Scenariusz zrealizowanego z okazji 50. rocznicy śmierci Pabla Picassa półtoragodzinnego włoskiego filmu napisała reżyserka i Didi Gnocchi, włoska dziennikarka, znana z dokumentów o Modiglianim i Annie Frank. Stworzyły opowieść zlepiającą wiele wątków, w tym te uznawane dziś za aktualne społecznie.
Po pierwsze – to wątek migracyjny. Narratorką przedstawiającą koleje życia artysty jest Mina Kavani, irańsko-francuska aktorka. Opowiada o młodym Pablu, który przyjechał w 1900 roku z Barcelony do Paryża uznawanego wtedy za stolicę świata. Poza opinią cudownego dziecka – „Mozarta malarstwa”, miał jedynie sztalugi i walizkę, nie znał francuskiego, za to chciał podbić miasto bohemy. Kavani mówi m.in.: „Wiem co to znaczy. Wiem, co czuje cudzoziemiec, który zostawił wszystko”, i dopowiada, że on dokonał tego jako artysta, ona zaś będąc aktorką. Kavani urasta więc w filmie do rangi drugiej bohaterki, bo kamera nie traktuje jej jedynie jak narratorki podającej informacje, lecz aktorkę „w roli”.
Czytaj więcej
Wojna jest tuż obok. Dziwne by było, gdyby polscy filmowcy na nią nie zareagowali – mówi Joanna Łapińska, dyrektorka artystyczna 49. Festiwalu Polskich Filmów w Gdyni, który rozpoczyna się 23 września.
Po drugie – podkreślany jest niefrasobliwy stosunek Picassa do kobiet. Nie jest tajemnicą, że był tyranem dla kolejnych partnerek i dla dzisiejszych feministek jest obiektem krytyki. Jedna z występujących w filmie deklaruje jednak przytomnie: „oddzielam swój feminizm od analizy dzieła sztuki”.
„Picasso. Buntownik w Paryżu”. Skąd zamiłowanie Pabla Picassa do cyrku?
Po trzecie – w dokumencie pojawia się pewna afroamerykańska artystka prowadząca dialog z twórczością Picassa, a także Obi Okigbo, artystka nigeryjskiego pochodzenia wyjaśniająca, że geometria dominuje w kulturze afrykańskiej, a w czasach współczesnych Picassie cieszyła się dużym zainteresowaniem.