, tyle tylko, że były to wina z półkuli południowej. W południowej Afryce, Australii, Chile czy Argentynie te najwcześniejsze to zwykle wina białe. One zresztą potrzebują krótszej winifikacji. Po nich też nie należy się spodziewać Bóg wie czego, ale też nie obiecują one niczego więcej, niż dają. W końcu pijemy młode wina, by się dobrze bawić. Tylko tyle i aż tyle.

No właśnie, co to właściwie jest? Encyklopedycznie rzecz ujmując, to młodziutkie czerwone wino z Burgundii. Robi się je ze szczepu gamay dającego soczyste, bardzo owocowe, lekkie wina, które nie nadają się ani do beczkowania, ani do przechowywania. Jasne, są tacy, którzy tym encyklopedycznym wpisom zadają kłam, ba, całkiem niezłe wina z apelacji Beaujolais AOC można kupić przez cały rok, ale świat wariuje na ich punkcie tylko w trzeci czwartek listopada, kiedy do restauracji i sklepów trafia najnowszy rocznik. Początek zabawy sięga XIX wieku, kiedy w wielu francuskich gminach świętowano pojawienie się vin de primeur, czyli świeżego wina. Ot, takie winiarskie dożynki.

Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi