Shake Shack, gdy tylko ogłosił, że wybiera się na giełdę, uznany został za potencjalnie bardzo dobrą inwestycję. Według analityków rozwojowi firmy sprzyjać będzie tania ropa i – tym samym – tania benzyna. Dzięki taniej benzynie w kieszeniach Amerykanów pozostaje więcej pieniędzy, które mogą przeznaczyć na konsumpcję, np. na hamburgery sprzedawane w lokalach Shake Shack.
Oczywiście nie tylko Shake Shack jest potencjalnym beneficjentem taniej benzyny, skorzystają wszystkie firmy nastawione na zaspokojenie potrzeb konsumpcyjnych. Stąd w tym roku oczekiwana jest ponadprzeciętna liczba IPO takich firm.
Dobry debiut to co najwyżej udany początek giełdowej przygody spółki. Potem firma musi co kwartał udowadniać inwestorom, że jest warta zainwestowanych w nią pieniędzy. W minionym tygodniu udało się to m.in. Apple.
Na drugim krańcu, wśród spółek, które rozczarowały wynikami, znalazła się gwiazda jesieni, czyli chiński Alibaba. Doszło do ostrej przeceny akcji, w wyniku której Jack Ma, prezes i największy akcjonariusz spółki, zbiedniał z dnia na dzień o 1,4 mld dolarów i przestał być najbogatszym Chińczykiem.
W czwartkowy wieczór i piątkowy poranek bogatszy od niego o 400 mln dolarów był Wang Janling, który majątek zawdzięcza nieruchomościom. Najbardziej znaną jego inwestycją jest Dalian Wanda Commercial Properties, którego akcje debiutowały w połowie grudnia 2014 r. na giełdzie w Hongkongu po wartym 3,7 mld dolarów IPO.