Marzena Tabor-Olszewska: Parytety dla kobiet to nie powód do wstydu

Raport Pracodawców RP o sytuacji kobiet na rynku pracy pokazuje, jak wiele jest do poprawienia. Czy kobiety utyskujące na dyskryminację powinni się wstydzić, o czym przekonuje Marek Migalski? Chyba tylko tego, że wciąż muszą tłumaczyć to samo.

Publikacja: 17.11.2023 03:00

Marzena Tabor-Olszewska: Parytety dla kobiet to nie powód do wstydu

Foto: Adobe Stock

Grupa robocza Pracodawców RP opracowała raport dotyczący sytuacji kobiet na rynku pracy w Polsce. Dotyczy szczególnie bierności i aktywności zawodowej, uczenia się przez całe życie oraz emerytur i tzw. luki płci. Autorzy raportu przedstawiają sensowne rekomendacje, które mają poprawić sytuację kobiet na rynku i w polskim społeczeństwie w ogóle. Chwała im za to, bo jest co poprawiać.

Dlatego tak bardzo irytują mnie głosy podobne do tego, który na łamach „Rzeczpospolitej” zaprezentował w ubiegłym tygodniu politolog Marek Migalski w tekście „Parytety wszystkie albo żadne”. Jego głos nie jest bowiem, niestety, odosobniony.

Pracodawcy RP cytują raport World Economic Forum „Global Gender Gap Report” z 2022 roku, według którego Polska zajmuje 87. pozycję na 156 krajów pod względem udziału kobiet w parlamencie i rządzie. Tymczasem Migalski pisze, że „kobietom nie jest aż tak źle” oraz że każda „powinna się zawstydzić, twierdząc, że jest dyskryminowana, jeśli przypomni sobie sytuację osób z niepełnosprawnościami”. Serio? Już mnie nie tylko męczy i irytuje ta tania retoryka ze strony mężczyzn przeciwnych parytetom, ale prawdę powiedziawszy, wstydzę się, że ktoś wciąż sięga po tak puste argumenty.

Czytaj więcej

Biznes zmuszony do zwrócenia się w kierunku kobiet

Czego mamy się wstydzić? Liczby jasno pokazują, że polskie kobiety wciąż nie są reprezentowane ani w rządzie, ani w parlamencie tak samo licznie jak mężczyźni. Czy to jest powód do wstydu? Nie przemawia do mnie argument, że osoby z niepełnosprawnościami oraz osoby reprezentujące mniejszości są również słabo reprezentowane. Takie postawienie sprawy powoduje, że istotnie zaczynam się wstydzić, ale nie za to, że chciałabym widzieć więcej kobiet w rządzie, w zarządach i w biznesie, tylko za to, że wciąż musimy tłumaczyć te same oczywistości, odpierać niemądre argumenty i walczyć o prawa do życia w nowoczesnym społeczeństwie. Bo nie poprawia się ani sytuacja kobiet, ani mniejszości, ani osób z niepełnosprawnościami.

Próba zawstydzania kobiet i argumentowanie, że „inni mają gorzej”, świadczą o słabości dyskursu społecznego. Mamy 2023 rok. Jeśli wciąż jako Polska zajmujemy niskie miejsca w raportach dotyczących udziału kobiet w strukturach decyzyjnych w kraju, to oznacza, że jest jakaś praca do wykonania. A prawdziwy powód do wstydu przynoszą głosy w debacie publicznej, że „kobiety nie mają aż tak źle”.

Grupa robocza Pracodawców RP opracowała raport dotyczący sytuacji kobiet na rynku pracy w Polsce. Dotyczy szczególnie bierności i aktywności zawodowej, uczenia się przez całe życie oraz emerytur i tzw. luki płci. Autorzy raportu przedstawiają sensowne rekomendacje, które mają poprawić sytuację kobiet na rynku i w polskim społeczeństwie w ogóle. Chwała im za to, bo jest co poprawiać.

Pozostało 84% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Materiał Promocyjny
Jak wykorzystać potencjał elektromobilności
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację