Złamanie monopolu
Nowa sytuacja konfliktowa to coś znacznie więcej niż tylko osobliwy, interesujący przypadek dla prawników konstytucjonalistów i dla politologów. Jej znaczenie polega na tym, że krytyczna ocena ze strony NIK, nawet jeśli w ogólnej wymowie stonowana, podważyła komunikacyjny monopol Adama Glapińskiego w zakresie upowszechniania własnego rozumienia miejsca banku centralnego, a zwłaszcza jego prezesa zarówno w strukturze instytucjonalnej gospodarki, jak i władzy politycznej. Niepokojące i przede wszystkim irytujące może być dla prezesa NBP to, że uwagi krytyczne pojawiły się ze strony innej kluczowej instytucji, której niezależność, według pierwotnego zamysłu „centrali”, miała być prawdopodobnie również elementem procesu konsolidowania obecnej władzy politycznej. Można mieć nadzieję, że dzięki nieoczekiwanie krytycznemu raportowi NIK przyhamowany zostanie, przynajmniej na jakiś czas, niebezpieczny dla przyszłości gospodarki Polski proces degradacji instytucjonalnej NBP, który przekładałby się na dalszy spadek zaufania społecznego do banku centralnego jako strażnika stabilności cen. Spadek zaufania ma nie tylko poważne skutki długookresowe. Obniża on też wiarygodność bieżącej polityki pieniężnej, wydłużając proces dezinflacji i podnosząc jego łączny koszt w postaci utraconej części PKB.
Mimo zmieniających się przez lata uwarunkowań, zasada niezależności banku centralnego, która w latach 90. została szeroko zaakceptowana przez kraje na różnych poziomach rozwoju, nadal zachowuje aktualność i bardzo rzadko jest kwestionowana na gruncie teoretycznym czy praktycznym. Nadrzędny jej cel pozostaje ten sam: to wyłączenie polityki pieniężnej, od której w decydującej mierze zależy stabilność makroekonomiczna i w znacznym stopniu stabilność makrofinansowa, z oddziaływania krótkookresowych czynników politycznych, głównie z cyklu wyborczego.
Chcąc nadać jej bardziej praktyczny wymiar, zasadę tę powiązano w większości krajów ze strategią bezpośredniego celu inflacyjnego. Co istotne, za niezbędne uznano to, by zasada niezależności banku centralnego była od początku częścią szerszego rozwiązania instytucjonalnego obejmującego też zasadę przejrzystości prowadzonej przezeń polityki i zasadę poddania go demokratycznej kontroli (accountability). U podstaw tego rozwiązania leżało przekonanie, że bankowi centralnemu nie uda się na dłuższą metę zachować niezależności, jeśli zasadzie tej nie zapewni się szerokiego poparcia społecznego.
Lapidarny opis znaczenia tych trzech elementów dla długookresowych celów i realizowanej strategii polityki pieniężnej można znaleźć na stronie internetowej Fedu: „Komitet Otwartego Rynku stara się wyjaśnić społeczeństwu decyzje podejmowane w ramach polityki pieniężnej w możliwie najbardziej klarowny sposób. Ułatwia to gospodarstwom domowym i przedsiębiorstwom podejmowanie właściwych decyzji, ogranicza niepewność ekonomiczną i finansową, zwiększa efektywność polityki pieniężnej, wzmacnia transparentność i publiczną kontrolę, co jest istotne w demokratycznym społeczeństwie”.
Reakcja na raport
Jak z perspektywy zadeklarowanych przez Fed zasad wygląda praktyka NBP, a w szczególności reakcja większości członków RPP na wynik kontroli NIK? Reakcja ta jest godna ubolewania ze względu zarówno na konfrontacyjny styl, jak i absurdalność argumentów. Ale nie jest zaskakująca w świetle innych wypowiedzi prezesa NBP w roku objętym kontrolą NIK. Najwyraźniej chciałby on, żeby w jego przypadku zasada niezależności banku centralnego oznaczała brak jakiejkolwiek poważniejszej odpowiedzialności przedmiotowej i podmiotowej lub wolność od ograniczeń zarówno zewnętrznych, jak i wewnątrz NBP, przy czym wolność sprowadzałaby się wówczas głównie do podejmowania błędnych decyzji (z wyjątkiem dotyczących własnego wynagrodzenia).
Całkowitą swobodą manewru prezes NBP jednak nie dysponuje, czemu według niego winnych jest w dużej mierze troje członków RPP „przysłanych przez Senat”, jak ich zgrabnie ostatnio określił. Dlatego stara się, aby jego comiesięczne występy były nie tylko źródłem artystycznej satysfakcji dla siebie samego, lecz aby je dodatkowo traktować jako autorski sposób respektowania zasady poddania banku centralnego demokratycznej ocenie.